Główny prokurator tworzonego w Hadze trybunału ds. zbrodni z okresu wojny Kosowa o odłączenie się od Serbii w latach 1998-99, b. amerykański prokurator federalny David Schwendiman, zapowiada niezależność i kierowanie się tylko faktami i prawem.
Schwendiman wypowiedział się w czwartek na pierwszej konferencji prasowej od czasu powołania go na to stanowisko 1 września.
Jego zadaniem jest śledztwo w sprawie zawartych w raporcie Rady Europy zarzutów, że wysocy rangą członkowie Armii Wyzwolenia Kosowa (UCK), w tym obecny kosowski prezydent Hashim Thaci, prowadzili podczas wojny o niepodległość Kosowa ośrodki zatrzymań, w których jeńcy, w tym Serbowie, byli zabijani, a ich organy sprzedawano na czarnym rynku. Thaci zaprzecza tym oskarżeniom.
Agencja Associated Pres odnotowuje, że chociaż Rada Europy podała nazwiska podejrzanych o dokonywanie tych zbrodni, Schwendiman oświadczył, iż nie będzie identyfikował podejrzanych, dopóki nie będzie gotów przedstawić im zarzutów.
Schwendiman zapowiada energiczne działania. W czwartek powiedział m.in., że zdaje sobie sprawę z "politycznej drażliwości" swego zadania. Jednocześnie podkreślił, że "od nikogo nie przyjmuje instrukcji".
AP zwraca uwagę, że o skuteczności nowego trybunału zdecyduje możliwość zapewnienia ochrony świadkom, gotowym zeznawać. Oenzetowskie próby ścigania bojowników UCK za morderstwa i tortury były dotąd w znacznej mierze nieudane z powodu - jak wskazywali sędziowie - powszechnego zastraszania świadków.
Reuters odnotowuje, że nowy haski trybunał - Kosovo Specialist Chambers - powstaje pod presją Unii Europejskiej na rząd Kosowa w sprawie osądzenia podejrzanych o zbrodnie wojenne popełnione na Serbach przez UCK. Trybunał będzie działał na podstawie prawa Kosowa, ale korzystał z międzynarodowych sędziów i prokuratorów. Przewiduje się, że faktycznie rozpocznie działalność w pierwszej połowie 2017 roku.
Za powołaniem takiego trybunału w sierpniu ub.r. opowiedział się parlament Kosowa. Przegłosowano wówczas pozwalającą na to poprawkę do konstytucji.
Zamieszkane głównie przez ludność albańską, która stanowi ponad 90 proc. mieszkańców, dwumilionowe Kosowo proklamowało niepodległość w 2008 roku przy poparciu Zachodu i po atakach lotnictwa NATO, które miały na celu położenie kresu prześladowaniom Albańczyków przez siły serbskie. Serbia nie uznała niepodległości Kosowa i nadal uważa je za swoją prowincję. Niepodległość Kosowa uznało ok. 100 krajów, w tym USA i większość państw UE.
Podczas konfliktu w Kosowie zginęło 13 tys. ludzi.(PAP)
az/ kar/