Naprawa polskiej armii jest kontynuowana i zostanie dokończona - powiedział w niedzielę z okazji Dnia Podchorążego prezydent Andrzej Duda. Zapowiedział podejmowanie działań na rzecz rozbudowy potencjału wojska w zakresie wyszkolenia i wyposażenia.
"Plan naprawy polskiej armii jest kontynuowany i ta naprawa, z całą pewnością, jestem o tym przekonany, zostanie dokończona” – powiedział prezydent podczas uroczystości na dziedzińcu Belwederu. Dodał, że to, co do tej pory zostało zrobione dobrze, będzie kontynuowane; a to, co było robione źle, zostanie naprawione odpowiedzialnie i uczciwie.
Duda zapewnił, że wraz z szefem MON Antonim Macierewiczem jest gotowy prowadzić sprawy polskiego wojska "w jak najlepszym kierunku". "Ten najlepszy kierunek, to w moim rozumieniu, wzmacnianie potencjału państwa polskiego, mówiąc krótko, dążenie do silnego państwa" - oświadczył. Zapowiedział działania na rzecz budowy potencjału armii – w zakresie szkolenia i wyposażenia.
Jak mówił, niedzielna uroczystość odbywa się w 185. rocznicę wybuchu powstania listopadowego, "jednego z trzech wielkich powstań polskich, które, choć nie zakończyły się zwycięstwem, to prowadziły nas do niepodległości, do niepodległości którą Polska po 123 latach zaborów odzyskała w 1918 roku".
Andrzej Duda przypomniał słowa Józefa Piłsudskiego: "Być zwyciężonym i nie ulec, to zwycięstwo; zwyciężyć i osiąść na laurach, to klęska".
"Dziś spotykamy się właśnie dlatego, żeby uczcić - z jednej strony pamięć tych, którzy zostali zwyciężeni, ale nie ulegli, ale z drugiej strony także, by kontynuować wielką i piękną tradycję, która narodziła się w II RP - tradycję spotkań Prezydenta Rzeczypospolitej, a wcześniej Naczelnika Państwa tu w Belwederze. Żeby pokazać jedność i łączność najwyższego przedstawiciela Rzeczypospolitej Polskiej z młodymi szeregami polskiej armii - z podchorążymi, z przyszłymi oficerami" - mówił prezydent, który jest Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP.
Prezydent Andrzej Duda przypomniał słowa Józefa Piłsudskiego: "Być zwyciężonym i nie ulec, to zwycięstwo; zwyciężyć i osiąść na laurach, to klęska". "Dziś spotykamy się właśnie dlatego, żeby uczcić - z jednej strony pamięć tych, którzy zostali zwyciężeni, ale nie ulegli, ale z drugiej strony także, by kontynuować wielką i piękną tradycję, która narodziła się w II RP - tradycję spotkań Prezydenta Rzeczypospolitej, a wcześniej Naczelnika Państwa tu w Belwederze" - mówił prezydent.
Jak mówił, można dyskutować, w którym momencie zaczęło się powstanie listopadowe - czy wtedy, gdy porucznik Piotr Wysocki wkroczył do szkoły podchorążych, wzywając do powstania uczących się tam polskich żołnierzy, czy w Belwederze, kiedy doszło do ataku, którego celem było jego odbicie i przepędzenie carskiego namiestnika wielkiego księcia Konstantego.
„Belweder został opanowany. To był wielki symbol, wielki symbol przepędzenia obcej władzy, wielki symbol walki o odzyskanie niepodległości” – powiedział prezydent.
Przypominał, że 29 listopada 1918 roku polscy młodzi podchorążowie wprowadzili symbolicznie do Belwederu Naczelnika Państwa i Wodza Naczelnego Józefa Piłsudskiego. „To właśnie dlatego dziś się tu spotykamy. To była tradycja (…) kontynuowana przez kolejnych prezydentów wolnej i niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej” - wskazał.
Tradycja ta, jak dodał, została przerwana w czasach komunistycznego zniewolenia. „Oczywiście obchodzono Dzień Podchorążego ale nie w Belwederze; po to żeby usunąć pamięć o II Rzeczypospolitej, żeby usunąć pamięć o prawdziwym obliczu wolnego Wojska Polskiego, prawdziwych obrońców Ojczyzny” – powiedział Andrzej Duda.
Prezydent dziękował tym, którzy przyczynili się do odtworzenia pięknego święta – spotkania prezydenta z podchorążymi w Belwederze.
„Niezwykle cieszę się, że możemy tu spotkać, że stoicie Państwo z dumą w pięknych polskich mundurach. (…) Wierzę i jestem głęboko przekonany, że to właśnie wy, młode pokolenia polskich żołnierzy, wychowywane znowu w wolnej Polsce niesiecie w sobie najpiękniejsze tradycje polskiego wojska” – powiedział prezydent do podchorążych. Tradycje, jak mówił, Honoru i Ojczyzny dla której polski żołnierz przez stulecia na wielu frontach nie szczędził krwi, odwagi i męstwa.
Dzień Podchorążego ustanowiono na pamiątkę wydarzeń nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku, kiedy grupa podchorążych pod wodzą Piotra Wysockiego rozpoczęła powstanie listopadowe atakiem na Belweder, siedzibę wielkiego księcia Konstantego, dowódcy armii Królestwa Polskiego.
Święto to po raz pierwszy obchodzono jeszcze pod zaborami w 1908 roku w konspiracyjnej Szkole Podchorążych we Lwowie. Pod koniec I wojny w 1917 roku tradycję kontynuowała Szkoła Aspirantów Oficerskich w Ostrowi Mazowieckiej. Następne obchody zorganizowano w niezwykle uroczysty sposób już po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku.
W latach 20. i 30. XX w. podchorążowie w mundurach galowych maszerowali z bronią i pochodniami ulicami Warszawy od Łazienek do Grobu Nieznanego Żołnierza lub Arsenału. W trakcie przemarszu jeden pododdział wyłączał się z kolumny i szedł do Belwederu. Na dziedziniec do przyszłych oficerów wychodził marszałek Józef Piłsudski, a po jego śmierci prezydent Ignacy Mościcki. Przyjmowali oni uroczysty meldunek i składali podchorążym życzenia.
Po 1945 r. nadal obchodzono Dzień Podchorążego; 29 listopada z reguły odbywała się przysięga pierwszego rocznika szkół oficerskich. Współcześnie Dzień Podchorążego uroczyście celebrują m.in. wyższe uczelnie wojskowe, organizując spotkania i bale. (PAP)
ktl/ pś/ drag/ abr/