Obok Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności przy katowickiej kopalni Wujek powstał mural upamiętniający dziewięciu górników, zastrzelonych podczas krwawej pacyfikacji zakładu na początku stanu wojennego. Autorem malowidła jest francuski artysta o pseudonimie „Al Sticking”.
Mural to napis "pamiętamy", z wpisanymi w litery czarno-białymi portretami każdego z górników, którzy zginęli w grudniu 1981 r.
Na pomysł upamiętnienia górników francuski artysta wpadł podczas zwiedzania Izby Pamięci przy Wujku. Był pod wrażeniem opowieści górników na temat wydarzeń z czasów stanu wojennego. Postanowił upamiętnić ofiary i oddać im hołd.
Mural można oglądać na ścianie przykopalnianego budynku, w pobliżu wejścia do Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności, niedaleko krzyża-pomnika, przy którym co roku odbywają się uroczystości upamiętniające zastrzelonych górników.
Górnicy z Wujka zastrajkowali po wprowadzeniu stanu wojennego, na wieść o aresztowaniu szefa zakładowej Solidarności Jana Ludwiczaka. 14 grudnia 1981 r. pierwsza zmiana rozpoczęła strajk, żądając zwolnienia z więzienia Ludwiczaka i innych działaczy "S" z całego kraju, respektowania Porozumienia Jastrzębskiego oraz niewyciągania konsekwencji wobec protestujących. Do strajku przyłączali się górnicy z kolejnych zmian, którzy sformułowali dalsze postulaty - zniesienia stanu wojennego i przywrócenia działalności "Solidarności".
16 grudnia kopalnię otoczyły siły milicji i wojska z czołgami i wozami pancernymi. Negocjacje strajkujących z władzami nie przyniosły rezultatu. Przed godziną 11. czołgi sforsowały kopalniany mur, a uzbrojone oddziały ZOMO wkroczyły na teren zakładu. Do akcji wprowadzony został pluton specjalny ZOMO, padły strzały. Na miejscu zginęło sześciu górników, jeden umarł kilka godzin po operacji, dwóch kolejnych na początku stycznia 1982 r.
Dla Józefa Czekalskiego, Krzysztofa Gizy, Ryszarda Gzika, Bogusława Kopczaka, Zenona Zająca, Zbigniewa Wilka, Andrzej Pełki, Jan Stawisińskiego i Joachima Gnidy była to ostatnia szychta w życiu. 22 górników zostało postrzelonych. Dopiero po upadku PRL, po wielu latach procesów, na kilkuletnie kary więzienia skazano kilkunastu b. członków plutonu specjalnego ZOMO, którzy strzelali do górników w Wujku, a dzień wcześniej w kopalni Manifest Lipcowy, gdzie ranili czterech górników.(PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ pś/