Ok. 4300 Romów i Sinti zamordowanych w pierwszym, niemieckim obozie zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem upamiętni pomnik odsłonięty 3 sierpnia w lesie rzuchowskim, na terenie byłego obozu. Według szacunków, zginęło tam ok. 200 tys. osób, głównie Żydów.
W tym roku przypada 75. rocznica utworzenia obozu Kulmhof w Chełmnie nad Nerem. Niemiecki, nazistowski obóz zagłady funkcjonował od grudnia 1941 roku do kwietnia 1943 r., oraz od wiosny 1944 roku do stycznia 1945 r. Stworzono go głównie w celu likwidacji społeczności żydowskiej z pobliskich gett, w tym z największego w obrębie Kraju Warty getta łódzkiego.
Pomnik poświęcony jest Romom i Sinti, którzy zostali przywiezieni do obozu z getta łódzkiego w styczniu 1942 r., po czym uśmierceni.
Umieszczony na nim napis w języku polskim, niemieckim, romskim, sinti i angielskim przypominać ma „tych, którzy całymi taborami powędrowali do nieba...” Dzień jego odsłonięcia zbiega się z obchodzonym 2 sierpnia Międzynarodowym Dniem Pamięci o Zagładzie Romów i Sinti.
Sekretarz Instytutu Pamięci i Dziedzictwa Romów oraz Ofiar Holokaustu, który działa przy Związku Romów Polskich w Szczecinku Andrzej Sochaj podkreślił, że obóz Kulmhof był pierwszym ośrodkiem stworzonym przez Niemców wyłącznie w celu dokonywania masowych egzekucji.
Jak stwierdził, był on „poligonem doświadczalnym” dla następnych obozów tj. Treblinka, Bełżec, czy Sobibór i operacji, która przeszła do historii jako „ostateczne rozwiązanie” kwestii żydowskiej. Tylko w nim przez cały czas istnienia obozu wykorzystywano samochodowe komory gazowe – także wówczas, gdy opracowane już były bardziej zaawansowane, stacjonarne instalacje.
Sekretarz Instytutu Pamięci i Dziedzictwa Romów oraz Ofiar Holokaustu Andrzej Sochaj podkreślił, że obóz Kulmhof był pierwszym ośrodkiem stworzonym przez Niemców wyłącznie w celu dokonywania masowych egzekucji. Jak mówił, był on „poligonem doświadczalnym” dla następnych obozów tj. Treblinka, Bełżec, czy Sobibór i operacji, która przeszła do historii jako „ostateczne rozwiązanie” kwestii żydowskiej. Tylko w nim przez cały czas istnienia obozu wykorzystywano samochodowe komory gazowe – także wówczas, gdy opracowane już były bardziej zaawansowane, stacjonarne instalacje.
Andrzej Sochaj wyjaśnił, że na wybór przez Niemców Chełmna nad Nerem, jako miejsca utworzenia obozu zagłady, wpływ miało wiele czynników – w tym także sprzyjająca zamierzonym, zbrodniczym celom lokalizacja.
„Chełmno leżało niemal dokładnie w centrum wschodniego obszaru tzw. Kraju Warty, na którym utworzono najwięcej gett. Oprócz tego było położone stosunkowi blisko Łodzi, największego skupiska Żydów w Kraju Warty; miało drogi dojazdowe i dobre połączenie kolejowe z Kołem. Koło zaś miało dobre połączenie z Łodzią oraz z Poznaniem. Poza tym był tam dogodny dla tego celu, opuszczony pałac, położony w parku na skraju wsi. Odległy o 4 km kompleks leśny z naturalnymi polanami, ułatwiał ukrycie masowych grobów” - powiedział.
Tzw. Kraj Warty powstał w związku z dekretem Adolfa Hitlera o wcieleniu do III Rzeszy części ziem polskich. Jego terytorium obejmowało ponad 43 tys. km kw, zamieszkiwało go prawie 5 mln osób, w przeważającej większości Polaków. Hitlerowski namiestnik Kraju Warty Arthur Greiser dążył do utworzenia z podległych mu ziem okręgu wzorcowego Rzeszy, jednolitego etnicznie. Cel ten miał być osiągnięty m.in. poprzez prowadzone eksterminacje.
„Ośrodek w Chełmnie nad Nerem różnił się od innych uspokajającą przyszłe ofiary scenerią: brakiem typowych obozowych baraków oraz zasieków z drutu kolczastego. A pałac, park i kilka zabudowań gospodarczych nie zapowiadały przybyłym mającej się za chwilę rozegrać tragedii” – dodał Sochaj.
Romowie z obozów w Austrii zostali deportowani do łódzkiego getta w listopadzie 1941 r. Tam zbudowany został dla nich specjalny obóz cygański, który istniał przez dwa miesiące. Decyzję o jego likwidacji i przewiezieniu Romów do obozu zagłady Niemcy podjęli w związku z rozszerzającą się epidemią tyfusu, która spowodowała śmierć kilkuset z blisko 5 tys. Romów. Transport prowadzony był od 2 do 9 stycznia 1942 r.
„Postępowano wobec nich inaczej niż wobec Żydów. Przyjeżdżających do pałacu od razu ładowano do samochodowych komór gazowych. Co najmniej dwa transporty wywieziono do lasu i rozstrzelano. Ze względu na tyfus, Romów uśmiercano na cmentarzysku i chowano w ubraniach” – powiedział Sochaj.
Według badaczy, w obozie zginęło w sumie od 150 do 250 tys. osób, głównie Żydów. Najbardziej prawdopodobną jest liczba ok. 200 tys. ofiar. Jak powiedział Sochaj, poza Żydami i ok. 4300 Romami i Sinti zamordowano tam też około 50 jeńców radzieckich, blisko setkę czeskich dzieci a także Polaków: księży, zakonnice i grupę dzieci z Zamojszczyzny.
Transporty do Chełmna nad Nerem przybywały od grudnia 1941 r. Eksterminacji dokonywano początkowo przy użyciu tlenku węgla, zaś po usprawnieniu samochodów – komór gazowych, za pomocą gazu spalinowego. Ciała najpierw grzebano w masowych grobach. Latem 1942 roku rozkopano je, by spalić zwłoki. Wówczas utworzono krematoria dla dalszych transportów. W kwietniu 1943 roku obóz zamknięto, zabudowania i krematoria zostały wysadzone.
Kulmhof uruchomiono ponownie w 1944 roku, aby przyspieszyć akcję zagłady przed przybyciem wojsk radzieckich. Ostatnia egzekucja na 45 więźniach została wykonana przez uciekające przed Armią Czerwoną komando niemieckie w nocy z 17 na 18 stycznia 1945 r.
Upamiętniający pomordowanych Romów i Sinti pomnik został ufundowany przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Stowarzyszenie Kulturalne Austriackich Romów, Fundusz Przyszłości Republiki Austrii, Narodowy Fundusz Republiki Austrii na rzecz Ofiar Narodowego Socjalizmu i Związek Romów Polskich z siedzibą w Szczecinku.
Zaplanowaną na 3 sierpnia uroczystość objęli honorowym patronatem prezydenci Polski i Austrii.(PAP)
rpo/ agz/