W Płocku uczczono w środę obrońców miasta przed armią bolszewicką w 1920 r. W intencji poległych w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny biskup płocki Piotr Libera odprawił uroczystą mszę świętą. Na Grobie Nieznanego Żołnierza złożono kwiaty. Płock jest drugim po Lwowie miastem, które za swą bohaterską postawę w wojnie obronnej 1920 r. otrzymało od marszałka Józefa Piłsudskiego odznaczenie wojskowe - Krzyż Walecznych. W obronie miasta uczestniczyli jego mieszkańcy, w tym kobiety i dzieci.
W kazaniu bp Libera podkreślił, że od tych, którzy stawali w obronie Polski, współcześni Polacy mogą uczyć się miłości do Boga i Ojczyzny, a także naśladowania ich wierności, szlachetności, honoru, dumy i gotowości ofiarowania życia za wartości, które są od niego ważniejsze.
"Zwolennicy rzekomo nowoczesnego patriotyzmu uważają, że patriotyzm może się obyć bez tego wszystkiego. Chrześcijanie nie mają wątpliwości. Tym, co określa prawdziwą miłość, także miłość do Ojczyzny, jest wierność aż po zdolność do ofiary, ofiary ze swego życia. Tego od zarania naszej cywilizacji uczy nas Krzyż i stojąca pod nim Matka" - dodał biskup.
Wspominając m.in. o toczonych na nowo dyskusjach nad romantyzmem Polaków i wyśmiewaniu narodowej mitologii, której częścią miałyby być Cud Nad Wisłą z 1920 r. i Powstanie Warszawskie z 1944 r., bp Libera pytał, czy nie jest to jakiś program, także w kontekście organizacji w Warszawie koncertów gwiazdy muzyki pop Madonny w ważne dla Polaków daty: 15 sierpnia (w 2009 r.) i 1 sierpnia (tego roku).
"Uświadommy sobie, kiedy nie wolno było czcić Cudu nad Wisłą i Powstania Warszawskiego, i kto tego nie chciał, i w imię czego nie chciał? I w imię czego trwała zmowa milczenia nad Cudem Nad Wisłą, nad dołami katyńskimi, nad Powstaniem Warszawskim? Nie dajmy się ogłupić. Nie popadajmy w narodową amnezję. Społeczeństwo nie funkcjonuje, gdy traci pamięć i nie ma minimum moralnego: potępienia zdrajców, uczczenia bohaterów" - powiedział bp Libera.
Po mszy w płockiej katedrze na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza złożono kwiaty. W uroczystościach uczestniczyli m.in. płoccy samorządowcy i parlamentarzyści, a także kombatanci i harcerze.
Armia bolszewicka, chcąc przedostać się na tyły wojsk polskich, zaatakowała Płock 18 sierpnia 1920 r. Walka o miasto i przyczółek mostu przez Wisłę trwała 21 godzin. W obronie wzięli udział wszyscy płocczanie, w tym kobiety i dzieci. Na ulicach wzniesiono barykady.
W bitwie zginęło 250 osób, w tym 100 cywilów, a 300 zostało rannych. Najmłodszym poległym był 14-letni harcerz Antolek Gradowski. Kilkuset mieszkańców miasta trafiło do niewoli bolszewickiej, większość została później rozstrzelana. Dzięki bohaterskiej postawie mieszkańców Płock pozostał niezdobyty, a bolszewicy zmuszeni do odwrotu.
W kwietniu 1921 r. podczas wizyty w Płocku marszałek Piłsudski uhonorował obrońców miasta najwyższymi wojskowymi odznaczeniami. Krzyżami Walecznych odznaczeni zostali wtedy m.in. harcerze: czterokrotnie ranny w walkach 14-letni Józef Kaczmarski i 12-letni Tadeusz Jeziorowski - obaj zginęli we wrześniu 1939 r., a także pośmiertnie Antolek Gradowski. (PAP)
mb/ bno/