Pomnik ku czci węgierskich żołnierzy, którzy wspierali Polaków podczas Powstania Warszawskiego, mimo że formalnie byli sojusznikami Niemców, odsłonięto we wtorek w pobliżu Sejmu w Warszawie. W uroczystości wzięli udział m.in. wiceszef MON Węgier i prezes IPN.
"Dzisiaj do łańcucha polsko-węgierskiej przyjaźni dokładamy kolejne ogniwo - pomnik upamiętniający węgierskich żołnierzy, którzy wbrew politycznym sojuszom udzielili pomocy Polsce walczącej i żołnierzom Armii Krajowej" - powiedział podczas uroczystości prezes IPN Jarosław Szarek. Podkreślił, że Węgrzy, którzy pomagali Polakom latem 1944 r., poszli śladem wielkiego przyjaciela Polaków - premiera Węgier Pala Telekiego, który w 1920 r. pomagał walczącej z bolszewikami Polsce.
"A w 1939 roku powiedział Hitlerowi, że wbrew sojuszom prędzej wysadzi tory kolejowe, niż weźmie udział w agresji na Polskę, i że węgierski honor nie pozwala podjąć żadnej agresji wobec Polski" - dodał Szarek i przypomniał o węgierskiej 1 Dywizji Honwedów, która pomagając powstańcom, potwierdziła wielowiekową przyjaźń obu narodów. "Odsłaniając ten pomnik, chcemy powiedzieć, że pamiętamy" - podkreślił prezes IPN.
Węgierski wiceminister obrony narodowej Tamas Vargha zwrócił uwagę, że pomoc węgierskich żołnierzy dla powstańców warszawskich nie była wolna od ryzyka. "Niemieckie patrole bezwzględnie rozprawiały się z honwedami - węgierskimi żołnierzami, którzy bratali się z Polakami" - mówił Vargha. Przypomniał też, że Węgrzy pomagając powstańcom przekazywali im m.in. materiały opatrunkowe, lekarstwa, żywność, a także amunicję i materiały wybuchowe.
"Dzisiaj do łańcucha polsko-węgierskiej przyjaźni dokładamy kolejne ogniwo - pomnik upamiętniający węgierskich żołnierzy, którzy wbrew politycznym sojuszom udzielili pomocy Polsce walczącej i żołnierzom Armii Krajowej" - powiedział podczas uroczystości prezes IPN Jarosław Szarek.
"W roku 1944, mimo roli jaką odgrywały Węgry walczące przeciwko armii sowieckiej oraz neutralności względem Polaków w historii Powstania Warszawskiego, węgierscy oficerowie i żołnierze odegrali role pozytywne w imię tysiącletniej przyjaźni" - podsumował Vargha.
Nowy monument można obejrzeć przy ul. Matejki w Warszawie; znajduje się on w pobliżu gmachu Sejmu i ambasady Kanady w Polsce. "Pamięci Węgierskich Honwedów, którzy podczas Powstania Warszawskiego w 1944 roku przekazywali broń i amunicję żołnierzom Armii Krajowej, pielęgnowali rannych, pomagali polskim braciom. Z dumą wspominamy tych węgierskich bohaterów, którzy poświęcili swoje życie walcząc po stronie polskich powstańców" - głosi umieszczony na nim napis.
Podczas uroczystości, którą wspólnie zorganizowały Instytut Pamięci Narodowej i Węgierski Instytut Kultury w Warszawie, odczytano również listy do uczestników uroczystości od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, premier Beaty Szydło i ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. W trakcie ceremonii odegrano hymny państwowe Polski i Węgier oraz złożono wieńce. Asystę honorową zapewnili żołnierze Wojska Polskiego z Garnizonu Warszawa.
W związku z uroczystością odsłonięcia pomnika IPN razem z Węgierskim Instytutem Kultury wydał dwujęzyczną broszurę "Polacy to nasi przyjaciele. Węgrzy i Powstanie Warszawskie 1944", w której zamieszczono m.in. teksty przypominające polsko-węgierskie braterstwo broni sprzed 73 lat oraz archiwalne fotografie.
W broszurze przypomniano, że powstańcy prowadzili tajne pertraktacje z Węgrami od pierwszych dni sierpnia 1944 r. chcąc namówić ich do wspólnego wystąpienia przeciwko Niemcom. "W wypadku niepowodzenia tych planów liczyli przynajmniej na deklarację neutralności. Podejmowane były też działania w celu pozyskania od nich broni i amunicji. Efektem takich rozmów było zapewnienie ze strony Węgrów o braku przekonania i determinacji do walki z Polakami" - napisał prezes IPN.
Prezes IPN przywołał też słowa niemieckiego generała Nicolausa von Vormanna, dowódcy niemieckiej 9. Armii, w których odniósł się do polsko-węgierskich relacji.
"Dowodzący generał Królewskiego Węgierskiego II Korpusu Rezerwowego na moje zapytanie o zachowanie jego oddziałów wobec Polaków zameldował: Nie należy liczyć na to, że 12 węgierska dywizja rezerwowa wypełniłaby zadanie zamknięcia Warszawy od północy i oczyszczenia dużego obszaru leśnego na północny zachód od niej. Oddziały są serdecznie witane przez polską ludność. Już teraz wystąpiły oznaki bratania się; przywódcy ruchu narodowego usiłują nawiązać bezpośredni kontakt z dowódcami. Węgrów zaklina się na wielowiekową tradycyjną przyjaźń między Węgrami i Polakami, by wstrzymywali się od wszelkich akcji wojskowych" - raportował Vormann.
IPN podaje, że tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego w okolicach Warszawy stacjonowały trzy węgierskie dywizje z II Korpusu Rezerwowego oraz 1 Dywizja Honwedów. Według historyków znanych jest wiele przypadków odmawiania przez oddziały węgierskie walki z Polakami, a także przechodzenia do powstańczych szeregów. "29 września 1944 r. grupa AK Kampinos wycofująca się w rejon Gór Świętokrzyskich została osaczona przez wojska niemieckie i rozbita. Stacjonujący na tym obszarze Węgrzy z 1 Dywizji Honwedów masowo brali polskich partyzantów do niewoli. Opatrywali, karmili, a potem, w miarę możliwości puszczali wolno, często ostrzegając o miejscu stacjonowania niemieckich oddziałów. Na drogę dawali Polakom jedzenie, a nawet amunicję" - podał IPN. (PAP)
nno/ itm/