W katowickiej kopalni Murcki-Staszic odsłonięto w sobotę tablicę upamiętniającą strajk górników ze Staszica w grudniu 1981 r. Protest górników ze Staszica i jego brutalna pacyfikacja to jedna z mniej znanych kart historii stanu wojennego – wskazują przedstawiciele IPN.
Uroczystość w cechowni kopalni Murcki-Staszic zgromadziła uczestników wydarzeń sprzed 37 lat - górników, przedstawicieli stowarzyszeń represjonowanych w czasach PRL, władz oraz pracowników IPN z prezesem Instytutu Jarosławem Szarkiem. Na początku uroczystości minutą ciszy uczczono pamięć Jerzego Wartaka – zmarłego kilka dni temu jednego z liderów krwawo stłumionego strajku w innej katowickiej kopalni – Wujek.
Tablica zawieszona w cechowni została ufundowana przez Oddziałowe Biuro Upamiętniania Walk I Męczeństwa IPN w Katowicach. O przebiegu protestu w Staszicu opowiadał m.in. dyrektor katowickiego oddziału IPN Andrzej Sznajder.
13 grudnia 1981 r., zaraz po północy, w kopalni schroniło się kilku członków komisji zakładowej, którym udało się uniknąć internowania, wśród nich był przewodniczący Kazimierz Krawczyk. Podczas wiecu w cechowni powołany został komitet strajkowy utworzony przez działaczy komisji zakładowej Solidarności; udział w strajku wzięło około 800 osób.
Kiedy komitet zdecydował o rozwiązaniu strajku, część załogi nie zgodziła się z tym i postanowiła kontynuować protest. W skład nowego komitetu weszły osoby, które wcześniej nie pełniły żadnych funkcji w strukturach Solidarności. 15 grudnia 1981 r. rano ZOMO transporterem opancerzonym wyłamało bramę główną kopalni, funkcjonariusze wpadli do łaźni łańcuszkowej i zaczęli pałować strajkujących tam górników. Części z nich udało się uciec do pobliskiego lasu, resztę przewieziono do komend milicji w Katowicach i innych pobliskich miastach.
Do najbardziej brutalnej rozprawy z protestującymi doszło w oddalonych kilometr od kopalni Domach Górnika, gdzie zebrała się spora grupa pracowników. „Początkowo zomowcy starali się rozpędzić zgromadzenie za pomocą gazów łzawiących. Gdy to jednak nie przynosiło efektów, ruszyli do ataku. Górnicy schronili się w swoich pokojach. Pod budynek podjechały armatki wodne. Na wprost hoteli ustawił się czołg, strumienie wody zaczęły wybijać szyby w oknach, przez które wpadały petardy, część z nich górnicy wyrzucali na zewnątrz” – mówił Sznajder.
ZOMO wtargnęło na klatki schodowe i zaczęło się regularne pałowanie. Już w budynkach urządzono górnikom „ścieżkę zdrowia”. Niektórzy skakali z okien, inni byli wyrzucani przez milicjantów. Wszystkich spędzono przed budynki, ustawiono w szeregu i trzymano przez dłuższy czas w kilkunastostopniowym mrozie, nie pozwalając często założyć nawet wierzchniego okrycia.
Pracujący wówczas w kopalni Staszic Zenon Szmidtke, wspomina słowa oficera MO, który wyciągając z kabury pistolet tak przemówił do górników: „Prawo stanu wojennego pozwala takich jak wy rozstrzelać. Pracujecie w zakładzie zmilitaryzowanym, za to, co zrobiliście, grozi kara śmierci. Możemy was tu pod tą ścianą rozstrzelać. Ale rozumiemy, że daliście się wciągnąć w tę rozróbę, że poszliście za prowodyrami. Dlatego zostaje wobec was zastosowany akt łaski”.
Według akt SB, podczas akcji zatrzymano „454 uczestników zajścia, w stosunku do których zastosowano następujące sankcje: 156 internowano, wszczęto śledztwo przeciwko 4 osobom, ukarano przez kolegium ds. wykroczeń 22 osoby, 272 osoby po rozmowach zwolniono”. Równocześnie w zestawieniu strat po stronie interweniujących oddziałów w aktach SB napisano, że w trakcie zajść jeden funkcjonariusz doznał złamania nogi od uderzenia cegłą, jeden funkcjonariusz doznał rany ciętej nosa.
W Katowicach od kilku dni trwa upamiętnienie rocznicy stanu wojennego, zwłaszcza ofiar największej tragedii z tamtego okresu – pacyfikacji Wujka, gdzie od milicyjnych kul zginęło dziewięciu górników. W sobotę, w okolicy kopalni, zorganizowano Bieg 9 Górników – po raz pierwszy dla dorosłych biegaczy. W niedzielę w podobnym biegu już po raz szósty pobiegną uczniowie. Główne uroczystości rocznicy pacyfikacji Wujka, z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego, odbędą się w niedzielę po południu.
Także w niedzielę, w południe, w holu Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego im. prof. K. Gibińskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach odbędzie się uroczystość złożenia kwiatów pod tablicą upamiętniającą postawę lekarzy, pielęgniarek i pozostałych pracowników służby zdrowia, organizujących pomoc górnikom rannym podczas pacyfikacji Wujka. (PAP)
Autor: Krzysztof Konopka
kon/ krap/