„Nad nami w tej chwili widzę samoloty bombowce, lecą straszną szybkością, straż graniczna melduje, że Niemcy atakują na dwie strony samolotami, Rudniki Radoszczów” – napisał kapral Wilkosz, operator stacji juzowej [rodzaj ówczesnego dalekopisu – przyp. PAP] Muchawiec w okolicach Wielunia. To pierwszy polski meldunek sytuacyjny z 1 września 1939 r. z godz. 4.49, informujący o niemieckich bombowcach lecących w kierunku Wielunia.
Stacja juzowa, z której nadany został meldunek sytuacyjny, obsługiwała zgrupowanie płk. Jerzego Grobickiego, złożone z wieluńskich batalionów Obrony Narodowej oraz 1 pułku kawalerii Korpusu Ochrony Pogranicza, należący do Armii "Łódź". Oddziały te 30 sierpnia 1939 r. opuściły Wieluń, a w chwili wybuchu wojny dowództwo zgrupowania znajdowało się w Walichnowach.
Meldunek sytuacyjny powstawał na gorąco w trakcie ataku niemieckiego lotnictwa. Pisany zaczął być o godzinie 4.49, ale zawiera też odniesienia do sytuacji z 4.55. "Meldować, że kryptonim Ignac melduje, że w kierunku Wielunia jechało 20 m (maszyn - PAP) bombowców nieprzyjacielskich o godz. 04 e 55 k krążyły nad Ignacem i odleciały nad Wieluń...".
W wyniku terrorystycznego ataku niemieckiego lotnictwa na Wieluń, który trwał do godziny 14, zginęło ponad 1200 osób. Niektóre źródła podają nawet liczbę 2000 ofiar śmiertelnych. Bomby zrzucone na Wieluń przez "stukasy" (Junkersy Ju 87) zniszczyły w 75 proc. miasto. Straty w samym centrum były jeszcze większe i sięgały 90 proc.
Wieluń został zaatakowany przez jednostki Luftwaffe podlegające dowódcy lotnictwa do zadań specjalnych gen. Wolframowi von Richthofenowi. Wśród nich był m.in. I dywizjon 76 pułku bombowców nurkujących, pod dowództwem kapitana Waltera Siegela. W jego składzie byli lotnicy z Legionu Kondor, którzy zbombardowali w 1937 r. Guernikę.
W wyniku terrorystycznego ataku niemieckiego lotnictwa na Wieluń, który trwał do godziny 14, zginęło ponad 1200 osób. Niektóre źródła podają nawet liczbę 2000 ofiar śmiertelnych. Bomby zrzucone na Wieluń przez "stukasy" (Junkersy Ju 87) zniszczyły w 75 proc. miasto. Straty w samym centrum były jeszcze większe i sięgały 90 proc.
Wieluń był niewielkim 16-tysięcznym miasteczkiem położonym 21 km od granicy III Rzeszy. W chwili ataku niemieckiego nie stacjonowały w nim żadne jednostki Wojska Polskiego, nie było tam również stanowisk obrony przeciwlotniczej. Nie tylko z punktu widzenia militarnego, ale również gospodarczego nie stanowiło ono żadnego istotnego celu dla Luftwaffe. Nie było w nim bowiem zakładów przemysłowych, nie przebiegały przez nie ważne linie komunikacyjne.
W kampanii wrześniowej 1939 r. niemieckie siły zbrojne po raz pierwszy wykorzystały lotnictwo w skali masowej do walki z bezbronną ludnością. Wojna totalna podjęta przez niemieckie dowództwo miała przerazić społeczeństwo polskie i sparaliżować jego wolę oporu. Szymon Datner, w opracowaniu dotyczącym zbrodni niemieckich dokonanych w czasie kampanii wrześniowej, ustalił, że co najmniej 158 miast i osiedli otwartych na terenie Polski stało się w tym okresie ofiarami barbarzyńskich nalotów Luftwaffe.
Meldunek znajduje się w zbiorach Wojskowego Biura Historycznego. (PAP)
wka/ mjs/ ls/