Redakcja magazynu „Mówią wieki” we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim przygotowała numer specjalny pisma podsumowujący wyzwania i dokonania lat 1918–1939. Historycy stawiają pytania o skalę sukcesu w wielu dziedzinach – od negocjacji pokojowych, po rozwój nowoczesnych gałęzi przemysłu.
„W niniejszym numerze specjalnym chcieliśmy pokazać, jak trudna była odbudowa Rzeczypospolitej po ponadstuletnim okresie państwowego niebytu” – pisze w artykule wstępnym redaktor naczelny magazynu prof. Michał Kopczyński. W jego opinii kluczem do budowy własnego państwa i jego rozwoju było poczucie wspólnoty łączące ówczesnych Polaków. Przypomina również jak ważne dla przyszłości II RP było przezwyciężanie dotychczasowych podziałów wynikających z rozbicia ziem polskich na trzy zabory. Na ten aspekt historii odrodzonej Polski zwraca również uwagę prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. „Z tej perspektywy historia odzyskania przez Polskę niepodległości jest zapisem niebywałego sukcesu wypracowanego przez cały naród i jego przedstawicieli działających w różnych stronnictwach i partiach politycznych” – stwierdza.
Skalę różnic zaborowych przypomina prof. Andrzej Szwarc z Instytutu Historycznego UW. Podkreśla, że celem Polaków przez cały okres niewoli było odbudowanie państwa w granicach sprzed 1772 r., ponieważ „innej ojczyzny nie znali”. Mimo sporów i różnic światopoglądowych uważano, że tylko w ten sposób możliwe jest przywrócenie sprawiedliwości i przekreślenie „zbrodni” z końca XVIII w. Badacz dziejów XIX wieku zauważa jednak, że skuteczność działań zaborców była na tyle duża, że w po stu latach granice stały się czymś więcej „niż obsadzonymi wojskiem liniami, które dzieliły ludzi mówiących na ogół tym samym językiem”. Jego zdaniem o sukcesie integracji tych ziem po odrodzeniu Rzeczypospolitej przesądziły nie tylko działania w sferze prawa czy budowy infrastruktury, ale również sferze symbolicznej. „Wreszcie można było przeciwstawić się potężnej i groźnej dla jedności Polaków działalności oraz narracji zaborców, która, jak sądzono, po prostu przestała istnieć. Nic więc dziwnego, że znacznie więcej mówiono i pisano o tym, co łączyło Polaków w XIX wieku, niż o tym, co ich dzieliło” – podkreśla prof. Szwarc.
Podsumowaniem pierwszego, niezwykle trudnego okresu budowania instytucji państwa i integrowania podzielonych dotąd ziem, były wybory do Sejmu Ustawodawczego w 1919 r. Łukasz Gołaszewski z Wydziału Prawa i Administracji UW przybliża „przyziemne” szczegóły głosowania ze stycznia 1919 r. Dziś, może zaskakiwać ówczesny sposób oddawania głos, który może być symbolem ówczesnego niedostatku i ograniczonych możliwości państwa. „Urzędowe karty do głosowania zostały zastąpione dowolnymi kartkami papieru. Aby głos był ważny, musiał się na nich znajdować numer jednej z list kandydatów, wydrukowany albo napisany” – pisze Gołaszewski.
Wybory, dzięki ogromnej frekwencji, były ogromnym sukcesem młodego państwa. Prof. Włodzimierz Mędrzecki przypomina, że rzeczywiste nastroje społeczne były w tym czasie fatalne. „Aż ciśnie się na usta pytanie, dlaczego Polacy nie potrafili docenić wielkiego przełomu dziejowego, jakim było odzyskanie państwa” – pyta autor. W swoim artykule podkreśla, że pierwsze lata niepodległości upływały w warunkach niedostatku, często graniczącego z głodem, niepewności jutra i toczonych wojen o granice. Frustracja i rozczarowanie fatalnymi pierwszymi miesiącami wolności nikło jednak w kontekście odzyskania niepodległości. „Nie zmieniało to jednak faktu, że w ostatecznym rachunku pracowali nie tylko z ogromnym poświęceniem, ale i skutecznie” – podkreśla profesor.
Rok 1919 zapisał się w polskiej historii również za sprawą podpisanego w czerwcu traktatu wersalskiego. Bogusław Kubisz z „Mówią wieki” przypomina, że negocjacje pokojowe były dla Polski długą walka o przynależność kluczowych dla jej przyszłości ziem – Wielkopolski, Śląska i Pomorza. Jak pokazują cytowane w artykule opinie zachodnich przywódców, asertywność polskiej delegacji pod przewodnictwem Romana Dmowskiego wywoływała wściekłość i niezrozumienie. „Nikt nie sprawiał większego kłopotu niż Polacy. […] Upojona młodym winem wolności, dostarczonym przez aliantów, Polska wyobrażała sobie, że jest znów panią losów Europy Środkowej” – twierdził premier Wielkiej Brytanii David Lloyd George.
W nietypowy sposób o skali zniszczeń spowodowanych I wojną światową i kolejnymi konfliktami zbrojnymi oraz o wyzwaniach odbudowy przypomina prof. Michał Kopczyński. Redaktor naczelny „Mówią wieki” zestawia różne szacunki dotyczące wzrostu gospodarczego w międzywojennej Polsce. Pomimo kilku okresów załamania i wielkich zniszczeń wojennych niektóre z nich wydają się imponujące. „Średni roczny przyrost PKB na głowę w Polsce w latach 1920−1938 wyniósł według amerykańskich ekonomistów Davida Gooda i Tongsu Ma aż 4,7 proc.” – stwierdza autor. Równie interesujące wydają się również dane dotyczące biologicznego standardu życia w II RP. Badania nad wysokością ciała wskazują, że „okres Drugiej Rzeczypospolitej był okresem postępu, a nie stagnacji czy wręcz regresu”.
Jednym z najważniejszych symboli budowy sprawnego państwa było wprowadzenie od obiegu stabilnej waluty. Wojciech Kalwat z Muzeum Historii Polski przypomina długie dyskusje nad nazwą nowego środka płatniczego i wyborze odpowiedniego momentu do jego wprowadzenia. O polskim systemie finansowym pisze również prof. Wojciech Morawski z SGH. Podkreśla, że jednym z najważniejszych działań państwa w pierwszych latach niepodległości było tworzenie instytucji finansowych, których celem było nie tylko gromadzenie kapitału. „W lutym 1919 roku na mocy dekretów naczelnika państwa utworzono dwie ważne państwowe instytucje kredytowe: Państwowy Bank Rolny i Pocztową Kasę Oszczędności. Celem PBR było wspieranie parcelacji ziemi, osadnictwa, regulacji i melioracji rolnictwa oraz spółdzielczości rolnej. Bank miał administrować rządowymi funduszami związanymi z rolnictwem” – podkreśla.
Rozwój gospodarczy i umacnianie polskiego kapitału przyświecało działaniom państwa również w innych sferach gospodarki. U progu niepodległości ziemie polskie pozostawały w tyle za innymi regionami Europy między innymi w kwestii elektryfikacji. „Polska energetyka w dwudziestoleciu międzywojennym wzrosła czterokrotnie. Moc elektrowni zwiększyła się z 0,4 do 1,7 GW, a produkcja z 1 do 4 TWh rocznie. Powoli zaczął się rozwijać także krajowy przemysł elektrotechniczny” – pisze Bartłomiej Derski, dziennikarz zajmujący się tematem energii elektrycznej.
Skalę wyzwań związanych z jednoczeniem poszczególnych „dzielnic” odrodzonej Polski obrazuje również stan kolei w 1918 r. „W torach PKP leżało blisko 100 typów szyn oraz kilkadziesiąt typów rozjazdów. Ale to nie koniec problemów. Na kolejach pruskich i rosyjskich stosowano sygnalizację prawostronną, stanowiska maszynisty w parowozach znajdowały się po prawej stronie. Na kolejach austro-węgierskich było odwrotnie − sygnalizacja była lewostronna, a stanowiska maszynistów znajdowały się po lewej stronie” – opisują pasjonaci kolejnictwa prof. Zbigniew Tucholski i Paweł Mierosławski z Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei.
Michał Szukała (PAP)