Niemiecki nauczyciel Kai-Florian B. został w piątek skazany przez krakowski sąd na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 8 tys. zł grzywny za kradzież w b. obozie Auschwitz II-Birkenau przedmiotów będących dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury.
47-letni nauczyciel przyjechał do byłego obozu z grupą uczniów. 1 lipca został zatrzymany przez straż Muzeum Auschwitz, gdy zbierał do torby znalezione przedmioty, które należały do ofiar Zagłady. Jego zachowanie nagrały kamery monitoringu.
W torbie znajdował się widelec, połowa nożyczek, dwa kawałki ceramiki, prawdopodobnie z kubka, oraz fragmenty rozbitych butelek. Mężczyzna znalazł je w rejonie, w którym w czasach funkcjonowania obozu znajdowały się magazyny. "Więźniowie nazywali je +Kanadą+. Gromadzone były tam rzeczy zrabowane zgładzonym Żydom. Pod koniec wojny Niemcy, którzy zacierali ślady swoich zbrodni, podpalili magazyny" - mówił PAP rzecznik Muzeum Bartosz Bartyzel.
Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się, że zamierzał zabrać przedmioty. Tłumaczył, że jest nauczycielem i chciał je pokazać uczniom. Wyraził skruchę i zadeklarował chęć dobrowolnego poddania się karze. Po nocy spędzonej w izbie zatrzymań wyjechał do swego kraju.
Oświęcimska prokuratura oskarżyła go o kradzież dóbr o szczególnym znaczeniu dla kultury. Do aktu oskarżenia dołączyła wniosek o wydanie wyroku bez przeprowadzania procesu i propozycję uzgodnionej kary półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i 8 tys. zł grzywny.
Najgłośniejsza dotychczas kradzież w byłym obozie wydarzyła się w grudniu 2009 r. Złodzieje ukradli napis "Arbeit macht frei" znad bramy byłego obozu Auschwitz I. Bezpośredni sprawcy, a także Szwed Anders Hoegstroem, który ich nakłaniał do przestępstwa, zostali skazani na kary więzienia.
Sąd Okręgowy w Krakowie przychylił się w piątek do tego wniosku i wymierzył oskarżonemu proponowaną karę. Jak podkreślił, oskarżony wiedział, w jakim celu przyjechał do byłego obozu i jakie przedmioty zamierzał zabrać. Jako okoliczność łagodzącą przyjął przyznanie się oskarżonego do winy i wyrażony przez niego żal i skruchę.
Oskarżony nie stawił się na ogłoszenie wyroku, przed sądem reprezentował go obrońca. Jak informowała wcześniej prokuratura, część grzywny została już spłacona. Wyrok jest nieprawomocny.
W minionych kilku latach dochodziło już do podobnych kradzieży. W 2011 r. na lotnisku w podkrakowskich Balicach funkcjonariusze straży granicznej zatrzymali starsze małżeństwo z Izraela, które próbowało wywieźć przedmioty znalezione na terenie "Kanady". Dobrowolnie poddali się karze. Sąd wymierzył im rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata i po 4,2 tys. zł nawiązki na cel społeczny.
Najgłośniejsza dotychczas kradzież w byłym obozie wydarzyła się w grudniu 2009 r. Złodzieje ukradli napis "Arbeit macht frei" znad bramy byłego obozu Auschwitz I. Bezpośredni sprawcy, a także Szwed Anders Hoegstroem, który ich nakłaniał do przestępstwa, zostali skazani na kary więzienia.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
W 1947 r. na terenie byłych obozów Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau powstało muzeum. W ub. roku zwiedziło je 1,33 mln osób. Były obóz w 1979 r. został wpisany, jako jedyny tego typu obiekt, na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Przed wejściem na jego teren znajdują się informacje, że cały teren znajduje się pod ochroną. (PAP)
hp/ szf/ mhr/