W 31. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego prezydent Bronisław Komorowski odznaczył ponad 40 działaczy dawnej opozycji. Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Zasługi RP otrzymał Amerykanin Michael Novak. Prezydent podziękował tym, którzy mieli odwagę walczyć o wolność. "Największa nagroda, która mogła nas spotkać i spotkała, to wolna Polska. Dziękuję wszystkim, którzy mieli odwagę walczyć o wolność" - powiedział Komorowski podczas czwartkowej uroczystości wręczenia odznaczeń w Pałacu Prezydenckim.
Za wybitne zasługi we wspieraniu przemian demokratycznych w Polsce, za rozwijanie polsko-amerykańskiej współpracy Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej prezydent uhonorował obywatela Stanów Zjednoczonych, politologa i ekonomistę, związanego z Radiem Wolna Europa Michaela Novaka. Wręczył też Krzyże Oficerskie Orderu Odrodzenia Polski, Krzyże Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski, Krzyże Wolności i Solidarności oraz Złote Krzyże Zasługi. Wśród odznaczonych był m.in. aktor i satyryk Andrzej Zaorski.
"Chciałbym podziękować wszystkim, którzy mieli odwagę walczyć o wolność, ponosić tego konsekwencje, którzy mieli odwagę marzyć o tym, że to wszystko się dobrze skończy. Serdecznie gratuluję tym, którzy dotrwali i dzisiaj mogą cieszyć się wolną Polską, a ciepłą myślą ogarniam tych wszystkich, którzy już odeszli, wypełniwszy dobrze obowiązki wobec ojczyzny" - podkreślił prezydent.
"Chciałbym podziękować wszystkim, którzy mieli odwagę walczyć o wolność, ponosić tego konsekwencje, którzy mieli odwagę marzyć o tym, że to wszystko się dobrze skończy. Serdecznie gratuluję tym, którzy dotrwali i dzisiaj mogą cieszyć się wolną Polską, a ciepłą myślą ogarniam tych wszystkich, którzy już odeszli, wypełniwszy dobrze obowiązki wobec ojczyzny" - podkreślił prezydent.
"Wszyscy możemy zasłużyć na jeszcze większą nagrodę, na jeszcze większy zaszczyt niż wszystkie odznaczenia (...). Poszerzając świat wolności, świat demokracji, poszerzając obszar narodów i państw niepodległych, oddając to, co sami dostaliśmy od innych, którzy wspomagali naszą walkę o wolność" - powiedział Komorowski.
Prezydent zaprosił też wszystkich Polaków do "dzielenia się polską radością, polską wolnością, polskim sukcesem z tymi, którzy walczą o wolność i znajdują się dzisiaj w opresji, w trudnej sytuacji". "Chciałbym, aby w okresie przedświątecznym (...) wysłali taką naszą paczkę wolności, solidarności do ludzi znajdujących się w opresji, w krajach, gdzie walka o wolność w dalszym ciągu się toczy" - mówił Komorowski, przypominając, że Boże Narodzenie na Białorusi przypada dwa tygodnie później i jest jeszcze czas, żeby tam wysłać paczkę.
"Chciałem serdecznie prosić o zaangażowanie na rzecz solidarności środowiska, które przecież wiele wycierpiało, ale odniosło gigantyczny sukces. Mam na myśli środowisko ludzi dawnej opozycji antykomunistycznej, także - opozycji solidarnościowej, gdzie przecież nie wszyscy odnaleźli (...) wystarczająco godne miejsce w nowej rzeczywistości. W tej rzeczywistości, o której marzyliśmy, a która często nie dorasta do indywidualnych oczekiwań. Bywa odwrotnie, że ludzie najdzielniejsi, najwspanialsi w nowych realiach nie zawsze się dobrze odnajdują" - powiedział Komorowski.
Zaprosił także do wspólnego okazania wdzięczności tym wszystkim, którzy pomagali Polsce w okresie stanu wojennego. Zaapelował m.in. o zapalenie świeczek przed pomnikiem prezydenta Stanów Zjednoczonych Ronalda Reagana, który "to światełko solidarności wymyślił i upowszechnił". "To światełko może być zachętą do myślenia, jak możemy najskuteczniej, najmądrzej, najlepiej poszerzać +światła wolności+, tam gdzie ich dzisiaj brakuje" - powiedział prezydent.
Jeden z odznaczonych - Andrzej Nowacki z Lublina - wspominał, że tuż przed ogłoszeniem stanu wojennego był taksówkarzem. "I z racji wykonywanego zawodu, prawdopodobnie jako jeden z pierwszych, byłem świadkiem, jak ZOMO atakuje siedzibę lubelskiej Solidarności. To był dzień wolny, nie wiedziałem kogo powiadomić. Pomyślałem, że najlepiej zorganizowani i dostępni o tej godzinie są studenci. Pojechałem do domu studenckiego, poprosiłem kogoś, kto ma związek z Solidarnością. Wyszło paru młodych ludzi, powiedziałem o co chodzi i objeździliśmy miasto, by powiadomić kogo trzeba. Jestem oczywiście zadowolony z odznaczenia, jednak, jak wiele osób wówczas, zrobiłem po prostu to, co było trzeba" - zaznaczył odznaczony. (PAP)
agz/ akn/ abe/ jra/