Prezydent Andrzej Duda wręczył w środę nominację generalską płk. Tadeuszowi Bieńkowiczowi ps. "Rączy", żołnierzowi AK, kawalerowi Orderu Virtuti Militari. Jak podkreślił prezydent, w ciągu swojego życia wykazał się on "bohaterstwem, które nam współczesnym trudno sobie wyobrazić".
"Dziękuję w imieniu Rzeczpospolitej za tamte lata bohaterskiej służby (…). Rzeczpospolita marzy o takich żołnierzach, chciałaby ich mieć jak najwięcej, jesteśmy ogromnie za to wdzięczni" - mówił prezydent podczas uroczystości, która odbyła się w Dowództwie Komponentu Wojsk Specjalnych w Krakowie.
Duda zaznaczył, że nie byłoby dzisiejszej uroczystości, gdyby nie "wspaniała służba Bogu i Polsce pana generała". Rozpoczęła się ona – przypomniał prezydent - wraz z wybuchem II wojny światowej i trwała też po jej zakończeniu. Duda wspomniał niezwykły hart ducha żołnierza AK, którym wykazał się przez sześć lat komunistycznego więzienia i tortur, skazania na karę śmierci, zamienionego na dożywocie.
Andrzejowi Dudzie towarzyszył szef MON Mariusz Błaszczak. Nowemu generałowi wręczył honorową broń białą.
Duda, stawiając postawę gen. Bieńkowicza za wzór dla współczesnych oficerów i żołnierzy Wojska Polskiego, podziękował przedstawicielom Wojsk Specjalnych "za wspaniałą służbę" i złożył im życzenia z okazji ich święta.
Prezydent zaznaczył, że polskie wojska specjalne należą do najlepszych na świecie. "Jesteśmy z tego ogromnie dumni i chcę wyraźnie powiedzieć: jesteśmy także i wdzięczni wszystkim naszym żołnierzom, którzy służą w Wojskach Specjalnych, ich najbliższych; to jest bardzo trudna służba, o której przeciętny obywatel naszego kraju niewiele wie" - mówił prezydent.
"Mam nadzieję, że dzięki rozwojowi Polski, dzięki temu, że myślimy o Wojskach Specjalnych wraz z panem ministrem (Mariuszem Błaszczakiem), pan minister w szczególności, będziemy mogli uczynić tę służbę na przestrzeni najbliższych lat bezpieczniejszą, łatwiejszą, i jeszcze doskonalszą, dzięki nowoczesnemu wyposażeniu, dzięki infrastrukturze, którą uda się nabyć dla żołnierzy Wojsk Specjalnych" - powiedział prezydent.
Generał Tadeusz Bieńkowicz dziękując za nominację generalską przyznał, że uhonorowanie należało mu się już dawno, ale było to niemożliwe, bo Polska znajdowała się w niewoli sowieckiej. "Jestem wdzięczny że doczekałem się momentu, kiedy w niepodległej Polsce zostało uznane, to, co mi się należało dużo wcześniej".
"Wytrwałość moja, miłość do ojczyzny pozwoliły doczekać, tego momentu (otrzymania nominacji – przyp. PAP) z rąk prawdziwego patrioty, Polaka, prezydenta" - dodał.
Andrzej Duda podczas wizyty w Krakowie spotkał się także z kadrą Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych oraz złożył kwiaty przed pomnikiem patrona jednostki gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila" i obeliskiem upamiętniającym b. dowódcę polskich "specjalsów" gen. Włodzimierza Potasińskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Tadeusz Bieńkowicz "Rączy" (ur. 19 kwietnia 1923 r.), we wrześniu 1939 r. był ochotnikiem w baonie frontowym harcerzy w Lidzie. Od 1943 r. służył w Armii Krajowej na terenie Okręgu Nowogródzkiego. Przyjął pseudonim "Rączy", pełnił funkcję dowódcy plutonu w 2. batalionie 77. Pułku Piechoty AK. Jako dowódca grupy szturmowej przeprowadził akcję odbicia więźniów w Lidzie, za co został uhonorowany Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari.
Po zakończeniu wojny i przedostaniu na terytorium Polski nie ujawnił się - do czerwca 1950 r. działał w konspiracji Ruchu Oporu Armii Krajowej. Aresztowany przez UB w Gdańsku za działalność antykomunistyczną, poddany wielomiesięcznym przesłuchaniom i torturom, po procesie został skazany na karę śmierci, zamienioną na dożywocie. W maju 1956 r. na mocy amnestii został zwolniony z więzienia.
Przez wiele lat prowadził aktywną działalność społeczno-kombatancką. W 2016 r. za wybitne zasługi w pielęgnowaniu pamięci o najnowszej historii Polski, za działalność kombatancką i społeczną odznaczony został Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.(PAP)
autor: Rafał Grzyb
rgr/ hgt/