Ponad 5 mln obywateli polskich poniosło śmierć w czasie II wojny światowej z rąk Niemiec; straty w zabudowie miejskiej wyniosły ponad 52 mld zł, z czego prawie 36 mld zł przypada na Warszawę - takie wstępne wyliczenia przedstawili w piątek eksperci parlamentarnego zespołu ds. reparacji.
Zespół, który ma oszacować wartość odszkodowań należnych od Niemiec za szkody w II wojnie światowej, zebrał się w piątek po raz szósty. Eksperci zespołu przedstawili wstępne - co podkreślali - wyliczenia w czterech obszarach: strat demograficznych poniesionych przez Polskę w czasie wojny ze strony Niemiec; wstępne szacunki strat poniesionych przez Polskę w nieruchomościach w wyniku wojny; szacunki strat w zakładach ubezpieczeń.
O stratach demograficznych mówił prof. Konrad Wnęk z Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podkreślił, że do tej pory przeważnie przyjmuje się, że w czasie II wojny światowej zginęło ok. 6 mln Polaków. Jak zaznaczył, w jego szacunkach nie były brane pod uwagę m.in. straty, za które odpowiadał Związek Radziecki, czy ofiary Rzezi Wołyńskiej; nie uwzględniono także osób, które wyemigrowały, co też jest - jak mówił - stratą demograficzną.
Według prof. Wnęka najbardziej prawdopodobna liczba polskich ofiar to ponad 5 mln. "Prawie 5 mln 163 tys. osób - obywateli polskich, którzy ponieśli śmierć w trakcie II wojny światowej z rąk Niemiec" - powiedział ekspert.
Dodał, że przed badaniami szacował, że ta liczba nie przekroczy 5 mln ofiar. "Niestety potwierdza się, że ta liczba ofiar była bardzo, bardzo ogromna" - podkreślił.
Prof. Wnęk zaznaczył, że 70 proc. ofiar stanowią mieszkańcy miast, a 30 proc. mieszkańcy gmin wiejskich. Szacuje też, że zamordowanych zostało ok. 90 proc. polskich Żydów. Podkreślił, że w czasie wojny bardzo wysokie straty poniosły miasta - m.in. Warszawa, Łódź, Białystok, Lublin, Kraków. Dodał, że największe straty dotknęły polską inteligencję - profesorów, nauczycieli, księży, rabinów, którzy mogli być tzw. "elementem przywódczym".
Wnęk zastrzegł, że są to wstępne wyniki prac, liczby nie są ostateczne, ciągle są weryfikowane. Jak mówił ostateczne wyniki znajdą się w raporcie z prac zespołu.
Wstępne szacunki strat w nieruchomościach przedstawił prof. Mieczysław Prystupa z Politechniki Warszawskiej. Wyjaśnił, że w swoim badaniu wziął pod uwagę obszar, który zarówno przed wojną, jak i dzisiaj znajduje się w granicach Polski, dlatego jest to obszar 208 tys. kilometrów kwadratowych. Stanowi to 53 proc. obszaru Polski przedwojennej.
W badaniach prof. Prystupa straty w zabudowie miejskiej dotyczyły zarówno budynków mieszkalnych, jak i niemieszkalnych. "Ta wartość została oszacowana na 52 mld 372 mln zł" - powiedział.
Jak mówił, najwięcej strat poniosła Warszawa. "Z tych 52 mld, prawie 36 mld zł przypada na naszą stolicę" - zaznaczył. Poinformował też, że straty w transporcie drogowym zostały oszacowane na 29 mld zł, a w kolejnictwie na 68 mld zł. Prof. Prystupa straty w rolnictwie wyliczył na 53 mld zł.
Szacunki strat w zakładach ubezpieczeń przedstawił prof. Mirosław Kłusek z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie oraz Uniwersytetu Łódzkiego. Zastrzegł, że chodzi o zakłady z terenów Polski, które znalazły się w jej obecnych granicach. Po przedstawieniu obliczeń, powiedział, że straty w zakładach ubezpieczeń po przeliczeniu na obecną wartość wynoszą 8 mld zł.
Poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS), który kieruje pracami zespołu, podkreślił, że "dzisiaj mamy pełną świadomość, że raport dotyczący strat wojennych Polski (dokonanych) przez Niemcy w wyniku II wojny światowej musi być uzupełniony". "Nawet dzisiejsze informacje o stratach demograficznych pokazują, że w latach 40. fałszowano statystyki i te straty, które wyrządzili wówczas Sowieci i wojska sowieckie, przypisywano Niemcom" - powiedział poseł PiS.
Jak ocenił, "przez dziesiątki lat w Polsce nie było ani woli politycznej, ani jakiejkolwiek woli, ani środków finansowych", żeby badać problematykę strat Polski w czasie wojny. Mularczyk podkreślił, że w niektórych dokumentach dot. raportu Biura Odszkodowań Wojennych ostatnie wpisy archiwistów czy historyków są z lat 60. XX wieku.
Mularczyk podkreślił, że pogłębiony raport zespołu zostanie zaprezentowany w przyszłym roku.
Ostatnim punktem obrad zespołu była prezentacja przez reżysera Piotra Mielecha fragmentu filmu dokumentalnego o stratach ludzkich poniesionych przez Polskę podczas wojny - "Wojna totalna. Zabić jak najwięcej". Premiera telewizyjna filmu odbędzie się 1 września. (PAP)
autor: Karol Kostrzewa
kos/ par/