Z całą pewnością w panteonie tych, którzy posunęli naprzód cywilizację XX wieku, jest pilot Eugeniusz Sziklay - powiedział prezydent Andrzej Duda, który wraz z prezydentem Węgier Janosem Aderem uczestniczył w odsłonięciu tablicy upamiętniającej węgierskiego pilota i pioniera spadochroniarstwa.
Tablica umieszczona jest na obelisku, który stanął na lotnisku w Piotrkowie Trybunalskim. Grób Eugeniusza Sziklaya znajduje się właśnie w tym mieście. Na obelisku znajduje się też napis - "Lotnikom, którzy na niebie ścieżki nam przetarli. Pamięci tych, co zginęli, a dla nas nie umarli". Pod napisem umieszczono tablicę z informacją o Eugeniuszu Sziklay'u.
Sziklay oraz Aurel Biju skonstruowali spadochron "Prometeo", który po raz pierwszy zaprezentowany został w lipcu 1925 roku na pokazach lotniczych w Bukareszcie. Nowatorskie rozwiązanie polegało na wykorzystaniu do wypełnienia czaszy spadochronu, małej butli ze sprężonym powietrzem. Kilka tygodni później Sziklay zginął podczas skoku ze spadochronem w Piotrkowie Trybunalskim.
"Są takie postaci w historii ludzkości, w historii rozwoju cywilizacji, które zasługują i zostają w szczególnej pamięci. Należą do nich śmiałkowie, którzy pchnęli naprzód postęp. Z całą pewnością w panteonie tych, którzy posunęli naprzód cywilizację XX wieku, jest pilot Eugeniusz Sziklay" - powiedział prezydent Duda podczas sobotniej uroczystości.
Według niego postęp jest najtrudniejszy tam, gdzie - jak mówił - zmagamy się z odwiecznymi prawami fizyki, z odwiecznymi prawami natury, z jej prawidłowościami. "Ale zaszczyt i pamięć zostaje po tych, którzy działają i ryzykują nie tylko dla samego ryzyka i osobistej satysfakcji, ale także po to, aby innym ratować życie" - zaznaczył.
Zwrócił uwagę, że Sziklay nie był młodym szaleńcem, który postanowił zmierzyć się z ryzykiem dla zabawy; miał 33 lata i doświadczenie w walkach lotniczych w czasie I wojny światowej. Według prezydenta, Sziklay wiedział doskonale, że pilot w momencie, kiedy jego maszyna nie będzie w stanie lądować, jeżeli pozbawiony jest dodatkowego środka ochrony, jest skazany na śmierć.
"Nie było wtedy innego sposobu, aby udoskonalać spadochron, aby pracować nad jego rozwojem, aby stał się on absolutnie pewnym środkiem ratunku, jak tylko wypróbować to w praktyce. Odwaga i bohaterstwo polegały na tym, że swój spadochron testował sam. Za tę wolę pchania naprzód ludzkości, za te wolę zapewnienia możliwości przeżycia swoim kolegom i przyszłym pokoleniom zapłacił cenę najwyższą" - powiedział Duda.
Dla prezydenta Sziklay, to Węgier, który "niósł przed sobą kaganiec oświaty i postępu dla ludzkości na polskiej ziemi, który zapłacił za to życiem".
"Nazwał swój spadochron +Prometeo+, bo sam był jak Prometeusz, przełamywał to, co ludziom wydawało się, że jest nie do przełamania. Pragnął pokazać, że można, że to jest osiągalne. Niech pozostanie symbolem przyjaźni polsko-węgierskiej, symbolem tego, co w naszych narodach, w naszych społeczeństwach cenimy i chcielibyśmy aby trwało - odwagę, determinację w dążeniu do celu i gotowość poświęcenia się dla dóbr wyższych" - powiedział.
Prezydent podziękował wszystkim, którzy przez te wszystkie lata pamiętali o "węgierskim bohaterze ludzkości".
Po uroczystościach na piotrkowskim lotnisku prezydenckie pary Polski i Węgier wzięły udział we mszy św. w klasztorze ojców jezuitów.
Andrzej Duda oraz Janos Ader wzięli udział w dwudniowych obchodach dni przyjaźni polsko-węgierskiej, które w tym roku odbywały się w Piotrkowie Trybunalskim. Były one częścią uroczystości związanych z obchodzonym w tym roku jubileuszem 800-lecia miasta.Podsumowaniem obchodów Dni Przyjaźni Polsko-Węgierskiej będzie sobotni koncert plenerowy. Na scenie pojawią się m.in. Michał Szpak z zespołem oraz węgierska legenda rocka - grupa Omega, twórcy światowego hitu "Dziewczyna o perłowych włosach".
Przypadający 23 marca Dzień Przyjaźni obu państw ustanowiły w 2007 roku Sejm RP i parlament Węgier. Jego obchody odbywają się na przemian w Polsce i na Węgrzech. Poprzednie miały miejsce w Budapeszcie. (PAP)
jaw/ mok/