Kard. Stefan Wyszyński szanował i rozumiał historię. Mówił, że powstania narodowe są, by budzić uśpionego ducha narodu. I takie też było jego zadanie – powiedział prezes IPN Jarosław Szarek podczas poniedziałkowej konferencji naukowej na UKSW.
Ogólnopolską konferencję naukową "Stefan Wyszyński wobec oporu społecznego i opozycji 1945-1981" zorganizowało Biuro Badań Historycznych IPN, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.
Prezes IPN dr Jarosław Szarek wyraził radość, że po raz kolejny w murach, „którym patronuje kard. Wyszyński” dochodzi do takiej konferencji. „W czasie pogrzebu prymasa tysiąclecia na jego trumnie spoczęła szarfa z napisem +niekoronowanemu królowi Polski+. Ten kto pisał te słowa, utrafił w istotę tego, czym w tamtym czasie był prymas Wyszyński. Bo to nawiązanie nie tylko do czasów I Rzeczpospolitej, ale oczywiście tych czasów PRL, gdy prymas Wyszyński był i kroczył, niestety często samotnie, sprzeciwiając się systemowi komunistycznemu” - mówił.
I to sprzeciwianie się komunizmowi było, jak zaznaczył, wielką misją kard. Wyszyńskiego. „Była ona +hartowana+ w latach 50. poprzez uwięzienie. Kardynał miał takie profetyczne spojrzenie, jak walczyć z systemem komunistycznym. Istotą było dla niego, jak zmierzyć się z tym systemem zła – trzeba zmienić człowieka, wychować go, sięgnąć do korzeni” – mówił Szarek.
W jego ocenie miało to miejsce poprzez „wielki program jasnogórskich ślubów narodu polskiego, wielką nowennę i przygotowanie narodu do 1966 r.”. „W tym odczytujemy wielkość prymasa Wyszyńskiego. Nie byłoby później wyboru papieża Polaka bez lat 60., bez tego czym było millenium i wielka nowenna. Ale później przyszły lata 70. i stałe w nauczaniu prymasa słowa o +budowie nowego człowieka+. Zwycięstwo nad komunizmem miało się odbyć w duszy, w sercu każdego Polaka” – opowiadał prezes IPN.
Jarosław Szarek: "Wielką misją kard. Wyszyńskiego było sprzeciwianie się komunizmowi. Istotą było dla niego, jak zmierzyć się z tym systemem zła – trzeba zmienić człowieka, wychować go, sięgnąć do korzeni. Zwycięstwo nad komunizmem miało się odbyć w duszy, w sercu każdego Polaka”.
Podkreślił także, że prymas szanował i rozumiał historię. „To był człowiek, który widział ruiny Warszawy, ale nigdy nie wypowiedział złego słowa na tę ofiarę nieujarzmionej stolicy w 1944 r. To była ofiara, z której miało wyjść zwycięstwo. Mówił, że powstania narodowe są, by budzić uśpionego ducha narodu. I takie też było zadanie prymasa Wyszyńskiego - budzić uśpionego ducha narodu” - powiedział.
Zdaniem metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza takie konferencje są ważne, by „ten wielki prymas tysiąclecia” był coraz bardziej odkrywany w swoim nauczaniu, w swoim pełnieniu funkcji. „By pokazywać wszystkie konteksty jego działania, które były właściwe dla jego czasów, kiedy był system komunistyczny, kiedy opozycja działała wiadomo w jakich warunkach. I ciekawy jest jej kontakt z Kościołem, a w nim z takimi ludźmi jak prymas Wyszyński. Często mi mówią, by nie pokazywać księdza prymasa tylko jako męża stanu, ale także jego drogi pastoralnego posługiwania i w tym tle także jego świętość. Ważne jest pokazywanie życia prymasa w spójności tych warstw” – dodał metropolita.
Historyk z IPN dr Władysław Bułhak mówił o kard. Wyszyńskim w świetle dokumentów wywiadu PRL, o „spojrzeniu tego wywiadu, który miał bronić systemu komunistycznego przed zagrożeniami”. „Za jedno z nich władze uznawały Kościół Katolicki, w związku z tym prowadziły rozmaite działania skierowane przeciwko niemu, zbierając też rozmaite informacje. Ja postawiłem sobie pytanie, jak właściwie wywiad PRL postrzegał kard. Wyszyńskiego i prowadzoną przez niego politykę w skali całego bloku sowieckiego” – powiedział.
„Można bowiem powiedzieć, że Kościół polski był najsilniejszym Kościołem w całym bloku sowieckim i jego przywódca kard. Wyszyński był źródłem informacji Stolicy Apostolskiej i jakby współtwórcą polityki wschodniej Watykanu. W jej ramach Kościół chciał bronić swojej wspólnoty w różnych krajach komunistycznych i wspierać zjawiska zmierzające do rozpadu systemu komunistycznego od środka. I to władze komunistyczne bardzo niepokoiło” – podkreślił Bułhak.
Historyk, senator prof. Jan Żaryn zaznaczył, że główną troską prymasa Wyszyńskiego w okresie kierowania przez niego Kościołem w Polsce, była ochrona kondycji narodu polskiego. „Przy czym pod tym pojęciem mieści się zarówno ochrona z punktu widzenia biologicznego trwania narodu, jak i ta ochrona w kontekście kultury polskiej, która została także ostro poddana bolesnym skutkom obecności komunizmu w Polsce” – mówił.
„Ochrona biologiczna narodu wiązała się z pamięcią kardynała o straszliwych stratach osobowych, jakie ponieśliśmy w wyniku II wojny i czasów stalinowskich. I to rozbicie ciągłości narodowej z perspektywy biologicznej przez utratę najlepszych synów narodu musiało być jakoś rekompensowane przez nauczanie Kościoła po wojnie. Tak, by ta nauka ochroniła także polską kulturę, która równocześnie została poddana daleko idącej presji ze strony ideologii obcej, ateistycznej, antypolskiej, w której Polacy musieli żyć” – podkreślił Żaryn.
Kościół, w jego ocenie, miał najpoważniejsze wyzwania właśnie w tych sferach. „W związku z tym także widział Stefan Wyszyński potrzebę unikania przez Kościół - ale także naród - takich konfliktów, które by okazały się być granicznymi. Dlatego przede wszystkim, że geopolityka, świat zewnętrzny nie był zainteresowany zmianą systemu jałtańskiego. Byliśmy przedmiotem, a nie podmiotem i nie mogliśmy się wyrwać z tego sowieckiego panowania, jak długo ten układ nie zostanie przez szeroko pojęty Zachód zmieniony. Na razie jednak w ciągu trwania prymasa Wyszyńskiego, jako kierującego Kościołem w Polsce, nic na to nie wskazywało” - powiedział.
„Prymas Wyszyński bez wątpienia też w sposób pozytywny włączał się w obronę osób pokrzywdzonych, represjonowanych, wszystkich którzy zostali za swoje poglądy, za swoją działalność antykomunistyczną w jakiejkolwiek formie dotknięci przez organa UB czy SB. I czynił to bardzo jednoznacznie” – podsumował Żaryn. (PAP)
akn/ agz/