11 lipca przypada 73. rocznica kulminacji rzezi wołyńskiej. Pierwsze czytanie dwóch projektów uchwał i ustawy upamiętniających te wydarzenia odbyło się we wtorek w Sejmie. Trzy projekty upamiętnienia wydarzeń z 1943 roku określają je jako "ludobójstwo".
Pierwsze czytanie upamiętnienia projektów wydarzeń, które rozegrały się na Wołyniu w 1943 r., odbyło się na połączonym posiedzeniu sejmowych Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Łączności z Polakami za Granicą.
Klub Kukiz'15 jeszcze w marcu przygotował projekt ustawy o ustanowieniu 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na obywatelach polskich Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej. Miałoby to być święto państwowe, podczas którego wszystkie instytucje i organy państwowe obowiązane są w tym dniu do wywieszenia flagi państwowej.
Zgłoszony do laski marszałkowskiej 11 czerwca projekt PSL to uchwała ws. ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci o Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II RP. W projekcie podkreślono, że "zorganizowany i masowy wymiar Zbrodni Wołyńskiej ma charakter czystki etnicznej i ludobójstwa", a w latach 1942-1945 na terenie Wołynia i Galicji Wschodniej "ofiarą zbrodni padło ponad 100 tysięcy niewinnych Polek i Polaków, również dzieci".
W projekcie uchwały napisano m.in., że Sejm "składa głęboki hołd pomordowanym ze szczególnym okrucieństwem rodakom, obywatelom polskim i innych narodowości" i "wyraża szczególne uznanie i wdzięczność tym Ukraińcom, którzy często z narażaniem własnego życia ratowali i pomagali swym polskim sąsiadom". W uzasadnieniu wskazano, że zbrodnia wołyńska, jako "trzecia zbrodnia, obok sowieckiego i niemieckiego ludobójstwa na Narodzie Polskim, do dziś nie doczekała się ani kary, ani potępienia".
Autorzy uchwały podkreślili też, że w ostatnich latach na zachodzie Ukrainy widać wzrost popularności Stepana Bandery i Ukraińskiej Powstańczej Armii. "Przy całkowitym milczeniu władz w Kijowie i Warszawie powstają w miastach ukraińskich pomniki Stepana Bandery. Jego imieniem nazywane są ulice i place, odbywają się marsze gloryfikujące +bohaterstwo+ UPA, wydawane są publikacje negujące udział UPA w mordach na Polakach. Systematycznie – poza nielicznymi wyjątkami – blokowane są na terenie Ukrainy próby upamiętnienia ofiar terroru UPA" - napisano w uzasadnieniu.
Zdaniem autorów uchwały "ten niebezpieczny wzrost tendencji nacjonalistycznych jest bardzo groźny dla budowania wspólnej Europy" i stoi w "zasadniczej sprzeczności z ideą poprzednich uchwał Sejmu, nawołujących do porozumienia między Polakami i Ukraińcami na gruncie prawdy". W PSL-owskim projekcie uchwały znalazła się też wzmianka o "80 tysiącach ukraińskich cywilnych ofiar terroru OUN-UPA".
PiS zgłosiło natomiast we wtorek projekt uchwały ws. "oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na mieszkańcach II RP". Ofiary zbrodni popełnionych przez "ukraińskich nacjonalistów do tej pory nie zostały w sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały nazwane zgodnie z prawdą historyczną ludobójstwem" - takie m.in. stwierdzenie znajduje się w projekcie uchwały Sejmu, który we wtorek złożył klub PiS.
W projekcie uchwały liczbę polskich ofiar Wołynia określa się jako "sto kilkadziesiąt tysięcy". Podkreśla się też, że ginęli także "Żydzi, Ormianie, Czesi, a także przedstawiciele innych mniejszości narodowych, a także Ukraińcy starający się pomóc ofiarom". W projekcie zawarty jest też postulat ustanowienia 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na mieszkańcach II RP.
Na środę planowane jest ponowne wspólne posiedzenie komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Łączności z Polakami za Granicą, podczas którego wszystkie projekty uczczenia wydarzeń na Wołyniu zostaną skierowane do prac w podkomisji.
Masowe zbrodnie popełnione w latach 1943-44 przez OUN i UPA na ludności polskiej na Wołyniu, w Galicji Wschodniej i terenach południowo-wschodnich województw II RP określane są mianem rzezi wołyńskiej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały około 150 polskich miejscowości. Dla polskich historyków rzeź wołyńska była ludobójczą czystką etniczną, w której zginęło ponad 100 tys. osób. Są też szacunki mówiące o 120-130 tys. ofiar. Dla badaczy z Ukrainy zbrodnie były konsekwencją wojny Armii Krajowej z UPA, w której wzięła udział ludność cywilna. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12, a nawet 20 tys. ofiar. (PAP)
aszw/ agz/