W Białymstoku uczczono w piątek 70. rocznicę wybuchu powstania w tamtejszym getcie. Historycy uważają je za drugi pod względem znaczenia, po Warszawie, zryw ludności żydowskiej przeciwko hitlerowcom.
By uczcić bohaterstwo uczestników powstania w getcie, w południe w mieście włączone zostały syreny alarmowe. Główna uroczystość odbyła się przy pomniku bohaterów getta, który stoi na placu imienia przywódcy powstania Mordechaja Tenenbauma-Tamaroffa. Wraz ze swoim zastępcą Danielem Moszkowiczem popełnił samobójstwo, by nie wpaść w ręce Niemców.
W uroczystości wzięli udział m.in. przedstawiciele władz Białegostoku, ambasadorowie Izraela i Niemiec w Polsce, dawni białostoczanie mieszkający obecnie w Izraelu, przedstawiciele gmin żydowskich w Polsce.
"Mimo upływu lat, pamięć o bohaterach getta pozostaje żywa" - mówił w czasie uroczystości prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. Powiedział, że stawką walki powstańców była "śmierć z podniesionym czołem" oraz że nie mogli oni liczyć na sukces, stając niemal bez broni naprzeciwko dużo liczniejszych, regularnych oddziałów niemieckim.
Bezpośrednim powodem wybuchu powstania w getcie były niemieckie przygotowania do jego likwidacji. Słabo uzbrojonych powstańców było trzystu; Niemców, dysponujących czołgami i samolotami, dziesięć razy więcej. Główne walki w getcie toczyły się 16 sierpnia 1943 roku, w kolejnych kilku dniach broniły się już tylko pojedyncze punkty oporu.
Podkreślił, że śmierć powstańców stała się "głośnym wołaniem o wartości, które zdawały się już wówczas nie istnieć". "O sprawiedliwość, ludzką godność i honor. A przecież te wartości ocalały i to one są najważniejszym dziedzictwem tysięcy zamordowanych w białostockim getcie i tych, jak dowódcy powstania (...), którzy wybrali śmierć samobójczą" - dodał Truskolaski.
"Pamięć o ofiarach jest dziś nie tylko naszym moralnym obowiązkiem, ale i jedynym sposobem na ocalenie choć części dawnego Białegostoku" - mówił.
Ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner mówił, że dawny Białystok był miastem, gdzie żyła duża społeczność żydowska, relatywnie większa, niż w innych polskich miastach, a jego nazwa była jedną z najbardziej znanych w "całym świecie żydowskim". Wspomniał o kulturze czy religii tej społeczności.
Podkreślił, że choć naziści zniszczyli wiele narodów, to co do jednego - Żydów - podjęli decyzję o całkowitej eksterminacji. "Czegoś takiego jeszcze w historii nigdy nie było" - powiedział ambasador i dodał, że i likwidacja białostockiego getta była częścią takiego planu. "Nikt nie myślał, że można wygrać w tym powstaniu. To była walka o honor" - podkreślił Zvi Rav-Ner.
Mówił, że niestety wciąż można usłyszeć o ekscesach rasistowskich, aktach nienawiści i ksenofobii wobec różnych mniejszości. "Nie można na to pozwolić, nie można tego tolerować. Dlatego jesteśmy tu dzisiaj" - dodał ambasador Izraela. Wyraził nadzieję, że nowe pokolenia rozumieją takie przesłanie i podejmą działania.
Wśród gości było kilka osób, które pamiętają dawny Białystok i przeżyły pobyt w getcie. O swoich przeżyciach mówiła w czasie uroczystości Ewa Kracowski, uczestniczka powstania, która jako jedyna ze swej rodziny przeżyła okupację niemiecką.
Po okolicznościowych wystąpieniach odmówiono żydowską, katolicką, prawosławną i ewangelicką modlitwę za zmarłych, odbył się apel poległych, po czym przed pomnikiem złożono wieńce i kwiaty.
Ponieważ rocznica jest okrągła, rozbudowany jest dwudniowy program wydarzeń towarzyszących obchodom. Wśród nich są m.in. wystawy, wykłady i koncerty przygotowane przez miejskie i wojewódzkie placówki kultury.
Z okazji rocznicy powstania, Muzeum Wojska oraz Galeria im. Sleńdzińskich w Białymstoku wydały książkę "Kres świata białostockich Żydów". Znalazły się tam teksty dotyczące historii Żydów mieszkających w mieście w latach 1939-1956. W planach obu placówek jest wydanie kolejnej książki, opisującej wcześniejsze losy społeczności żydowskiej w Białymstoku.
Bezpośrednim powodem wybuchu powstania w getcie były niemieckie przygotowania do jego likwidacji. Słabo uzbrojonych powstańców było trzystu; Niemców, dysponujących czołgami i samolotami, dziesięć razy więcej. Główne walki w getcie toczyły się 16 sierpnia 1943 roku, w kolejnych kilku dniach broniły się już tylko pojedyncze punkty oporu.
Przed wojną w Białymstoku było około 50 tys. Żydów, a miasto było znaczącym ośrodkiem kultury i religii żydowskiej. Z tej społeczności, po powstaniu i wywózkach do obozów, ocalało zaledwie kilkaset osób. (PAP)
rof/ swi/ bos/