Krakowska prokuratura skierowała do sądu wniosek o wydanie postanowienia o dopuszczalności ekstradycji Romana Polańskiego – poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska. Ekstradycji domagają się Stany Zjednoczone.
Oznacza to, że według prokuratury ekstradycja Polańskiego jest formalnie dopuszczalna i zgodna z obowiązującymi przepisami. "Dalsze procesowanie w tej sprawie będzie należało do sądu" – stwierdza prokuratura w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej.
Jak poinformowała prokuratura, powołując się na stanowisko Trybunału Konstytucyjnego, "z umowy ekstradycyjnej wynika możliwość wydania stronie amerykańskiej obywatela polskiego, a fakt posiadania obywatelstwa polskiego nie jest bezwzględną przeszkodą ekstradycyjną".
Ponadto – zgodnie z umową o ekstradycji - "pomimo upływu okresu przedawnienia ścigania czynu zarzucanego Romanowi P. według polskiego prawa, władze amerykańskie mogą zabiegać o wydanie" go ponieważ zgodnie z ustawodawstwem tego kraju okres przedawnienia ścigania nie nastąpił – stwierdza prokuratura.
Prokuratura podkreśla jednocześnie, że zajmuje stanowisko "jedynie w odniesieniu do przesłanek formalnych i nie odnosi się do innych okoliczności".
Również obrońca Romana Polańskiego mec. Jerzy Stachowicz w rozmowie z PAP podkreślił, że prokuratura badając wniosek o ekstradycję odnosi się tylko do kwestii formalnych i działa zgodnie z procedurą. "Wszystkie argumenty, jakie posiadamy w tej sprawie chcemy prezentować przed sądem, bo to jest właściwe miejsce" – powiedział z drugi obrońca mec. Jan Olszewski. Obaj obrońcy nie mieli jeszcze możliwości zapoznania się z wnioskiem.
Wniosek prokuratury rozpozna Sąd Okręgowy w Krakowie. Jeżeli uzna, że ekstradycja jest niedopuszczalna, decyzja będzie ostateczna. Jeśli zgodę wyrazi, ostateczne zdanie należeć będzie do ministra sprawiedliwości.
W październiku 2014 r. władze USA wystąpiły do Polski o aresztowanie 81-letniego Polańskiego - do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję. Formalnie jest on poszukiwany przez Interpol i objęty międzynarodowym nakazem poszukiwania. W 1977 r. reżyser został zaocznie uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer). Polański przyznawał, że doszło do seksu z Gailey, ale odbyło się to za jej przyzwoleniem. Amerykańskie prawo seks z nieletnią uznaje za gwałt. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser potajemnie opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody.
Sprawa została przekazana do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Polański zgłosił się tam z obrońcami 30 października, zadeklarował, że stawi się na każde wezwanie prokuratury po wpłynięciu wniosku o ekstradycję, i podał swe miejsca pobytu. Prokurator uznał, że w takim przypadku zbędne jest stosowanie aresztu.
Na początku roku wniosek o ekstradycję trafił do Prokuratury Generalnej i został przekazany do prokuratury w Krakowie. Po sprawdzeniu, że spełnia on wymogi formalne, prokurator wyznaczył termin przesłuchania, które odbyło się w środę, 14 stycznia.
"Mogę tylko powiedzieć, że poddałem się procedurze ekstradycyjnej i że mam zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości" – powiedział dzień później dziennikarzom Roman Polański. Zapowiedział, że w lipcu rozpoczyna w Warszawie zdjęcia do swego nowego filmu o szpiegowskiej aferze Alfreda Dreyfusa.
To nie pierwszy taki wniosek USA. Poprzednio występowano o to do Polski w 2010 r., gdy szwajcarski resort sprawiedliwości odmówił ekstradycji Polańskiego do USA. Już wtedy prokuratorzy w Los Angeles i przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości w Waszyngtonie oświadczyli, że będą dalej ścigać reżysera.
Ekstradycja pomiędzy Polską, a USA odbywa się na podstawie umowy RP i Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z nią żadna ze stron nie jest zobowiązana do wydania własnego obywatela.
Sądowe postępowanie ekstradycyjne nie dotyczy kwestii winy osoby ściganej, ani samego czynu, a jedynie dopuszczalności prawnej ekstradycji danej osoby do danego kraju. Warunkiem dopuszczalności ekstradycji jest m.in. karalność czynu zarzucanego osobie ściganej zarówno w państwie, które żąda jej wydania, jak i w tym, do którego wpływa wniosek o wydanie. Powodem stwierdzenia niedopuszczalności ekstradycji może być zatem np. niekaralność danego czynu w państwie lub jego przedawnienie.
W 2010 r. Prokuratura Generalna w analizie prawnej uznała, że ewentualne wydanie przez Polskę Polańskiego innemu państwu jest niemożliwe z powodu przedawnienia. Ponadto czyn zarzucany Polańskiemu jest w USA kwalifikowany jako zgwałcenie - nie wiadomo, czy w Polsce nie byłby to "tylko" zarzut obcowania płciowego z osobą poniżej 15. roku życia. Jesienią 2014 r. rzecznik PG Mateusz Martyniuk mówił, że "ta opinia ma znaczenie, ale nie jest wiążąca". Wskazywał, że polsko-amerykańska umowa o ekstradycji "wyklucza przesłankę przedawnienia".
Polański, który ma polskie i francuskie obywatelstwo, został zatrzymany na lotnisku w Zurychu w 2009 r. na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Po 3-miesięcznym pobycie w areszcie i 7-miesięcznym areszcie domowym został uwolniony. Władze Szwajcarii zdecydowały, że nie wydadzą go USA, które domagały się jego ekstradycji.
Polański (autor takich filmów jak "Nóż w wodzie", "Dziecko Rosemary", "Chinatown", "Pianista", "Pisarz widmo") mieszka obecnie we Francji ze swoją żoną, francuską aktorką Emmanuelle Seigner, i ich dziećmi. Z obawy przed aresztowaniem Polański nie odebrał nagrody Oscara przyznanej mu za reżyserię filmu "Pianista" w 2002 roku. (PAP)
hp/ pz/