To są mocne głosy - tak rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński ocenił wypowiedzi kanclerz Niemiec Angeli Merkel i szefa niemieckiej dyplomacji Sigmara Gabriela ws. nowelizacji ustawy o IPN.
Kanclerz Merkel w podcaście zamieszczonym w sobotę na jej stronie internetowej powiedziała: "Żeby nie mieszać się w sprawy polskiego ustawodawstwa, jako kanclerz Niemiec chcę tylko powiedzieć, że jako Niemcy ponosimy odpowiedzialność za wydarzenia, do których doszło podczas Holokaustu, podczas Szoah, za czasów narodowego socjalizmu". "Istniały obozy koncentracyjne, za które Niemcy ponoszą odpowiedzialność. Ta odpowiedzialność obowiązuje nadal i każdy rząd niemiecki będzie ją na siebie brał" - dodała. Jak podkreśliła, "tylko na takiej podstawie możemy kształtować dobrą i wspólną przyszłość z Polską, ale też z całą Europą i światem".
3 lutego szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel w wydanym oświadczeniu zapewnił, że Polska może być pewna, iż Niemcy biorą na siebie pełną odpowiedzialność za Holokaust i będą potępiać takie zafałszowania historii jak sformułowanie "polskie obozy koncentracyjne". Odnosząc się do dyskusji wokół ustawy o IPN, podkreślił, że tylko "staranna ocena własnej historii może przynieść pojednanie".
"To są mocne głosy" - powiedział Łapiński w niedzielę w TVN24. Jak zaznaczył, nowela ustawy o IPN w żaden sposób nie była wymierzona ani w Izrael, ani w Żydów.
We wtorek prezydent Andrzej Duda podpisał nowelę ustawy o IPN i jednocześnie postanowił skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej.
W ocenie Łapińskiego decyzja Andrzeja Dudy "ostudziła emocje" i "daje czas na pewne rozmowy" zarówno w Polsce, jak i na arenie międzynarodowej.
"Jedno drugiemu nie przeszkadza. Proszę zauważyć, że nie tylko obniżyła atmosferę, ale też mamy w przestrzeni kilka ważnych rzeczy" - podkreślił, przywołując niedawne wypowiedzi niemieckich polityków ws. ustawy o IPN.
"Myślę, że jak emocje opadną, to pan premier (Izraela Benjamin) Netanjahu, jako wytrwany gracz (...) uzna, że nie ma pomiędzy sojusznikami takich spraw wspólnych, których nie da się spokojnie wyjaśnić" - ocenił Łapiński.
Jak mówił Łapiński, prezydent nie miał wątpliwości, że "trzeba walczyć ze sformułowaniami +polskie obozy koncentracyjne+, +polskie obozy śmierci+". Wskazał jednak, że "tych sformułowań jest kilka albo i więcej". "Trudno było wypisać wszystkie te sformułowania, musiała być - jak w prawie się zapisuje - pewna rzecz ogólna" - powiedział.
Nowelizacja ustawy o IPN wprowadza m.in. przepisy, zgodnie z którymi każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.
Nowela wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela, USA i Ukrainy. Przed ponad tygodniem, zgodnie z ustaleniami, które zapadły podczas rozmowy szefa polskiego rządu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, został powołany zespół ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem. Na czele zespołu stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.(PAP)
gzi/ pad/