Holokaust umożliwiło rozbicie państwowości - przypomniał prof. Timothy Snyder, amerykański historyk, który wygłosił wykład na ten temat w Warszawie. Żydzi, którzy podczas wojny zachowali obywatelstwo, mieli znacznie większe szanse na przeżycie - tłumaczył.
Otwierając niedawne spotkanie w Muzeum Historii Żydów Polskich prof. Snyder - znawca dziejów Europy Środkowej i Wschodniej z Uniwersytetu Yale w USA - podkreślił związek między historią Zagłady a przyszłością Europy i przypomniał, że w ludziach istnieje potrzeba rozumienia sensu historii, z którą próbowała zerwać ideologia hitlerowska.
"W swojej istocie ideologia ta była walką o eliminację historii" - zaznaczył badacz, przywołując przy tym "Mein Kampf" Adolfa Hitlera. "Co jest w przeszłości według Hitlera? Walka o byt. Co jest w teraźniejszości? Walka o byt. Co będzie w przyszłości? To samo, będzie walka o byt. Czyli to samo dzieje się w koło, co oznacza, że nie ma historii w naszym rozumieniu tego słowa" - tłumaczył.
"Hitler mówi: tak, był Chrystus, ale Chrystus był Żydem takim jak inni. Mówi: był św. Paweł, a on był taki sam jak Trocki, bo św. Paweł był politrukiem chrześcijaństwa. Jeżeli można tak sformułować myśl, to właśnie dlatego, że nie ma historii w sensie ciągłości, epok, kumulacji lat" - mówił prof. Snyder, dodając, że Hitler obwiniał Żydów za idee międzyludzkiej solidarności w wymiarze chrześcijańskim, socjalistycznym czy też w sensie praworządności.
"Każda idea, która pozwala nam widzieć drugiego człowieka - człowieka, a nie członka tej czy tamtej rasy - każda taka idea jest (dla Hitlera) żydowskiego pochodzenia. Jest złudzeniem, bo właściwie nie ma historii" - mówił, dodając, że dla Hitlera nadzwyczajna "magiczna" moc Żydów polegała na tym, że byli w stanie przekonać innych ludzi do swoich idei, dlatego - według Hitlera - należało ich zniszczyć.
Prof. Snyder podkreślił, że mimo iż Zagłada Żydów była bardzo ważnym wydarzeniem historycznym, to jednak rzadko spotyka się osoby, które deklarują, że wiedza o Holokauście zmieniła ich światopogląd. "Zwykle jest odwrotnie. Zwykle jest tak, że każdy interpretuje Zagładę, nawet Zagładę, w taki sposób, aby ta interpretacja potwierdziła już istniejący światopogląd np. taki, że +my jesteśmy ofiarą+" - powiedział historyk. Dodał, że wiedza o Zagładzie, która miałaby wpływ na ludzi, musiałaby być przekonywująca. "Musiałaby mieć własną formę broniącą się przed naszymi istniejącymi już światopoglądami" - tłumaczył.
Prof. Snyder przypomniał, że wszystkie nowe państwa, które powstały po I wojnie zostały zniszczone po wybuchu II wojny. Poza Polską wymienił Litwę, Łotwę, Estonię, Czechosłowację i Austrię. "Gdzie Żydzi w okupowanej Europie mogli przeżyć? Mogli przeżyć tam, gdzie mieli obywatelstwo (...). Paszport, przynależność państwowa była decydująca, co znaczy, że Żydzi z państw sojuszniczych tak jak np. Żydzi z Bułgarii mieli znacznie większe szanse na przeżycie niż Żydzi, którzy byli obywatelami państw zniszczonych" - mówił.
Przypomniał opisaną w swojej książce "Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie" historię Wandy J. - Żydówki, która wraz dziećmi ocalała w Warszawie dzięki pomocy przyjaciół i obcych dla niej ludzi. Według niej, najważniejsza podczas okupacji była "zwykła ludzka dobroć" ludzi, którzy zdecydowali się pomóc Żydom. Historyk dodał, że podobnego zdania był pisarz Wasilij Grossman, który opisując Treblinkę, stwierdził, że "to właśnie ta głupia dobroć jest oznaką człowieczeństwa w człowieku".
Prof. Snyder w "Czarnej ziemi" zwrócił uwagę, że tylko "zwykła ludzka dobroć", którą przejawiali konkretni wybawcy, mogła być ocaleniem dla zagrożonych śmiercią Żydów. Było to szczególnie ważne w sytuacji, gdy Niemcy "unicestwili konwencjonalne państwa lub zrównali z ziemią sowieckie instytucje, które niedawno zniszczyły te państwa, otwierała się otchłań, a rasizm i polityka wszystko inne ściągały w nicość". "W tej czarnej dziurze mordowano Żydów. Gdy doczekiwali się oni ratunku, często nieśli go ludzie mogący działać w imieniu państwa bądź instytucje potrafiące działać jak państwo" - napisał.
Podczas spotkania w Muzeum POLIN prof. Snyder przypomniał słowa Hanny Arendt, według której zabicie Żyda wymagało oddzielenia go od państwa, a konkretnie od obywatelstwa. "Bo jak człowiek nie ma obywatelstwa jest, jak to określiła, nagą ludzką istotą, którą można zabić" - powiedział amerykański badacz.
Przypomniał, że wszystkie nowe państwa, które powstały po I wojnie światowej zostały zniszczone po wybuchu kolejnej wojny w 1939 r. Poza Polską wymienił Litwę, Łotwę, Estonię, Czechosłowację i Austrię. "Gdzie Żydzi w okupowanej Europie mogli przeżyć? Mogli przeżyć tam, gdzie mieli obywatelstwo (...). Żyd amerykański posługując się paszportem amerykańskim, choć był Żydem, przeżył oczywiście. Żyd brytyjski tak samo. Jeżeli w obozie francuskim był Żyd rumuński, to Niemcy tego Żyda nie zabierają do Oświęcimia, dopóki Rumunia nie wyrazi na to zgody, bo to jest obywatel rumuński. I są momenty, kiedy (władze Rumunii) wyrażają (zgodę, i kiedy nie wyrażają. Zatem paszport, przynależność państwowa była decydująca, co znaczy, że Żydzi z państw sojuszniczych tak jak np. Żydzi z Bułgarii mieli znacznie większe szanse na przeżycie niż Żydzi, którzy byli obywatelami państw zniszczonych" - tłumaczył historyk.
"Dlaczego więcej ofiar było wśród polskich Żydów we Francji niż wśród francuskich Żydów we Francji. (Decydowało) obywatelstwo. Wielu francuskich Żydów zamordowano, ale absolutnie więcej zabito polskich Żydów, bo nie mieli obywatelstwa" - mówił badacz, przypominając, że Żydów najczęściej mogli ratować dyplomaci jak np. Raoul Wallenberg, który w 1944 r. uratował na Węgrzech - według różnych szacunków - od kilkudziesięciu tysięcy do nawet 100 tys. Żydów.
Spotkanie z prof. Snyderem miało również związek - jak zaznaczyło Muzeum POLIN - z jego ostatnią książką "O tyranii. 20 lekcji z XX wieku". Powstała ona w grudniu 2016 r., a choć jej adresatami byli obywatele Stanów Zjednoczonych, to jej przesłanie jest uniwersalne. W ocenie amerykańskiego badacza, w sytuacji, gdy zagrożona jest demokracja i państwo prawa, rozwiązania tego problemu należy szukać w historii.
"Nasza własna tradycja wymaga studiowania historii, aby móc pojąć najgłębsze źródła tyranii i zastanowić się nad tym, jak należy na nią reagować. Nie jesteśmy wcale mądrzejsi od Europejczyków, którzy widzieli w XX wieku, jak demokracja uległa faszyzmowi, nazizmowi czy komunizmowi" - napisał w prologu prof. Snyder. Zwrócił uwagę, że zarówno faszyzm jak i komunizm były reakcją m.in. na nierówności i pozorną bezradność demokracji w ich usuwaniu.
"Faszyści odrzucili rozum w imię woli, zaprzeczając prawdzie obiektywnej i zastępując ją pełnym chwały mitem głoszonym przez przywódców, którzy twierdzili, że dali głos ludowi (...). Komuniści (...), ich model rządzenia opierał się na zdyscyplinowanej elicie partyjnej z monopolem na rozum, która miała poprowadzić społeczeństwo ku zaplanowanej już przyszłości zgodnie z niezmiennymi (ich zdaniem) prawami historii" - zaznaczył prof. Snyder.
W swojej książce zaproponował dwadzieścia lekcji, które mają swoje źródło w doświadczeniach z przeszłości. Treść każdej z tych lekcji sugerują tytuły rozdziałów jego obszernego eseju, np. "Nie bądź z góry posłuszny", "Broń instytucji", "Strzeż się państwa jednopartyjnego", "Pamiętaj o etyce zawodowej", "Dbaj o język", "Ucz się od ludzi z innych krajów", "Bądź patriotą".
Oto przykład praktycznej rady amerykańskiego historyka: "Władza autorytarna w większości dana jest dobrowolnie. W czasach takich jak dzisiejsze ludzie zastanawiają się, czego zażąda w przyszłości bardziej represyjny rząd, i są gotowi spełniać te żądania, zanim jeszcze je usłyszą. Uginając się w ten sposób, obywatele wskazują władzy, jak daleko może się posunąć" - podał badacz w pierwszym rozdziale pt. "Nie bądź z góry posłuszny".
Książkę "O tyranii. 20 lekcji z XX wieku" opublikowało wydawnictwo Znak Horyzont.
Timothy Snyder jest profesorem Uniwersytetu Yale w Stanach Zjednoczonych; doktorat uzyskał w Oksfordzie, przebywał na stypendiach m.in. w Paryżu, Wiedniu i Warszawie. Mówi biegle mówi w pięciu językach europejskich, w tym po polsku. Bestsellerem okazała się jego książka "Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem". (PAP)
autor: Norbert Nowotnik
edytor: Paweł Tomczyk
nno/ pat/