Uroczystości upamiętniające polskich uchodźców, przybyłych na Węgry po wybuchu II wojny światowej, odbyły się w sobotę w dwóch miejscowościach na zachód od Balatonu: Zalaszentgrót oraz Csáford.
W Zalaszentgrot złożono wieńce pod tablicą na dawnym budynku hotelu Korona, gdzie działał podczas wojny obóz dla polskich uchodźców wojskowych, po czym upamiętniono Polaków pochowanych na miejscowym cmentarzu.
Następnie na cmentarzu w pobliskim Csaford poświęcono odnowiony grób płk Tadeusza Moszczeńskiego, zamordowanego w Zalaszentgrot wraz z dwoma innymi polskimi żołnierzami w listopadzie 1944 r. przez węgierskich faszystów, strzałokrzyżowców. Wrzucone do rzeki ciało Moszczeńskiego wypłynęło w Csaford i tam został pochowany przez miejscowego Węgra.
Obchody zakończyły się otwarciem wystawy poświęconej polskim uchodźcom, przygotowanej przez lokalnego historyka i pedagoga Tibora Vikara w domu kultury w Csaford. Vikar od lat zajmuje się losami polskich uchodźców w tym regionie, a wystawa czerpie m.in. z jego własnych zbiorów.
Uroczystości zostały zorganizowane przy wsparciu burmistrza Zalaszentgrot Jozsefa Baracskaiego, a uczestniczył w mich m.in. attaché wojskowy z ambasady w Budapeszcie Tomasz Trzciński.
Przemawiając na otwarciu obchodów konsul honorowy Polski w Keszthely nad Balatonem Geza Cseby przypomniał, że po zaatakowaniu Polski przez Związek Radziecki premier Węgier Pal Teleki otworzył granice przed polskimi uchodźcami i na terytorium kraju powstało co najmniej 141 polskich obozów wojskowych oraz 114 cywilnych, zaś w Balatonboglar utworzono nawet polskie gimnazjum i liceum.
Polscy żołnierze, którzy trafili do obozu w Zalaszentgrot, „podejmowali pracę w okolicznych gospodarstwach, zorganizowali chór i byli regularnymi uczestnikami uroczystości kościelnych i cywilnych” – podkreślił Cseby. Jak dodał, w kościele w pobliskim Zalaber ufundowali 6 miedzianych świeczników, a w Zalaszentgrot - kropielnicę.
Niektórzy przybyli na Węgry z rodzinami i dla ich dzieci zorganizowano nauczanie w szkole w Zalaszentgrot. Znajdowali się pod opieką lekarza z tego miasta, a w obozie pracował nawet stomatolog.
„Największym pragnieniem polskich żołnierzy, którzy docierali na Węgry, było przeważnie to, by przyłączyć się do polskiej armii organizowanej na Zachodzie. Bardzo wielu to się udało, ale nie wszystkim. Po przejęciu władzy na Węgrzech przez strzałokrzyżowców Polacy zaczęli być prześladowani” – powiedział Cseby.
„Największym pragnieniem polskich żołnierzy, którzy docierali na Węgry, było przeważnie to, by przyłączyć się do polskiej armii organizowanej na Zachodzie. Bardzo wielu to się udało, ale nie wszystkim. Po przejęciu władzy na Węgrzech przez strzałokrzyżowców Polacy zaczęli być prześladowani” – powiedział Cseby PAP.
Szacuje się, że w czasie wojny na Węgry trafiło ponad 100 tys. Polaków. Według historyka Endre Vargi, który otworzył wystawę w Csaford, w komitacie Zala mogło ich przebywać kilka tysięcy - zarówno cywilów, jak i wojskowych - ale ich liczba stopniowo malała, bo przedostawali się na Zachód do armii polskiej.
W rozmowie z PAP polski konsul w Budapeszcie Marcin Sokołowski podkreślił, że miejsc pamięci związanych z polskimi uchodźcami jest na Węgrzech mnóstwo i często to Węgrzy inicjują upamiętnienia, np. właśnie z Zalaszentgrot. „To świadczy bardzo dobrze o Węgrach, którzy o tych naszych uchodźcach pamiętają” - zaznaczył.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ jo/ mal/