W przyszłym tygodniu parlamentarny zespół ds. reparacji podsumuje prace nad raportem o stratach wojennych Polski, raport jest gotowy - poinformował przewodniczący zespołu Arkadiusz Mularczyk (PiS). Zespół w środę zajmował się stratami Skarbu Państwa poniesionymi w II wojnie światowej.
Mularczyk powiedział, że referat w sprawie strat Skarbu Państwa poniesionymi w II wojnie światowej jest ostatnim badaniem przed podsumowaniem prac sejmowego zespołu ds. reparacji wojennych. Podkreślił, że na posiedzeniach prezentowane były już wcześniej m.in. straty demograficzne, materialne, w nieruchomościach i dobrach kultury.
"Chciałbym, żebyśmy w przyszłym tygodniu odbyli posiedzenie, na którym podsumujemy prace zespołu parlamentarnego w zakresie raportu o stratach wojennych. Nasz raport jest gotowy, został przygotowany przez wybitnych przedstawicieli polskiej nauki z różnych specjalności" - dodał Mularczyk. Zastrzegł, że podczas podsumowania mogą jeszcze nie być prezentowane konkretne kwoty.
Mularczyk powiedział dziennikarzom, że chciałby, aby raport został upubliczniony 1 września, w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej.
Podkreślił, że zespół będzie dalej pracował, ponieważ pole do badań jest bardzo obszerne i "niemalże każdego tygodnia czy miesiąca pojawiają się nowe sprawy i okoliczności". "Cały czas jeszcze musimy, tak sądzę, odkrywać nowe elementy, ale też zmierzać w kierunku otwarcia drogi sądowej czy prawnej dla ofiar. Nasza praca jest pracą, która na pewno nie ulegnie wyczerpaniu ani w tej, ani w kolejnej kadencji Sejmu, myślę, że powinny ją kontynuować koleje kadencje i parlamentarzyści" - dodał poseł.
Podczas posiedzenie zespołu prof. Mirosław Kłusek z Uniwersytetu Łódzkiego zaprezentował ekspertyzę nt. strat polskiego Skarbu Państwa w czasie wojny w wyniku okupacji niemieckiej i ze względu na działalność okupacyjnego Banku Emisyjnego w Polsce, pełniącego funkcję banku centralnego Generalnego Gubernatorstwa.
W ocenie Mularczyka, Skarb Państwa poniósł największe straty w czasie II wojny światowej, spośród wszystkich analizowanych przez zespół obszarów, a Bank Emisyjny służył do "drenażu" polskiej gospodarki i finansowania niemieckich działań wojennych.
Kłusek przed oficjalną prezentacją raportu zespołu nie chciał mówić o konkretnej kwocie strat Skarbu Państwa w wyniku wojny. "W wyniku działalności Banku Emisyjnego w Polsce - okupacyjnego, on nie miał nic wspólnego z Polską, to był typowy okupacyjny bank niemiecki - społeczeństwo, naród czy gospodarka polska poniosła ogromne straty" - powiedział Kłusek.
Dopytywany przez dziennikarzy o orientacyjny poziom strat sektora bankowego i Skarbu Państwa odpowiedział, że należy to liczyć "bardziej w setkach miliardów złotych niż w miliardach pojedynczych".
Wyjaśnił, że Bank Emisyjny służył do emisji nowych biletów pieniężnych, czyli pieniędzy, które miały zastąpić te, które były w Polsce do czasów II wojny światowej. "Bank Emisyjny wypuścił nowe bilety oczywiście nie wymieniając całkowicie tych, które funkcjonowały wcześniej. I to już był drenaż, ponieważ społeczeństwo polskie w ponad 90 proc. zostało z pieniędzmi, które stały się bezwartościowe" - powiedział Kłusek.
Jak mówił, żołnierze Wehrmachtu poza granicami Rzeszy otrzymywali specjalne czeki, które wymieniali w Banku Emisyjnym i za 10 marek niemieckich otrzymywali 20 złotych. Za te pieniądze żołnierze i władze niemieckie kupowały np. żywność od polskich rolników, ale po zaniżonych nawet stukrotnie cenach ustalonych przez okupantów. Kłusek podkreślił, że Polacy musieli po takich cenach sprzedawać żywność i dobra okupantowi. "Wszystkie skupione przez Bank Emisyjny czeki gwarantował bank Rzeszy Niemieckiej; do dziś nie otrzymaliśmy tych pieniędzy" - podkreślił Kłusek.
Z kolei - jak mówił - na terenach wcielonych bezpośrednio do Rzeszy nie działał Bank Emisyjny, tylko te tereny miały swoją walutę - markę niemiecką. "Przy czym należy pamiętać, że zgodnie z rozporządzeniami Fuhrera i oficjeli III Rzeszy na terenach wcielonych do Rzeszy, cały dobytek, majątek państwa polskiego, obywateli polskich uległ konfiskacie (...). Banki, które znalazły się na terenie Rzeszy zostały po prostu zlikwidowane, a ich aktywa i ściągnięte kredyty zostały przechwycone przez władze niemieckie i skierowane do banku Rzeszy w Berlinie i wykorzystywane do prowadzenie wojny" - wyjaśnił Klusek.
Pod koniec września 2017 r. z inicjatywy PiS powołano parlamentarny zespół ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej. Jego przewodniczącym został Mularczyk. Zgodnie z opinią Biura Analiz Sejmowych - o którą wnioskował Mularczyk - zasadne jest twierdzenie, że Rzeczypospolitej Polskiej przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze, a twierdzenie, że roszczenia te wygasły lub uległy przedawnieniu jest nieuzasadnione.
Z opinii zespołu naukowców Bundestagu wynika zaś, że polskie roszczenia są bezzasadne. Prezes PiS Jarosław Kaczyński wyraził wcześniej opinię, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne straty wojenne, których - jak mówił - "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś". (PAP)
autor: Karol Kostrzewa
kos/ par/