2011-06-04 (PAP) - Koncerty, gry podwórkowe z czasów PRL-u, zabawy plastyczne dla dzieci, a to wszystko osłodzone watą cukrową i lemoniadą – tak warszawiacy obchodzili w sobotę 22. rocznicę wyborów 4 czerwca 1989 r.
Festyn "4 VI Wyłącz system vol. 3", przygotowany przez Dom Spotkań z Historią (DSH), zgromadził na skwerze u zbiegu ulic Karowej i Krakowskiego Przedmieścia wielu mieszkańców stolicy. Korzystając z pięknej pogody w zabawie uczestniczyły całe rodziny.
„Gdy zbliżało się dwudziestolecie demokratycznych przemian w Polsce zastanawialiśmy się, które z historycznych wydarzeń można by uznać za symboliczne i przełomowe. Wybór nie był łatwy, nie wydarzyło się nic takiego, jak zburzenie muru berlińskiego. Uznaliśmy, że tym, co zaangażowało po stronie wolności niemal całe społeczeństwo, były wybory 4 czerwca 1989 r.” – powiedział PAP dyrektor DSH Piotr Jakubowski. Podkreślił, że impreza „4 VI Wyłącz system” jest organizowana po raz trzeci.
Jego zdaniem obchody dnia, który stał się krokiem w kierunku definitywnego rozstania się z PRL, powinny mieć charakter obywatelski, a nie oficjalny, państwowy. „Wówczas stało by się kolejnym rytuałem” – ocenił. Jego opinię potwierdziła Ewa Sularz, która przyszła na skwer z dzieckiem. Gdy jej maluch puszczał mydlane bańki, pani Ewa w rozmowie z PAP zwróciła uwagę, że święto ma charakter rodzinnej zabawy. „To mi się bardzo podoba. Te maluchy nic nie wiedzą o historii, ale dzień 4 czerwca będzie się im dobrze kojarzył” – powiedziała.
Wydarzenia sprzed 22 lat dobrze pamięta Michał Choiński. Podczas wyborów był mężem zaufania w jednej z komisji wyborczych. „Wiedzieliśmy, że kartką wyborczą możemy obalić komunizm i wtedy nam się to udało” – wspominał. Po rozmowie z PAP - mimo swego dojrzałego wieku - wskoczył w worek i wziął udział w biegu w workach z młodzieżą gimnazjalną.
Wśród zabaw na „peerelowskim podwórku” była gra w gumę, kręcenie hula-hop i gra w klasy. Po dobrej zabawie Ola Ołdak ustawiła się w kolejkę po watę cukrową. „O wyborach 4 czerwca 1989 r. uczyłam się w szkole podstawowej. Niewiele już z tego pamiętam. Teraz w gimnazjum każą nam się uczyć o starożytnym Rzymie, a ja myślę, że lepiej gdybyśmy poznawali historię Polski – powiedziała.
Gdy Ola zajadała watę, na scenie koncert zaczął Mateusz Pospieszalski, saksofonista, kompozytor, aranżer i producent muzyczny. Do muzyki w rytmach afrykańskich wyśpiewywał słowa: „soki, soki, soki za free”. Za nim młodzi ludzie wyciskali w peerelowskim mikserze soki owocowe i rozdawali publiczności. Zapytany przez PAP, jak się ma wolność do muzyki, odpowiedział: „W PRL często nie pozwalano nam śpiewać i grać tego, co chcieliśmy, cenzura zatrzymywała nam teksty, musieliśmy grać smutną muzykę. Teraz gram to, co chcę, teraz gram radośnie”.
Starsi zamiast koncertu Pospieszalskiego wybrali kino plenerowe. Na dużym ekranie można było obejrzeć m.in. filmy "Ucieczka z kina +Wolność+" Wojciecha Marczewskiego, "Rozmowy kontrolowane" Sylwestra Chęcińskiego, "Mniejsze zło" Janusza Morgensterna czy "Wszystko, co kocham" Jacka Borcucha.
Na skwerze przy Karowej pojawili się również cudzoziemcy, którzy w czasach PRL związali swoje życie z Polską i wspominali tamte czasy. „Rok 1989 był bardzo ważny dla mnie z dwóch powodów. Po pierwsze rozpocząłem w Polsce studia doktoranckie, a po drugie doszło do przemian demokratycznych i runął komunistyczny system” - wyznał dr Mahmud El-Tayeb z Sudanu, obecnie pracownik Instytutu Archeologii UW. Podkreślił, że to, co go zafascynowało w polskiej rewolucji, to fakt, iż nie było w niej przegranych. „Wszyscy wygrali wolność” – oznajmił.
"4 VI Wyłącz system vol. 3" będzie kontynuowany także w niedzielę. Na ten dzień zaplanowano m.in. występy bębniarzy, pokazy teledysków i filmów, a także wystawę plakatów. (PAP)
wka/ gma/