Składanie kwiatów na płycie Mauzoleum Serca i Matki marszałka Józefa Piłsudskiego na wileńskiej Rossie jest stałym elementem obchodów Dnia Wojska Polskiego w Wilnie. Każdego roku 15 sierpnia w południe na Rossie gromadzi się coraz więcej ludzi, także młodzieży. To jeden z wielu przykładów manifestowania polskości i przywiązania do macierzy przez mieszkających na Litwie Polaków. Od kilku lat w dniach 15 sierpnia, 11 listopada i 3 maja na Rossie gromadzi się coraz więcej młodych ludzi, młodych rodzin z dziećmi.
„Kiedyś, w dniu polskich świąt narodowych było nas tu garstka, dzisiaj zebranych liczymy na tysiące - mówi PAP dyrektor Wileńskiego Gimnazjum im. Adama Mickiewicza Czesław Dawidowicz. - Jest to wewnętrzna potrzeba bycia razem w takim dniu, potrzeba demonstracji polskości”.
„Kiedyś, w dniu polskich świąt narodowych było nas tu garstka, dzisiaj zebranych liczymy na tysiące - mówi PAP dyrektor Wileńskiego Gimnazjum im. Adama Mickiewicza Czesław Dawidowicz. - Jest to wewnętrzna potrzeba bycia razem w takim dniu, potrzeba demonstracji polskości”.
Rossa i grób, w którym spoczywa serce marszałka i prochy jego matki zawsze było miejscem szczególnym dla Polaków mieszkających na Litwie. „Przychodziliśmy tu również w czaszach radzieckich. Nie w sposób zorganizowany, jak dziś, ale pojedynczo, bo to miejsce było obserwowane przez odpowiednie służby. Cichaczem się stało, zapalało świeczkę i chyłkiem się odchodziło” - wspomina Dawidowicz. Na płycie marszałka zawsze paliły się znicze, leżały kwiaty.
„Jest to nowe pokolenie z nowymi wartościami. Powinni być za to wdzięczni przede wszystkim rodzicom, dziadkom, ale też polskiej szkole na Litwie, harcerstwu, polskim organizacjom społecznym, polskim zespołom ludowym” - mówi dyrektor Wileńskiego Gimnazjum im. Jana Pawła II Adam Błaszkiewicz, przewodniczący Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie, wskazując, że „dzisiaj zbieramy pokłosie dwudziestu lat pracy i bycia w niepodległym kraju, możliwości mówienia głośno o swej historii”.
Na Litwie, w szkołach z polskim językiem nauczania, historia Polski nie jest przedmiotem obowiązkowym, ale na życzenie placówki historia Polski jest nauczana fakultatywnie. „Zajęcia te cieszą się coraz większą popularnością” - mówi Dawidowicz.
Przed rokiem z inicjatywy młodzieży zostało założone koło Związku Polaków na Litwie „Wileńska Młodzież Patriotyczna”. Początkowo koło liczyło pięć osób, dzisiaj – 25.
„To, czego uczą w szkole, jest kroplą w oceanie historii. Chcemy zgłębiać wiedzę historyczną, poznawać historię Ziemi Wileńskiej i kultywować patriotyzm na co dzień” - mówi Aleksander Sudujko prezes koła, student Uniwersytetu Wileńskiego.
Polacy z Polski uczestniczący w obchodach polskich świąt narodowych w Wilnie często powtarzają, że „patriotyzmu musimy się uczyć na Kresach”. Patriotyzm wśród społeczności polskiej na Litwie cechuje jednak pewien dualizm. „Jesteśmy trochę rozdarci pomiędzy Polską – macierzą i Litwą – ojczyzną. Gdy jestem w Polsce, bronię Litwy przed niesłuszną krytyką, na Litwie – bronię Polski„ - mówi Paulina Aleksandrowicz, wilnianka, studentka Uniwersytetu Warszawskiego.
„Litwini zarzucają nam, że jesteśmy zapatrzeni w Polskę. Owszem, ale kibicujemy litewskim drużynom na mistrzostwach sportowych, a młodzież chętnie chodzi na koncerty litewskich zespołów. Jesteśmy mocno związani ze swoim krajem” - mówi Dawidowicz.
Na pierwszym i jedynym na razie Zlocie Wilniuków, jaki się dobył w Wilnie przed kilku laty, ktoś powiedział: „Wilniuk – to Polak plus wartość dodana”. „Coś jest w tym stwierdzeniu. Być Polakiem tu na Litwie nie jest takie łatwe, jak w Polsce, ale przez to jesteśmy bogatsi” - uważa Błaszkiewicz.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ ala/