Pogrzeb Wojciecha Bogaczyka – działacza opozycji demokratycznej w PRL, współtwórcy Niezależnego Zrzeszenia Studentów – odbył się w Warszawie. Wojciech Bogaczyk służył niepodległości, dziedzictwu i prawdzie – podkreślił w pożegnalnym liście prezydent Andrzej Duda.
Uroczystości pogrzebowe Wojciecha Bogaczyka, który zmarł 16 lipca w wieku 61 lat, odbyły się w kościele św. Karola Boromeusza; następnie jego prochy odprowadzono do grobu na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Działacza opozycji żegnali jego krewni oraz przyjaciele z organizacji antykomunistycznych z lat 80., w tym z NZS; obecni byli także przedstawiciele władz m.in. z Kancelarii Prezydenta RP, MKiDN oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
O. Krzysztof Dorosz przypomniał opublikowany przez IPN w 2013 r. wywiad-rzekę z Bogaczykiem, z którym rozmawiał historyk Bartłomiej Noszczak. "Dobrze, że coś takiego powstało, bo dzięki tej książce możemy dowiedzieć się więcej o samym Wojciechu i jego przemyśleniach, ale też poznać - patrząc z jego perspektywy - wydarzenia, w których żywo uczestniczył" - mówił duchowny.
"Dla Wojciecha Bogaczyka ważna była służba i praca dla wolnej ojczyzny, ale też dla konkretnej uczelni - Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i dla organizacji, której się poświęcił - Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Wojciech Bogaczyk tym żył, temu się poświęcał... Myślę, że z tego płynie też jego szacunek dla wspólnoty Kościoła. Zadaniem Wojtka (jako działacza opozycji) było bowiem nawiązywanie kontaktów z hierarchią Kościoła w latach 80." - przypomniał w homilii jezuita o. Krzysztof Dorosz, który studiował na KUL-u w Lublinie w tym samym czasie, co Bogaczyk.
Duchowny przypomniał opublikowany przez IPN w 2013 r. wywiad-rzekę z Bogaczykiem, z którym rozmawiał historyk Bartłomiej Noszczak. "Dobrze, że coś takiego powstało, bo dzięki tej książce możemy dowiedzieć się więcej o samym Wojciechu i jego przemyśleniach, ale też poznać - patrząc z jego perspektywy - wydarzenia, w których żywo uczestniczył" - mówił o. Dorosz. Podkreślił też znaczenie rodziny w życiu zmarłego, którego światopogląd, przeciwny władzy komunistycznej, kształtował od najmłodszych lat dziadek Józef Sępioł - brutalnie przesłuchiwany przez funkcjonariuszy NKWD i niemal przez nich rozstrzelany.
"Pamiętam, że jak zastrzelono prezydenta Johna Kennedy'ego, to dziadek Sępioł szalał. Mówił, że to Sowieci go zabili. Od razu, z góry był tego całkowicie pewien. To jest 1963 r., czyli mam około pięciu lat. Pierwsze przeżycie polityczne to jest ten zamach na Kennedy'ego, kiedy dziadek wali pięścią w stół, bije nogami po podłodze, przeżywa to. Krzyczy, że to Sowieci go zamordowali. W tym momencie zaczynam się interesować, co się dzieje" - wspominał Bogaczyk w rozmowie z Noszczakiem. O ile miłość do ojczyzny wpoił mu dziadek Sępioł, o tyle - jak sam mówił - miłość do Pana Boga - babcia Luba. Ze wspomnień Bogaczyka dowiedzieć się można również, że dla niego, jak i dla wielu Polaków, duże znaczenie miała wizyta papieża Jana Pawła II w Polsce w czerwcu 1979 r.
Podczas ceremonii odczytano listy pożegnalne od prezydenta Andrzeja Dudy oraz wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego. "Żegnamy dziś człowieka, który całym swoim życiem służył najwyższym wartościom łączącym nas Polaków w jedną wspólnotę narodową: wolności i niepodległości, dziedzictwu i tradycji, prawdzie i tożsamości" - napisał w liście Duda, który przypomniał też, że Wojciech Bogaczyk w latach PRL-u działał w Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela oraz w Studenckim Komitecie Solidarności, a także współtworzył Niezależne Zrzeszenie Studentów.
"Jako minister kultury i dziedzictwa narodowego, a także jako wiceprezes Rady Ministrów, pragnę dziś w ten symboliczny sposób pożegnać wielkiego polskiego patriotę - śp. Wojciecha Bogaczyka - historyka, publicystę, opozycjonistę całym sercem oddanego sprawie Polski" - napisał Gliński, przypominając opozycyjną drogę zmarłego opozycjonisty, który w latach 80. zdecydowanie przeciwstawiał się temu, co narzucał Polakom system komunistyczny.
Wśród osób, które pożegnały Wojciecha Bogaczyka byli także dziennikarze, publicyści i dawni działacze NZS m.in. Agnieszka Romaszewska-Guzy i Jarosław Guzy, a także Piotr Semka. W niedawnej rozmowie z PAP Semka podkreślił, że Bogaczyk "reprezentował ten typ patriotyzmu, który każe bardzo głęboko przeżywać wszystkie sukcesy, ale i porażki". Dodał też, że Wojciech Bogaczyk był "człowiekiem zakochanym w historii". "Wykładał w jednym z warszawskim liceów. Pisał też teksty publicystyczne dotyczące historii i o znaczeniu jej nauczania. Działał na rzecz odkłamania historii" - wspominał Semka.
"Żegnamy dziś człowieka, który całym swoim życiem służył najwyższym wartościom łączącym nas Polaków w jedną wspólnotę narodową: wolności i niepodległości, dziedzictwu i tradycji, prawdzie i tożsamości" - napisał w liście prezydent Andrzej Duda, który przypomniał też, że Wojciech Bogaczyk w latach PRL-u działał w Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela oraz w Studenckim Komitecie Solidarności, a także współtworzył Niezależne Zrzeszenie Studentów.
Wojciech Bogaczyk urodził się 11 lipca 1958 r. w Radomiu. Podczas nauki w Liceum im. Stefana Batorego w Warszawie nawiązał współpracę ze Studenckim Komitetem Solidarności w Warszawie. Po rozpoczęciu studiów na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim nawiązał kontakt z lubelskim środowiskiem Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. W 1980 r. zakładał Niezależne Zrzeszenie Studentów KUL; następnie działał we władzach krajowych NZS - "studenckiej Solidarności".
Po wprowadzeniu stanu wojennego w grudniu 1981 r. był internowany. Odmówił podpisania deklaracji lojalności i wszelkich rozmów ze Służbą Bezpieczeństwa.
Na przełomie lat 80. i 90. był członkiem prezydium Zarządu Głównego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, a następnie liderem Chrześcijańskiego Ruchu Obywatelskiego. W latach 90. należał do Ruchu Trzeciej Rzeczypospolitej; był również przewodniczącym Komitetu Polska-Czeczenia.
W 2001 r. został wyróżniony odznaczeniem MKiDN "Zasłużony Działacz Kultury". W 2006 r. uzyskał z IPN status osoby pokrzywdzonej. W grudniu 2007 r. został odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Był członkiem Stowarzyszenia Wolnego Słowa. (PAP)
nno/ pat/