Dawni opozycjoniści, represjonowani w czasach PRL oraz związkowcy i przedstawiciele władz, wzięli w czwartek udział w śląskich obchodach 37. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Zabrzu-Zaborzu. Mieścił się tam największy na Śląsku obóz internowania.
Uroczystości rocznicy wprowadzenia stanu wojennego odbywały się także w innych miastach regionu. W Szkole Podstawowej im. Dziewięciu Górników z Wujka w Katowicach odsłonięto w tablicę poświęconą ofiarom pacyfikacji w tej kopalni, a w Gliwicach uczczono pamięć Władysława Suleckiego.
Obchody w Zabrzu-Zaborzu rozpoczęła popołudniowa msza św. w kościele pw. Jadwigi Śląskiej. Po mszy uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą internowanych. Obóz internowania w Zabrzu-Zaborzu, mieszczący się nieopodal kościoła pw. św. Jadwigi, był największym tego typu ośrodkiem odosobnienia w regionie. Przetrzymywani w nim byli głównie działacze opozycji ze Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego, a także z dawnego woj. częstochowskiego.
W uroczystościach obok opozycjonistów internowanych i represjonowanych w stanie wojennym uczestniczyli m.in. przedstawiciele władz śląsko-dąbrowskiej Solidarności, reprezentanci samorządu województwa śląskiego oraz władz samorządowych Zabrza, a także poczty sztandarowe organizacji związkowych Solidarności ze śląskich kopalń i innych zakładów pracy.
W liście skierowanym do uczestników uroczystości szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz napisał, że to właśnie postawa patriotów wiernych ideałom Solidarności oraz ojczyźnie pozwoliła przetrwać polskiemu społeczeństwu mroczny okres stanu wojennego. „Mimo internowania, mimo represji, mimo coraz bardziej powszechnego poczucia bezsilności, walczyliście dalej i marzyliście dalej. O wolnej ojczyźnie, o ojczyźnie, która dba o swoich obywateli, która dba o naszą wspólną przyszłość” – napisał.
Od ośmiu lat regionalne obchody upamiętniające tamte wydarzenia organizują wspólnie śląsko-dąbrowska Solidarność, Stowarzyszenie Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Śląsko-Dąbrowskiego oraz władze samorządowe Zabrza.
W czwartek rozpoczęły się także kilkudniowe uroczystości 37. rocznicy pacyfikacji kopalni Wujek – największej tragedii stanu wojennego - gdzie 16 grudnia 1981 r. od milicyjnych kul zginęło dziewięciu górników, a ponad 20 zostało rannych. Przed południem w pobliskiej Szkole Podstawowej nr 5 im. Dziewięciu Górników z Wujka odsłonięto w tablicę poświęconą ofiarom pacyfikacji. W uroczystości uczestniczył marszałek woj. śląskiego Jakub Chełstowski, wiceprezydent Katowic Waldemar Bojarun oraz dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach Robert Ciupa.
W odsłonięciu tablicy brali udział także uczestnicy wydarzeń sprzed 37 lat, m.in. ówczesny przewodniczący komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” w Wujku Jan Ludwiczak oraz Stanisław Płatek, jeden z przywódców strajku w kopalni. „To są tragiczne chwile w historii naszego regionu i powinniśmy pamiętać o ludziach, którzy oddali życie za naszą wolność. Ojcem prawdy jest czas i czas pokazał, że bohaterowie tych wydarzeń są ciągle żywi. Ja sam się wychowałem w tej tradycji, rozumiem, co przeżywały rodziny górników, dlatego cieszę się, że młodzież ma takie wzorce i takich patronów” – mówił marszałek.
Górnicy z kopalni Wujek są patronami katowickiej placówki od 2016 r. - uroczystości nadania szkole ich imienia była częścią obchodów 35. rocznicy tragedii z 16 grudnia 1981 roku. To pierwsza szkoła nosząca imię dziewięciu poległych górników, wcześniej patronem tej placówki był Leon Kruczkowski. Nowych patronów wybrano w głosowaniu uczniów, rodziców i nauczycieli, spośród kilku innych kandydatur.
Z kolei w Gliwicach upamiętniono w czwartek Władysława Suleckiego - współpracownika Komitetu Obrony Robotników, a następnie Komitetu Samoobrony Społecznej KOR, członka redakcji pisma „Robotnik”, współzałożyciela Wolnych Związków Zawodowych.
Obelisk upamiętniający Suleckiego - stojący na terenie dawnej kopalni Gliwice, w której pracował jako górnik - został odsłonięty w październiku 2014 roku. Powstał z inicjatywy działacza opozycji w czasach PRL Henryka Wujca i prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza.
„Ale sam pomnik nie wystarczy, bez żywej pamięci. Jej podtrzymywanie i zaszczepianie o człowieku niezłomnym, jakim był Sulecki jest nie tylko naszą obywatelską powinnością, ale i przywilejem. W najnowszej historii Gliwic nie ma bowiem nikogo, kto bardziej niż Władysław Sulecki zasługiwałby na to, by 13 grudnia oddać mu cześć” - powiedział dyrektor Muzeum w Gliwicach Grzegorz Krawczyk.(PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ pat/