Prokuratorzy IPN i biegli rozpoczęli we wtorek poszukiwania mogił na terenie byłego niemieckiego obozu pracy przymusowej Treblinka I. Prace, które mają potrwać ok. 3 tygodni, prowadzone są w ramach śledztwa w sprawie zbrodni z lat 1941-44 na więźniach obozu.
Tzw. obóz pracy Treblinka I, w którym Niemcy początkowo przetrzymywali Polaków, później również Żydów, a także gdzie panował głód i terror, położony był w pobliżu obozu zagłady Treblinka II. Wśród ofiar zbrodni popełnionych w obozie pracy byli m.in. więźniowie Pawiaka. Do momentu jego likwidacji pod koniec lipca 1944 r. przeszło przez niego ok. 20 tys. więźniów, z czego ok. 10 tys. zmarło lub zostało rozstrzelanych.
"Prace, które zaplanowaliśmy na okres około trzech tygodni, mają pozwolić na ustalenie miejsc, gdzie znajdują się zbiorowe i pojedyncze mogiły ofiar obozu, a także gdzie odbywały się masowe egzekucje. To potężny obszar do zbadania, ponieważ obóz ten mieścił się na obszarze 17 hektarów" - przypomniał w rozmowie z PAP prok. Robert Janicki z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Poszukiwania prowadzone przez pion śledczy IPN dotyczą nie tylko więźniów Treblinki I, ale także osób, które zostały tam przez Niemców przywiezione i zamordowane. "W lesie przylegającym do terenu obozu miały miejsce masowe egzekucje między innymi więźniów Pawiaka. Znamy dane tych osób, ponieważ zachowała się lista osób, które z Pawiaka zostały wywiezione do Treblinki I i tam rozstrzelane" - mówił prok. Janicki. Wśród ofiar tzw. obozu pracy - zdaniem prokuratorów i biegłych - byli także liczni przedstawiciele ludności romskiej, którzy do Treblinki I zostali przywiezieni tylko na egzekucję.
"Masowe egzekucje miały miejsce praktycznie do końca funkcjonowania tego obozu" - zaznaczył prokurator. Dodał też, że w pierwszych dniach prac biegli specjaliści zbadają teren parkingu dla autokarów, gdzie - według przypuszczeń - mogą znajdować się masowe groby. "To bardzo ważne, żeby zbadać to miejsce, ponieważ nie mogą stawać autokary wycieczkowe w miejscu, gdzie leżą ofiary obozu" - podkreślił prok. Janicki.
Prace specjalistów, o których Instytut powiadomił Naczelnego Rabina Polski oraz prezesa Stowarzyszenia Romów Polskich, nie będą - jak podał wcześniej IPN - połączone z podjęciem szczątków ludzkich, które mogą się znajdować w badanych miejscach.
W ubiegłym tygodniu pion śledczy IPN poinformował, że teren byłego obozu oraz terenu przyległego zbada - w ramach śledztwa w sprawie zbrodni dokonanych tam na więźniach - prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie. IPN zapewnił wówczas, że oględziny będą miały charakter badań powierzchniowych gruntu, a przeprowadzą je biegli "z zakresu fotogrametrii i systemów informacji przestrzennej, archeologii, kryminalistyki, antropologii i medycyny sądowej, którzy wykorzystają do badań urządzenia specjalistyczne".
Do przeprowadzenia tych czynności prokurator IPN powołał międzynarodowy zespół biegłych, którego pracami kieruje dr hab. Andrzej Ossowski z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Poza tą uczelnią specjaliści reprezentują takie placówki jak Politechnika Warszawska, University of Science and Technology w Trondheim w Norwegii, Austrian Academy of Sciences w Wiedniu oraz Staffordshire University w Wielkiej Brytanii.
Obóz Treblinka I został utworzony 15 listopada 1941 r. zarządzeniem niemieckiego gubernatora dystryktu warszawskiego Ludwiga Fischera i funkcjonował do 23 lipca 1944 r. Zajmował obszar 17 hektarów i był oddalony o dwa kilometry od niemieckiego obozu zgłady Treblinka II.
Do Treblinki I zsyłano ludność cywilną, początkowo mieszkańców powiatu sokołowskiego, później innych powiatów dystryktu warszawskiego. Sposobem stałego "uzupełniania siły roboczej" było osadzanie w obozie osób zatrzymanych w łapankach i obławach, organizowanych w miastach dystryktu warszawskiego, na szlakach kolejowych i w pobliskich wioskach. W obozie przebywało jednorazowo od tysiąca do dwóch tysięcy więźniów, którzy byli podzieleni na oddziały robocze.
"Najliczniejsza grupa pracowała w pobliskiej żwirowni, więźniowie pracowali też przy usypywaniu wałów przeciwpowodziowych nad rzeką Bug, przy pracach melioracyjnych oraz przy pozyskiwaniu drewna. Niewolnicza praca trwała co najmniej przez 10 godzin dziennie, była skrajnie wyczerpująca, co powodowało, że już po kilku tygodniach więźniowie popadali w osłabienie" - podał IPN dodając też, że z tego powodu więźniowie chorowali i źle odżywiani umierali.
"Przez obóz pracy Treblinka I przeszło co najmniej kilkanaście tysięcy osób, z których zdecydowana większość straciła życie na skutek egzekucji, głodu, wyczerpania, epidemii. W pobliskim lesie grzebano zwłoki zmarłych podczas ciężkich prac, rozstrzeliwano rannych i wycieńczonych, skazanych na śmierć za wykroczenia obozowe" - podsumowuje IPN, dodając też, że las przylegający do obozu Treblinka I był miejscem straceń nie tylko więźniów obozu. W miejscu tym, na zarządzenie Ludwiga Fischera, dokonywano także egzekucji osób przywożonych z Warszawy i z Sokołowa Podlaskiego, w tym więźniów Pawiaka.
"Egzekucje wykonywano do ostatniej chwili funkcjonowania obozu pracy, tj. do końca lipca, a nawet pierwszych dni sierpnia 1944 roku" - podał IPN.
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ itm/