Ostateczne decyzje należą do prokuratorów, ale będziemy też uwzględniali różnego rodzaju okoliczności w tej sprawie - powiedział premier Mateusz Morawiecki pytany, czy w Jedwabnem powinna się odbyć ponownie ekshumacja. Dla nas najważniejsze jest, by prawda historyczna była uwypuklona - podkreślił.
Pod koniec lutego prezes IPN Jarosław Szarek zapytany w Telewizji Republika, czy IPN "rozważa powrót do badań terenowych w Jedwabnem i innych tego typu miejscach" odpowiedział, że "IPN jest gotowy przeprowadzić taką ekshumację", ale - jak zaznaczył - decyzja nie należy do Instytutu.
Szef rządu zapytany we wtorek w Polsat News, w kontekście naszych relacji z Izraelem, czy jest za tym, by taka ekshumacja się odbyła, odpowiedział: "Zobaczymy jak ta sytuacja się rozwinie. Ostateczne decyzje są decyzjami i odpowiednich prokuratorów w tej sprawie, ale też oczywiście będziemy uwzględniali różnego rodzaju okoliczności w tej sprawie".
"Dla nas najważniejsze jest to, żeby prawda historyczna była uwypuklona, a prawda historyczna o losach Polaków w czasie II wojny światowej jest dla nas z jednej strony niezwykle smutna, ale też świadczy o tym jak wspaniałym, wielkim jesteśmy narodem i kto ponosi wyłączne winy za Holokaust, okupację, terror okupacyjny czasów II wojny światowej" - podkreślił premier.
Sprawa wznowienia prac, które miałyby ostatecznie zamknąć sprawę odpowiedzialności za mord w Jedwabnem z 10 lipca 1941 r., podnoszona jest już od wielu lat.
W ubiegłym roku o gotowości IPN do podjęcia ekshumacji w Jedwabnem mówił także wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk, który w Instytucie kieruje pracami Biura Poszukiwań i Identyfikacji. Również wtedy IPN komentował, że decyzja w tej sprawie należy do Prokuratora Generalnego, który może zdecydować co dalej ze śledztwem dotyczącym zbrodni w Jedwabnem.
W trakcie postępowania prokuratury IPN ustalono, że 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem dokonano masowego zabójstwa nie mniej niż 340 Żydów. Z konkluzji śledztwa, które IPN umorzył w tej sprawie w czerwcu 2003 r., wynika, że zbrodni na Żydach w Jedwabnem dokonali Polacy, którzy działali z niemieckiej inspiracji.
Powodem umorzenia śledztwa było niewykrycie sprawców - innych niż ci, których za tę zbrodnię skazano po wojnie. Mimo umorzonego postępowania w sprawie tej zbrodni wciąż istnieje możliwość jego wznowienia, ale pod warunkiem, że pojawiłaby się uzasadniająca taką decyzję nowa okoliczność.
W 2001 r. na przełomie maja i czerwca odbyła się w Jedwabnem ekshumacja. Decyzję o nieprzeprowadzaniu pełnej ekshumacji w Jedwabnem - na prośbę strony żydowskiej, która argumentowała, że godzi ona w tradycje religijne Żydów - podjął, jeszcze w 2001 r., ówczesny minister sprawiedliwości Lech Kaczyński. Po ekshumacji Lech Kaczyński podkreślił, że najważniejszym ustaleniem prac była weryfikacja liczby ofiar. Podkreślał także, że dokładnej liczby ofiar nie udało się ustalić ze względu na "ustalenia ze stroną żydowską oparte na regułach wyznania mojżeszowego".
Strona żydowska podtrzymuje swoje stanowisko ws. ekshumacji w Jedwabnem tłumacząc, że nie tylko godzi ona w tradycje religijne Żydów, ale też niczego - po śledztwie IPN - już nie wyjaśni.
Wcześniej we wtorek wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk pytany o wpływ ewentualnych prac w Jedwabnem na relacje polsko-żydowskie odpowiedział, że "naszym obowiązkiem jest dochodzenie do prawdy historycznej i IPN jest instytucją do tego powołaną". (PAP)
autor: Rafał Białkowski
rbk/ mok/