W rocznicę zbrodni wołyńskiej prezydent Bronisław Komorowski odsłonił pomnik ofiar UPA w Warszawie, ulicami stolicy przeszedł marsz pamięci, a w Sejmie otwarto poświęconą ofiarom wystawę. Uroczystości odbyły się też m.in. w Opolu i w Szczecinie. W czwartek minęła 70. rocznica kulminacji zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Zbrodnia oddziałów UPA wspieranych przez miejscową ludność ukraińską z lat 1943-1945 pochłonęła ok. 100 tys. polskich ofiar.
Centralne uroczystości odbyły się na Skwerze Wołyńskim na stołecznym Żoliborzu. Wzięli w nich udział prezydent, przedstawiciele władz państwowych, środowisk kresowych i krewni ofiar zbrodni UPA.
"Jestem wzruszony mogąc spotkać się tutaj dzisiaj z państwem na wspólnej modlitwie za dusze ofiar zbrodni wołyńskiej, która była zbrodnią o znamionach ludobójstwa. Jestem wdzięczny, że razem mogliśmy modlić się po chrześcijańsku mówiąc i przypominając światu, ale także samym sobie modląc się słowami +I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom+. Jest co odpuszczać. Jest o co prosić dobrego pana Boga, aby darował ludziom zbrodnie. Bo ta zbrodnia była jedną z najbardziej bolesnych doświadczeń Polaków w czasie II wojny światowej" - powiedział Komorowski.
Prezydent podkreślił, że Polacy i Ukraińcy muszą razem udźwignąć "ogromny ciężar bólu pamięci o strasznych czasach, o podłych czasach, o czasach, które jednak minęły". "Musimy udźwignąć ten ciężar pamięci my Polacy. W sposób szczególny i trudny dla nich muszą udźwignąć Ukraińcy, obywatele wolnej, niepodległej Ukrainy dzisiaj" - zaznaczył.
Prezydent podkreślił, że Polacy i Ukraińcy muszą razem udźwignąć "ogromny ciężar bólu pamięci o strasznych czasach, o podłych czasach, o czasach, które jednak minęły". "Musimy udźwignąć ten ciężar pamięci my Polacy. W sposób szczególny i trudny dla nich muszą udźwignąć Ukraińcy, obywatele wolnej, niepodległej Ukrainy dzisiaj" - zaznaczył.
Podczas uroczystości odbyła się msza polowa pod przewodnictwem biskupa polowego WP Józefa Guzdka i odsłonięcie pomnika ofiar zbrodni autorstwa rzeźbiarza Marka Moderau. Dominującym elementem monumentu jest siedmiometrowy krzyż z figurą Chrystusa bez rąk, przed którym znajduje się 18 tablic z nazwami miejscowości z siedmiu województw II Rzeczypospolitej. Na pierwszej z nich umieszczono napis: "W hołdzie obywatelom Polskim ofiarom masowej zbrodni o znamionach ludobójstwa dokonanych przez OUN-UPA w latach 1942-1947 na terenach byłych siedmiu województw II Rzeczypospolitej". W sarkofagu u stóp krzyża będzie gromadzona ziemia z 2136 miejscowości, których nazwy widnieją na tablicach.
Uroczystość zakończył apel poległych, salwa honorowa i złożenie wieńców przed pomnikiem.
Pamięć ofiar rzezi wołyńskiej uczcili również członkowie marszu pamięci, który przeszedł w czwartek ulicami Warszawy.
Przed południem w Sejmie obradowała Komisja Kultury, która debatowała nad projektem uchwały o zbrodni wołyńskiej oddającej hołd "obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów". Członkowie komisji poparli poprawkę określającą to wydarzenie jako "ludobójstwo". Negatywnie zaopiniowano poprawkę ustanawiającą 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Wołyńskiej - Męczeństwa Kresowian.
Po wcześniejszych pracach komisji powstał projekt uchwały w sprawie zbrodni wołyńskiej, w którym nie ma mowy o ustanowieniu dnia pamięci ofiar, a zbrodnię wołyńską określono "czystką etniczną o znamionach ludobójstwa".
Na taki zapis nie zgadzają się kluby SLD, PSL, PiS i SP. Już wcześniej posłowie m.in. PiS i SP zgłosili wnioski mniejszości, w których zbrodnię wołyńską określono terminem "ludobójstwo". Posłowie tych partii domagają się też wpisania do uchwały ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Wołyńskiej. Projekt uchwały ma być głosowany przez Sejm w piątek.
W Sejmie została także otwarta wystawa poświęcona ofiarom rzezi wołyńskiej. "To było ludobójstwo w najczystszej postaci" - powiedział Jarosław Kaczyński prezes PiS, którego klub parlamentarny zorganizował ekspozycję. Na wystawie można zobaczyć m.in. zdjęcia ofiar zbrodni oraz szczegółową listę Polaków zamordowanych w poszczególnych powiatach i miejscowościach.
Pamięć ofiar zbrodni wołyńskiej minutą ciszy uczcili także senatorowie.
W Opolu pod pomnikiem Bojowników o Polskość Śląska Opolskiego odsłonięto tablicę poświęconą pamięci „bestialsko pomordowanych przez organizację ukraińskich nacjonalistów w latach 1943 – 1947 w 70. rocznicę tragicznych wydarzeń”.
„Potępiamy tych Ukraińców, którzy dokonali ludobójstwa na obywatelach II Rzeczpospolitej i jednocześnie wyrażamy uznanie i wdzięczność tym Ukraińcom, którzy z narażeniem własnego życia nieśli pomoc swoim polskim sąsiadom” – przewodniczący sejmiku woj. opolskiego Bogusław Wierdak.
Wojewoda opolski Ryszard Wilczyński przypomniał, że właśnie 70 lat temu oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii zaatakowały blisko 100 wsi w dawnym woj. wołyńskim. Opowiedział też historię z własnej rodziny, związaną z dramatycznymi wydarzeniami z Wołynia. Wspominał, że jego teść jako kilkuletni chłopiec, schowany pod łóżkiem był świadkiem brutalnego gwałtu a potem mordu popełnionego na jego matce.
"Pamięta krew, która zaczęła się rozpływać po białej pościeli i świeżo wyszorowanej podłodze. Pamięta kilka dni spędzonych w ukryciu na drzewie; pogrzeb którego prócz woźnicy był jedynym uczestnikiem oraz oszalały ból jego ojca, który po jakimś czasie wrócił do domu i zastał zgliszcza” – mówił wojewoda.
W czasie uroczystości był też apel pamięci, salwa honorowa oraz biało-czerwone kwiaty z nazwami miejscowości, w których doszło do rzezi.
W Szczecinie ponad 200 osób wzięło udział w milczącym Marszu Pamięci Ludobójstwa na Wołyniu. Niosąc biało-czerwone flagi z kirem i zapalone znicze przeszli z pl. Grunwaldzkiego w centrum miasta na szczeciński Cmentarz Centralny.
Przemarsz zorganizowało Porozumienie Środowisk Patriotycznych pod hasłem "Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary". Jak podkreślali organizatorzy, choć marsz odbywał się w ciszy, to jego uczestnicy „głośno domagają się prawdy”, tylko na niej bowiem można budować przyszłość. Współpraca może odbywać się jedynie wtedy, gdy wyjaśniona zostanie historia. „Nie możemy się bać powiedzieć wprost, że to co zdarzyło się na Wołyniu, to było ludobójstwo” – podkreślali przemawiający przed marszem.
Podczas przemarszu wymieniano miejscowości, w których doszło do tragicznych wydarzeń. Uczestniczy odpowiadali wówczas „pamiętamy”.
Stanowisko upamiętniające zbrodnię wołyńską przyjęła Rada Warszawy. Jest w nim mowa o "fizycznej eliminacji Polaków", ale nie o "ludobójstwie", o co postulowali radni PiS.
W stanowisku podkreślono, że w latach 1943-1947 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej "w brutalny sposób zostało zamordowanych" ponad 100 tys. osób. Dalej zapisano, że rada miasta "chyli czoło przed tymi, którzy w tym tragicznym czasie, ryzykując zdrowiem i życiem własnym oraz własnych rodzin, pomagali Polakom". Znalazł się w nim także apel do warszawiaków o czynny udział w obchodach rocznicowych. (PAP)
akn/ ula/ mhr/