Uroczystości upamiętniające 85. rocznicę lotu litewskich pilotów Steponasa Dariusa i Stasysa Girenasa odbyły się w niedzielę szczecińskiej bazylice pw. św. Jakuba Apostoła. Lotnicy chcieli dotrzeć z USA do Kowna, ich samolot rozbił się pod Pszczelnikiem.
"Podjęli niezwykle odważną decyzję o tym przelocie nad Atlantykiem. (…) Polecieli na spotkanie z ziemią litewską, na spotkanie z narodem, na spotkanie z nadzieją, na spotkanie z przyszłością" – mówił podczas niedzielnej mszy świętej metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga, wspominając Dariusa i Girenasa. Dodał, że mimo iż nieznane są przyczyny katastrofy samolotu, jest ona dla mieszkańców ziemi zachodniopomorskiej "zadaniem".
"To nas (…), mieszkających na tej ziemi, zobowiązuje, abyśmy tę ideę i tę myśl nieśli w sercu, przed Bogiem analizowali" – powiedział abp Dzięga.
W uroczystościach biorą udział ministrowie spraw zagranicznych i obrony narodowej Polski oraz Litwy: Jacek Czaputowicz, Linas Linkeviczius, Mariusz Błaszczak i Raimundas Karoblis.
Po liturgii minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkeviczius wręczył arcybiskupowi Andrzejowi Dziędze honorowe odznaczenie "Gwiazda Dyplomacji Litwy".
"Medal ten przyznawany jest nie tylko za osobistą troskę i aktywną działalność, pielęgnowanie pamięci o litewskich lotnikach w województwie zachodniopomorskim, ale również (za) znaczący wkład w rozwijanie i umacnianie stosunków państw oraz narodów Litwy i Polski" – powiedział Linkeviczius. Dodał, że jest to "niezwykle ważna i wyjątkowa misja".
Polscy i litewscy ministrowie oraz przedstawiciele władz samorządowych złożyli następnie kwiaty przy tablicy upamiętniającej litewskich lotników w bazylice pw. św. Jakuba Apostoła. Na godz. 12 zaplanowano uroczyste obchody przy pomniku lotników w Pszczelniku niedaleko Myśliborza.
Steponas Darius i Stasys Girenas przed I wojną światową wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. Odbyli służbę w amerykańskiej armii, później pracowali w amerykańskim lotnictwie cywilnym.
Chcieli zrealizować pomysł przelotu z USA do rodzinnej Litwy. W 1932 r., przy wsparciu litewskiej diaspory, kupili samolot Bellanca CH-300 Pacemaker, który nazwali "Lituanicą". Maszynę unowocześnili i przygotowali do podróży. Zamierzali pobić rekord długości lotu bez międzylądowania, pokonując trasę o długości ponad 7 tys. km, do Kowna. Swój lot dedykowali Litwie, o czym napisali w testamencie, który sporządzili przed startem.
Po 37 godzinach lotu i pokonaniu 6411 km samolot rozbił się 17 lipca o godz. 0:36 w niemieckim lesie, w pobliżu miejscowości Kundham (obecnie Pszczelnik niedaleko Myśliborza). Wrak maszyny i ciała pilotów znaleziono nad ranem.
Przyczyn tragedii nie ustalono, przypuszcza się, że mogły ją spowodować złe warunki pogodowe i wada techniczna samolotu.
Ciała lotników przewieziono do Kowna. Darius i Girenas szybko stali się bohaterami Litwy. Ich podobizny umieszczono na banknocie, a imionami nazwano ponad 300 ulic. Zostali też patronami licznych szkół.
Mimo że lot "Lituaniki" odbywał się bez przyrządów radionawigacyjnych, był jednym z najbardziej precyzyjnych na ówczesne czasy. Piloci, jako pierwsi w historii, dostarczyli też pocztę z Ameryki do Europy drogą powietrzną.(PAP)
autorka: Elżbieta Bielecka
emb/ mrr/ krap/