Węgierscy deputowani uchwalili w poniedziałek zmodyfikowany zakaz publicznego prezentowania symboli reżimów totalitarnych, który w swej pierwotnej wersji został w lutym unieważniony przez Trybunał Konstytuyjny. Za wnioskiem rządu, który przedstawił wicepremier, minister administracji publicznej i sprawiedliwości Tibor Navracsics, głosowały wszystkie frakcje parlamentarne. Sprzeciwiło się tylko sześciu deputowanych.
Węgry były pierwszym krajem w Europie, w którym zakazano nie tylko emblematów nazistowskich, ale i komunistycznych. Nowelizację kodeksu karnego, która zabroniła noszenia czerwonej gwiazdy, wizerunku sierpa i młota czy swastyki, wprowadzono za czasów pierwszego prawicowego rządu premiera Viktora Orbana (1998-2002). W lutym br. Trybunał Konstytucyjny anulował jednak tę nowelizację, uznając ją za niezgodną z ustawą zasadniczą.
Kierując się wytycznymi Europejskiego Trybunału Praw Człowieka orzeczono wtedy, że nowelizacja może doprowadzić do "ograniczenia wolności przekonań i słowa". Oznaczało to, że od 1 maja przestanie obowiązywać zakaz publicznego prezentowania emblematów faszystowskich i komunistycznych, ale Trybunał pozostawił rządowi czas, by do wspomnianego terminu rozwiązał tę kwestie w inny sposób.
Zmodyfikowana nowelizacja zabrania publicznego prezentowania symboli zbrodniczych reżimów totalitarnych nie bezwarunkowo, ale wtedy, gdy powoduje to zakłócenie spokoju i porządku publicznego.
Zmodyfikowana nowelizacja zabrania publicznego prezentowania symboli zbrodniczych reżimów totalitarnych nie bezwarunkowo, ale wtedy, gdy powoduje to zakłócenie spokoju i porządku publicznego.
"Wprowadzamy ponownie zakaz propagowania symboli faszystowskich i komunistycznych, ponieważ orzeczenie Trybunału podważa podstawy węgierskiej demokracji” – argumentował na posiedzeniu parlamentu przewodniczący klubu parlamentarnego rządzącego ugrupowania Fidesz Antal Rogan.
Przeciw lutowemu orzeczeniu Trybunału protestowało wielu Węgrów, którzy w dziesiątkach listów i e-maili skierowanych do redakcji dzienników ostrzegali, że na ulicach miast pojawią się wkrótce „czerwone gwiazdy i hitlerowskie swastyki”. Organizacje obywatelskie obawiały się propagowania symboli komunistycznych podczas publicznych zgromadzeń i protestów. Sekretarz stanu w MSZ Zsolt Nemeth ostrzegał przed zagrożeniem mniejszości narodowych. Obaw nie kryli przedstawiciele społeczności żydowskiej i związku węgierskich antykomunistów.
Węgierscy komuniści nigdy nie pogodzili się z zakazem noszenia czerwonej gwiazdy. Attila Vajnai, szef pozaparlamentarnej komunistycznej Partii Robotnicznej, który został w 2007 roku skazany przez sąd w Budapeszcie na karę więzienia w zawieszeniu i grzywnę za przypięcie do klapy marynarki czerwonej gwiazdy podczas demonstracji cztery lat wcześniej, zaskarżył ten wyrok w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.
Trybunał przyznał powodowi rację orzekając, że „czerwona gwiazda nie jest wyłącznie symbolem reżimu totalitarnego, a zakaz jej noszenia jest pogwałceniem prawa do wolności przekonań i wypowiedzi”. Sędziowie zaznaczyli jednocześnie, że „można ograniczyć noszenie symboli komunistycznych ale jedynie wówczas, kiedy istnieje ku temu silnie umotywowana potrzeba społeczna”.
Latem 2012 roku deputowani rządzącego Fideszu zagrozili, że zignorują decyzję Trybunału. W tej sytuacji Węgrom groziłoby jednak przegrywanie kolejnych procesów.
Z Budapesztu Andrzej Niewiadowski (PAP)
adn/ dmi/ kar/