Tak jak 75 lat temu Polacy i dziś potrafiliby zbudować sprawne i skuteczne państwo podziemne - podkreśla w rozmowie z PAP prezes IPN Łukasz Kamiński. "Lepiej jednak skoncentrować się na budowie współczesnej i wolnej Polski" - dodał szef IPN.
PAP: Polskie Państwo Podziemne - powszechne przekonanie jest takie, że jego struktury, w tym Armia Krajowa, w latach 1939-1945 było fenomenem na skalę światową. W tym tygodniu obchodzimy 75. rocznicę jego powstania. Czy Polacy mogą być z niego dumni?
Łukasz Kamiński: Polacy zdecydowanie mogą być dumni z Polskiego Państwa Podziemnego. Oczywiście, jeśli mówimy o jego wymiarze wojskowym, to w innych okupowanych krajach również działała konspiracja wojskowa. W jednych była słabsza, w innych silniejsza - jak na przykład w dawnej Jugosławii, gdzie rozmiary walki partyzanckiej były porównywalne z tymi, które toczyli Polacy. Natomiast to, co jest unikatowe w Polskim Państwie Podziemnym to jego struktury cywilne. Działał przecież uznawany przez społeczność międzynarodową rząd i konspiracyjny parlament, prowadzona była tajna oświata, istniało sądownictwo, struktury administracji a nawet pomoc społeczna. To było realne państwo.
W Polskim Państwie Podziemnym ujawniały się rzecz jasna wady, które i dziś obserwujemy w życiu publicznym. To smutne, że mimo wojny i okupacji dochodziło do czasem bardzo ostrych starć między różnymi stronnictwami politycznymi czy nawet wewnątrz ugrupowań. To jednak nie może nam przesłaniać ogromnego poświęcenia tysięcy ludzi, którzy stworzyli wojskowe i cywilne struktury państwa podziemnego.
Łukasz Kamiński: To, co jest unikatowe w Polskim Państwie Podziemnym to jego struktury cywilne. Działał przecież uznawany przez społeczność międzynarodową rząd i konspiracyjny parlament, prowadzona była tajna oświata, istniało sądownictwo, struktury administracji a nawet pomoc społeczna. To było realne państwo.
Polskie Państwo Podziemne z lat 1939-1945, o czym też powinniśmy pamiętać, było drugim takim przypadkiem w polskich dziejach, bo po raz pierwszy skuteczne polskie podziemie działało 150 lat temu podczas powstania styczniowego.
PAP: Czyli co 75 lat, jak na razie, budujemy podziemie. Prof. Janusz Tazbir zwrócił uwagę, że znacznie lepiej udają się nam państwa podziemne niż państwa naziemne.
Łukasz Kamiński: Coś w tym jest. To gorzkie słowa, ale powinniśmy potraktować je jako zachętę i spojrzenie na dziedzictwo Polskiego Państwa Podziemnego jako na pewne zobowiązanie. Skoro udało nam się tak dobrze je zbudować, to tym bardziej warto wzmacniać współczesne państwo w wolnej Polsce, w warunkach demokracji.
PAP: Ale Polska w drugiej wojnie światowej poniosła klęskę; straty osobowe i materialne były ogromne, w dodatku po wojnie Polacy stracili niepodległość. Czy bez Polskiego Państwa Podziemnego sytuacja Polaków byłaby gorsza? Mniej byłoby ofiar, strat? Przecież za akcje zbrojne Armii Krajowej Niemcy brali okrutny odwet. Za jednego zabitego niemieckiego zbrodniarza okupanci zabijali kilkadziesiąt cywilów.
Łukasz Kamiński: To ciężkie pytanie dla historyka, który nie lubi "gdybać". Ale trzeba pamiętać o tym, że Polskie Państwo Podziemne bardzo ostrożnie szafowało ludzkim życiem, także własną siłą zbrojną, i Armia Krajowa zawsze brała pod uwagę represje okupanta niemieckiego. Jeśli decydowano się na zamachy na okupantów, to robiono to uznając, że efekt wykonania wyroku śmierci będzie ważniejszy niż następująca po niej zemsta. Udana akcja zbrojna AK, np. wykonanie wyroku na Franzu Kutscherze powodowało, że inni zbrodniarze brali pod uwagę konsekwencje swoich poczynań.
Polskie Państwo Podziemne to jednak nie tylko akcje zbrojne, ale również na przykład działalność społeczna, w dużej mierze prowadzonej pod szyldem instytucji tolerowanej przez Niemców - Rady Głównej Opiekuńczej. To był ogromny wysiłek, na przykład na rzecz zapewnienia bytu osobom wysiedlonym z terenów włączonych do III Rzeszy. Pamiętamy o losie deportowanych na Wschód, a zapominamy, że ok. 900 tysięcy osób zostało wysiedlonych przez Niemców do Generalnego Gubernatorstwa. Tym ludziom Polskie Państwo Podziemne musiało, w miarę możliwości, udzielić pomocy. Ważną instytucją polskiego podziemia była także Żegota, czyli Rada Pomocy Żydom udzielająca wsparcia dla najbardziej prześladowanej przez okupanta ludności żydowskiej.
Łukasz Kamiński: Polskie Państwo Podziemne to jednak nie tylko akcje zbrojne, ale również na przykład działalność społeczna, w dużej mierze prowadzonej pod szyldem instytucji tolerowanej przez Niemców - Rady Głównej Opiekuńczej. To był ogromny wysiłek, na przykład na rzecz zapewnienia bytu osobom wysiedlonym z terenów włączonych do III Rzeszy.
PAP: Co Pana zdaniem można uznać za znaczący wkład polskiego ruchu oporu w zwycięstwo aliantów nad nazistowskimi Niemcami?
Łukasz Kamiński: Przeważa wśród historyków opinia, i ja bym się do niej przychylał, że największe znaczenie miała działalność wywiadowcza Armii Krajowej. Polskie podziemie było najważniejszym źródłem informacji o tym, co dzieje się w okupowanej Europie. Przyznają to Brytyjczycy, u których w archiwach znajdowała się lub nadal znajduje duża część materiałów archiwalnych dotyczących polskiego wywiadu.
PAP: Gdyby nie Polskie Państwo Podziemne, to nie byłoby później Solidarności, nie byłoby tak silnej, sprawnej opozycji demokratycznej w okresie PRL. Pan jako naukowiec badał opór społeczny w tych latach, czy rzeczywiście umiejętności i wiedza o konspiracji weteranów AK pomagała opozycjonistom?
Łukasz Kamiński: Wpływ Polskiego Państwa Podziemnego, jego tradycji i dokonań, jest widoczny w całym okresie powojennym. W pierwszych latach po wojnie mamy do czynienia z kontynuacją ruchu oporu, który przekierował się z okupantów niemieckich na sowieckich i służące im polskie władze komunistyczne. Ale następnie mamy ogromną falę konspiracji młodzieżowej z lat 50., która wprost wzoruje się na tradycjach Polskiego Państwa Podziemnego. Po raz kolejny tradycja ta ożywa w latach 80. - są dziesiątki, jeśli nie setki wspomnień działaczy Solidarności, którzy mówią o tym, jak ważne było dla nich to, że w ich otoczeniu byli ludzie Polskiego Państwa Podziemnego.
Solidarność wybrała pokojową metodę walki nawet w stanie wojennym, ale weterani AK przekazywali opozycjonistom bardzo konkretne i praktyczne umiejętności np. jak organizować konspirację, żeby była trudna do wykrycia; wiedzę dotyczącą druku prasy podziemnej, organizacji skrzynek kontaktowych. To była bardzo potrzebna wiedza. Poza tym zapomina się że, pokolenie Polskiego Państwa Podziemnego bardzo aktywnie włączyło się w działalność Solidarności. I dla młodych działaczy byli wzorem do naśladowania, przekazywali im wartości i postawy niepodległościowe.
PAP: Czy dziś Polacy, gdyby musieli, byliby w stanie - właśnie dzięki tradycjom Polskiego Państwa Podziemnego - stworzyć sprawne i skuteczne podziemie?
Łukasz Kamiński: Jestem o tym głęboko przekonany. Dwa razy nam się udało, to i udałoby się i trzeci. Ale zdecydowanie wolałbym, żebyśmy pokazali, że potrafimy tworzyć "państwo naziemne", dobrze działające i liczące się na arenie międzynarodowej. Nie przygotowujmy się do tworzenia państwa podziemnego, ale starajmy się budować jak najlepszą Polskę współczesną.
Rozmawiał Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ ls/