Kilkaset osób uczestniczyło w Babicach w niedzielnych uroczystościach ku czci Polaków zamordowanych w 1944 roku przez Ukraińców w Hucie Pieniackiej.
Na uroczystości w Babicach, gdzie nadal żyją rodziny ofiar zbrodni sprzed 73 lat, przyjechali przedstawiciele administracji rządowej, samorządowej, środowisk kresowych i kombatanckich oraz grupy umundurowanych harcerzy. Złożono kwiaty pod pomnikiem ofiar zamordowanych 28 lutego 1944 r. przez nacjonalistów ukraińskich służących w SS Galizien i UPA.
"Przyjechaliśmy tu, aby w pokojowy sposób rozliczyć się z historią i przypomnieć o naszych korzeniach. Bo nie o zemstę, a o pamięć wołają ofiary" - powiedział na uroczystościach niedzielnych w Babicach Janusz Wójcik, pełnomocnik marszałka województwa opolskiego ds. kombatantów.
Nawiązując do zniszczenia przez nieznanych sprawców pomnika Polaków zamordowanych w Hucie Pieniackiej, Wójcik zaznaczył, że pojednanie wymaga czasu i prawdy. "To prawda, że byli ludzie, którzy pomnik zniszczyli, ale też prawdą jest to, że pomnik odbudowano. Najważniejsze, że mimo upływu lat tu, na Opolszczyźnie, nadal pamiętamy o naszej historii i naszej tradycji związanej także z byłymi Kresami Wschodnimi Rzeczypospolitej" - powiedział samorządowiec.
Do zbrodni w Hucie Pieniackiej doszło 28 lutego 1944 roku. W miejscowości przebywało wówczas ponad tysiąc Polaków - w tym wielu uciekinierów z Wołynia szukających schronienia przed pogromami. Kilka dni wcześniej oddział miejscowej samoobrony wsparty przez stacjonujący w pobliżu oddział AK zaatakował patrol w mundurach SS. Okazało się, że byli to żołnierze 14. Dywizji SS "Galizien". W odwecie do wsi wysłano 4. pułk policyjny tej dywizji złożony m.in. z ukraińskich ochotników dowodzony przez niemieckiego kapitana. Napastników wspierały oddziały UPA oraz mieszkańcy okolicznych wsi, którzy wzięli udział w późniejszej grabieży mienia ofiar pogromu.
Wieś otoczono i po ostrzale przeprowadzono systematyczną eksterminację jej mieszkańców. Wielu rozstrzelano, innych spędzono do stodół, a następnie żywcem spalono. Zginęło około dziewięciuset Polaków. Z rzezi ocalało niespełna dwieście osób. Na miejscu zbrodni w 2005 roku wzniesiono pomnik ofiar z kamiennymi tablicami zawierającymi nazwiska zamordowanych. Na początku tego roku nieznani sprawcy zniszczyli drewniany krzyż i sprofanowali pomnik, jednak przed oficjalnymi obchodami rocznicowymi tablice oczyszczono, a za pieniądze okolicznych mieszkańców postawiono granitowy krzyż. (PAP)
masz/ jbr/