1 września o poranku wojska słowackie przekroczyły granice Polski bez wypowiedzenia wojny. Słowacy wkroczyli do Zakopanego i Nowego Targu. Rozpoczęła się słowacka okupacja polskiego Spisza i Orawy.
Po zakończeniu wojny obronnej Polski, podobnie jak Niemcy w Alejach Ujazdowskich w Warszawie, Słowacy zorganizowali własną defiladę zwycięstwa w Zakopanem - przed gen. Čatlošem.
Maciej Korkuć z krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej powiedział PAP, że dziś w Polsce nadal mało kto wie, że Polska w 1939 roku została zaatakowana przez trzech agresorów.
„Agresja słowacka to nie był wojenny epizod. Okupacja słowacka trwała przez cały okres wojny w latach 1939-1945. Prawdziwą nagrodą od Hitlera za udział w wojnie były oficjalnie przekazane Słowakom 21 listopada 1939 roku terytoria polskiego Spisza i Orawy” - mówił Korkuć.
W wyniku wojny do Słowacji przyłączono 770 km kw. ziem, na których mieszkało ponad 34,5 tys. ludności. Było to 11 wsi orawskich i 15 wsi spiskich. Jak wyjaśnił PAP historyk, słowacka propaganda okrzyczała to „odebraniem ziem zagarniętych” przez Polskę w latach 1920-1938. „W podzięce rząd słowackiego przywódcy, katolickiego księdza Józefa Tiso wysłał do Hitlera list z deklaracją słowackiej wierności III Rzeszy” - wyjaśnił.
Według słowackiego planu, Polska miała zniknąć z okupowanych ziem raz na zawsze. Symbole i znaki polskości na tych terenach konsekwentnie likwidowano, a często je publicznie profanowano. Słowacy szybko przystąpili do słowakizacji polskiej ludności, a narzędziem depolonizacji zajętych obszarów mieli być przedstawiciele administracji państwowej i kościelnej.
„Agresja słowacka to nie był wojenny epizod. Okupacja słowacka trwała przez cały okres wojny w latach 1939-1945. Prawdziwą nagrodą od Hitlera za udział w wojnie były oficjalnie przekazane Słowakom 21 listopada 1939 roku terytoria polskiego Spisza i Orawy” - mówił Maciej Korkuć z IPN.
Na miejsce polskich księży sprowadzono innych z różnych stron Słowacji. Słowacy palili polskojęzyczne książeczki do nabożeństw. Podobnie było z polską literaturą. „Aby akcja przebiegała skuteczniej użyto podstępu. Ogłoszono zbiórkę książek w celu rzekomego przekazania ich polskim jeńcom wojennym” - opowiadał Korkuć.
Grupą potraktowaną jako równie niebezpieczną co polscy księża byli nauczyciele, którzy zostali pozbawieni prawa nauczania. Wszystkie szkoły przejęły słowackie władze oświatowe, a polskie szkoły zamknięto, zniszczono pomoce dydaktyczne w języku polskim. Szkoły na Orawie i Spiszu otrzymały charakter szkół kościelnych.
Na terenach Polski pod okupacją słowacką po 1939 roku ta część ludności, która przyznawała się do narodowości słowackiej znalazła się pod specjalną opieką władz słowackich. Starano się zachęcać innych. W parze z zacieraniem polskości i działaniami antyżydowskimi szło dążenie do udowodnienia mieszkańcom, iż z przynależności do Słowacji wynikają dla nich same korzyści. Miało to szczególnie kontrastować z sytuacją na okupowanym przez Niemców i włączonym do Generalnego Gubernatorstwa Podhalu, objętym kontyngentami i rabunkową gospodarką okupanta.
Zdaniem historyków wojna, szczególnie jej pierwsze lata, przyniosła Słowacji wzrost zamożności, a wojenna koniunktura generalnie ożywiła słowacką gospodarkę, chociaż wciąż istniały regiony biedne, pogrążone w gospodarczej stagnacji. Przyłączone do Słowacji tereny Spisza i Orawy objęto specjalną opieką gospodarczą. Polskie złotówki wymieniono na korony po kursie niezmiernie dogodnym dla ludności. Dużo wysiłku włożono w stworzenie nowych miejsc pracy – szczególnie dobrze opłacanych. Zapewniono wysokie przydziały produktów żywnościowych.
„Oprócz bezpośredniego uderzenia na Polskę, Słowacy udostępnili Niemcom możliwości ataku ich jednostek od południa, co zwiększało +kleszcze+, w jakie Polska została wzięta” - wyjaśnił historyk.
Przed 1 września 1939 r. w północnych rejonach Słowacji przygotowano infrastrukturę potrzebną Niemcom do uderzenia na Polskę. Słowacy udostępnili Niemcom linie kolejowe, zmodernizowali drogi dojazdowe do polskiej granicy, a także gromadzili i przekazywali hitlerowcom informacje wywiadowcze o rozmieszczeniu polskich jednostek. W północnej Słowacji rozlokowano magazyny amunicji i paliwa.
Słowacy także udostępnili lotniska w Spiskiej Nowej Wsi, Winnem i Pieszczanach niemieckiemu lotnictwu bombardującemu. To stąd potem startowały samoloty zrzucające bomby m.in. na Kraków i Warszawę. Niedługo później w rejonach nadgranicznych pojawiły się niemieckie jednostki pancerne i górskie.
Zdaniem historyka, Słowacja współpracowała także w realizacji Holokaustu. „W 1941 roku Słowacy przyjęli ustawy antyżydowskie. Utworzono cztery obozy przejściowe pilnowane przez funkcjonariuszy słowackiej Hlinkowej Gardy wspieranej przez instruktorów z SS. Deportowano ok. 70 tys. Żydów. Zdarzało się, że słowackie formacje również bezpośrednio likwidowały Żydów - obywateli polskich, na terenach okupowanych. Tak było chociażby w Zubrzycy Górnej, skąd 2 czerwca 1943 r. słowaccy funkcjonariusze wywieźli kilka rodzin - w sumie 20 osób narodowości żydowskiej” - mówił Korkuć.
W 1939 roku Słowacy przygotowywali się także do uderzenia na Nowy Sącz i Gorlice, jednak na skutek przegrupowania wojsk polskich do tych działań nie doszło. Inna dywizja naszego południowego sąsiada uczestniczyła w potyczkach i starciach nadgranicznych na Podkarpaciu - "tam walki przeciw Słowakom odbywały się w okolicach Huty Polańskiej, na Przełęczy Dukielskiej i pod Łupkowem. Pod Barwinkiem zginął wciągnięty przez Słowaków w zasadzkę dowódca plutonu z 2 pp KOP „Karpaty” por. Rajmund Świętochowski. W wyniku walk do niewoli trafiło ok. 1350 Polaków.
Według historyków geneza słowackiej agresji sięga 1920 r., kiedy decyzją rady ambasadorów w Spa ziemie północnego Spisza i Orawy przypadły Polsce. Słowacja pojawiła się jako odrębne państwo na mapie Europy 14 marca 1939 r. - wówczas ogłosiła niepodległość. Polska w różnych formach popierała aspiracje słowackie do niezależności, jednak słowacki przywódca ks. Józef Tiso w kolejnych miesiącach postawił na sojusz z Niemcami, a na Słowacji rozpoczęto antypolską kampanię propagandową.
21 sierpnia 1939 r. szef urzędu propagandy i przywódca paramilitarnej Hlinkovej Gardy Aleksander Mach wygłosił ostre, antypolskie przemówienie, wysuwając roszczenia terytorialne do Orawy, Spisza i wsi Jaworzyna koło Łysej Polany, przyłączonej do Polski w 1938 r. Propaganda słowacka podsycając wrogość do Polski głosiła nawet, że istnieją polsko-węgierskie tajne plany podziału Słowacji.
Udziałowi swojego kraju w agresji Hitlera na Polskę usiłował zapobiec ambasador Słowacji Ladislav Szathmarý. „To najpiękniejsza postać tego czasu po stronie słowackiej” – przekonuje historyk z IPN. Ambasador przekonywał rząd Tiso do zachowania neutralności, a kiedy wojna stała się faktem, wypowiedział własnemu rządowi posłuszeństwo.
Udziałowi swojego kraju w agresji Hitlera na Polskę usiłował zapobiec ambasador Słowacji Ladislav Szathmarý. „To najpiękniejsza postać tego czasu po stronie słowackiej” – przekonuje historyk z IPN. Ambasador przekonywał rząd Tiso do zachowania neutralności, a kiedy wojna stała się faktem, wypowiedział własnemu rządowi posłuszeństwo. Prasa wydrukowała jego specjalne oświadczenie protestacyjne. 2 września przemawiał przed mikrofonami Polskiego Radia: „Jest sprawą honoru narodowego, abyśmy w tych ciężkich chwilach stanęli po stronie tego państwa, które z najgłębszym zdecydowaniem walczy o największe ideały ludzkości: honor i wolność, walczy tak zdecydowanie jak walczyli zawsze w historii narodu słowackiego w podobnych okolicznościach prawdziwi Słowacy. Nie jest możliwe ugruntować w sposób trwały wolność narodu słowackiego i zabezpieczyć jego szczęśliwą przyszłość środkami i polityką, których najwięksi nasi synowie i męczennicy narodowi z przeszłości musieliby się wstydzić”.
Mimo klęski Hitlera nawet w 1945 r. na Słowacji liczono na utrzymanie okupowanych obszarów polskiego Spisza i Orawy we własnych granicach. Nawet po przywróceniu granicy z dwudziestolecia międzywojennego w lipcu 1945 roku, dochodziło na Orawie i Spiszu do antypolskich incydentów.
W 90 lat po tych wydarzeniach Dušan Caplovic, wicepremier Słowacji napisał: "Dzisiejsza Republika Słowacka nie jest prawnym ani historycznym następcą wojennego państwa słowackiego. Mimo to na miejscu będą wyrazy ubolewania nad smutnym faktem, że w tragicznym wrześniu 1939 r. słowaccy żołnierze weszli na terytorium Polski u boku nazistowskiej armii niemieckiej, stąd wielu obywatelom Polski zapisali się w pamięci jako jeden z agresorów... Niech wydarzenia lat 1938 i 1939 stanowią memento dla nas i dla przyszłych pokoleń”.(PAP)
szb/ mhr/