Pamięć i odwaga - to, jak mówił podczas niedzielnego spotkania z wolontariuszami ŚDM papież Franciszek, dwa warunki, by mogli stać się "nadzieją przyszłości". Radził młodym ludziom, by byli dzielni i jak najwięcej rozmawiali z osobami starszymi czerpiąc mądrość od nich.
Spotkanie z młodymi ludźmi - wolontariuszami Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016 - odbyło się w krakowskiej Tauron Arenie na zakończenie wizyty Franciszka w Polsce.
Papież zaczął wygłaszać przygotowane wcześniej wystąpienie, ale szybko zrezygnował z niego stwierdzając, że jest "trochę nudne". Dalej spontanicznie prowadził dialog z młodych ludźmi, którzy entuzjastycznie na to reagowali.
Papież nazwał zgromadzoną na Tauron Arenie młodzież "nadzieją przyszłości", ale - jak zastrzegł - "pod dwoma warunkami". Pierwszy z nich - jak mówił Franciszek - to pamięć. "Zawsze zadawajmy sobie pytanie: skąd przychodzę. Pamiętajmy o miejscu, z którego pochodzimy, o rodzinie. Pamiętajmy o całej historii, którą mamy za sobą" - radził.
Franciszek rozpoczął swe wystąpienie od podziękowań dla wolontariuszy za ich zaangażowanie, ofiarność i poświęcenie, z jakimi towarzyszyli, pomagali i służyli tysiącom młodych pielgrzymów, uczestników zakończonych w niedzielę Światowych Dni Młodzieży.
"Dziękuję też za wasze świadectwo wiary, która połączona z wiarą bardzo wielu ludzi młodych z całego świata, jest wielkim znakiem nadziei dla Kościoła i dla świata" - powiedział papież.
"Dając siebie ze względu na miłość Chrystusa, doświadczyliście jak wspaniałe jest zaangażowanie w szlachetnej sprawie" - powiedział Franciszek i w tym momencie przerwał odczytywanie przygotowanego wcześniej i wygłaszanego po włosku wystąpienia.
"Nie wiem, czy piękne, czy brzydkie. Pięć stron. Trochę nudne to moje przemówienie" - zażartował, wywołując żywą reakcję zgromadzonych.
Następnie spytał w jakim języku ma dalej przemawiać. "Mówią mi, że mogę mówić w każdym języku, bo wszyscy macie tłumaczenie, tak?" - upewnił się Franciszek. "Mówić po hiszpańsku?" - dopytywał, za każdym razem wywołując śmiech i brawa młodych ludzi.
Później kontynuował już w swym ojczystym języku hiszpańskim. Podkreślał, że przygotowanie Światowych Dni Młodzieży, to była prawdziwa przygoda. "Uczestniczenie, w tym, służenie, praca, działanie, a później przychodzi czas pożegnania. Najpierw ta przygoda, ta dobroć. Chcę wam wszystkim za to podziękować - wolontariuszom, dobroczyńcom za wszystko, co zrobiliście" - mówił Franciszek.
"Chcę podziękować za te godziny modlitwy, które poświęciliście, bo ja wiem, że te dni zostały zorganizowane dzięki ogromnej ilości pracy, ale równie dużej ilości modlitwy" - powiedział, zaznaczając, że "to właśnie dzięki tym wszystkim wolontariuszom, którzy modlili się godzinami, to wszystko się udało".
Franciszek podziękował też kapłanom, którzy wraz z nim i młodymi wiernymi uczestniczyli w Światowych Dniach Młodzieży. "Dziękuję zakonnicom, które były z nami, ze wszystkimi innymi. I chcę podziękować wam wszystkim, którzy wdaliście się w tę przygodę z tą nadzieją, że wszystko się uda" - powiedział papież.
Zwracając się do biskupa Damiana Muskusa, koordynatora generalnego komitetu organizacyjnego ŚDM, stwierdził, że w jego wystąpieniu podczas niedzielnego spotkania usłyszał "coś miłego". Bp Muskus mówił m.in., że wolontariusze ŚDM są nadzieją dla świata.
Papież też nazwał zgromadzoną na Tauron Arenie młodzież "nadzieją przyszłości", ale - jak zastrzegł - "pod dwoma warunkami". Czy chcecie być nadzieją przyszłości?" - zapytał Franciszek wolontariuszy. "Ale są dwa warunki" - przypomniał. "Nie, nie, nie trzeba płacić za wstęp" - żartował papież. Zgromadzona na Tauron Arenie młodzież odpowiedziała śmiechem i oklaskami.
Pierwszy warunek - jak mówił Franciszek - to pamięć. "Zawsze zadawajmy sobie pytanie: skąd przychodzę. Pamiętajmy o miejscu, z którego pochodzimy, o rodzinie. Pamiętajmy o całej historii, którą mamy za sobą" - radził Franciszek.
Nawiązując do wystąpienia jednej z wolontariuszek, która przemawiała chwilę przed nim, zwrócił uwagę, że było ono "pełne pamięci drogi, którą przemierzyliśmy". "Pamięci tego, co otrzymałem od innych, od starszych" - dodał. Wskazał, że "młody człowiek pozbawiony pamięci nie jest nadzieją na przyszłość". "Jasne?" - upewnił się. Wolontariusze odpowiedzieli gromkimi brawami.
Papież zaczął wygłaszać przygotowane wcześniej wystąpienie, ale szybko zrezygnował z niego stwierdzając, że jest "trochę nudne". Dalej spontanicznie prowadził dialog z młodych ludźmi, którzy entuzjastycznie na to reagowali.
"Co zrobić, by mieć tę pamięć? Porozmawiaj z rodzicami, ze starszymi, przede wszystkim porozmawiaj z dziadkami" - zachęcał każdego ze zgromadzonych młodych ludzi. "Jeśli chcesz być nadzieją przyszłości, to musisz dostać tę pochodnię, którą przekaże ci dziadek i babcia" - przekonywał Franciszek.
"Czy obiecujecie mi, by po to, aby przygotować się na Panamę, więcej będziecie rozmawiać z dziadkami?" - pytał papież, po raz kolejny wzbudzając entuzjazm młodych ludzi. "A jeśli dziadkowie odeszli już, to porozmawiajcie z innymi starszymi ludźmi. Będziecie ich pytać, pytać i pytać. Pytajcie ich, oni to czysta mądrość" - apelował.
Drugim - zdaniem papieża - warunkiem, by być nadzieją na przyszłość, ale też teraźniejszość, jest odwaga. "Miejcie odwagę, bądźcie dzielni, nie lękajcie się" - mówił Franciszek. W tym miejscu nawiązał do przesłania zmarłego 2 lipca na raka wolontariusza Maćka Cieśli, które na Tauron Arenie odczytał jego brat Michał.
"(Maciek Cieśla) chciał być z nami. Nie udało się, ale miał odwagę stawić czoło, odwagę, by walczyć, nawet w najgorszej sytuacji. Ten młody człowiek (...) zasiał ziarno nadziei na przyszłość oraz na dziś - odwagi" - powiedział Franciszek. "A więc na dziś: odwaga, siła!" - zachęcał.
Tu znów nawiązał dialog z wolontariuszami. "Co było pierwsze?" - spytał. "Pamięć" - przypomniał, a wraz z nim zgromadzona młodzież. "Jeśli macie do tego odwagę, to staniecie się nadzieją na przyszłość" - podkreślił. "Jasne?" - upewnił się.
Franciszek powiedział, że nie wie, czy będzie obecny podczas następnych Światowych Dni Młodzieży - które odbędą się w Panamie w 2019 r. "Nie wiem, czy będę w Panamie, ale zapewniam was o jednym: Piotr tam będzie, i Piotr zapyta was: czy rozmawialiście z dziadkami, ze starszymi ludźmi, by zachować pamięć? Czy mieliście odwagę, byliście dzielni by stawiać czoło i czy potrafiliście zasiać nadzieję na przyszłość. Piotrowi odpowiecie. To jasne? - zapytał papież młodych ludzi.
Na koniec raz jeszcze podziękował zgromadzonym wolontariuszom, a chwilę potem wraz z nimi zmówił modlitwę.
Wolontariusze witali papieża entuzjastycznie. Kiedy wjechał - meleksem na teren Tauron Areny - utworzył się las rąk. Słychać było okrzyki "dziękujemy" i "papa Francesco", śpiewano "Abba Ojcze". Młodzi przygotowali też dla Franciszka specjalne transparenty. Na jednym z nich widniał olbrzymi napis "Papa call me" i numer telefonu.
Na telebimie znajdującym się na scenie pojawiał się wizerunek Jezusa Miłosiernego, krzyż i napis "Do not be afraid".
Na początku uroczystości papież ucałował relikwiarz z relikwiami sześciu świętych; następnie pomodlił się przy cudownym obrazie Matki Bożej Kalwaryjskiej.(PAP)
mkr/ pru/ par/