2 marca 1948 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał na śmierć ppłk. Stanisława Kasznicę, ostatniego komendanta Narodowych Sił Zbrojnych. O miejscu pochowania straconego 12 maja 1948 r. w więzieniu mokotowskim Kasznicy poinformował w 2013 r. IPN.
Szczątki ostatniego komendanta NSZ, ps. „Maszkowski”, „Przepona”, „Wąsal”, „Wąsowski”, znajdowały się wśród kości 117 osób – ofiar represji komunistycznych - wydobytych w 2012 r. w czasie prowadzonych przez IPN ekshumacji na wojskowych Powązkach w Warszawie. W latach 1948-1956 komuniści chowali na nim zwłoki członków podziemia zamordowanych przez UB.
Stanisław Kasznica urodził się 25 lipca 1908 r. we Lwowie w rodzinie prawniczej. Jego ojciec Stanisław Wincenty Kasznica, potomek posła na Sejm Czteroletni Antoniego Trębickiego, w latach 1929-1931 był rektorem Uniwersytetu Poznańskiego.
W 1945 r. z ramienia Komendy Głównej NSZ został mianowany Inspektorem Okręgów I (pomorskiego) i II (poznańskiego), komendantem Okręgu Poznań NSZ, a następnie pełniącym obowiązki komendanta NSZ (zastępcą Zygmunta Broniewskiego). W tym czasie Kasznica kierował również wywiadem Organizacji Polskiej.
W wieku 12 lat jego syn rozpoczął naukę w poznańskim Gimnazjum im. Karola Marcinkowskiego. W latach 1926-1933 studiował prawo na Uniwersytecie Poznańskim.
W czasie studiów związał się z akademickimi strukturami ruchu narodowego: był członkiem Związku Akademickiego Młodzież Wszechpolska, Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR), a także tajnej organizacji Orła Białego. Należał również do Poznańskiego Aeroklubu Akademickiego, „Bratniej Pomocy” i Korporacji Akademickiej Helionia.
W latach 1931-1932 Kasznica odbył służbę wojskową w Szkole Podchorążych Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim oraz 7 Wielkopolskim Dywizjonie Artylerii Konnej (DAK) w Poznaniu.
Po uzyskaniu dyplomu prawnika pracował w stołecznej kancelarii adwokata Ignacego Weinfelda. Po uzyskaniu aplikacji był radcą prawnym w Gnieźnie.
W czasie kampanii polskiej walczył jako dowódca plutonu baterii w 7 DAK, podporządkowanemu Wielkopolskiej Brygadzie Kawalerii w składzie Armii „Poznań”. Brał udział w walkach nad Bzurą i w obronie Warszawy. W tym samym dywizjonie służył brat Stanisława, Jan, który jednak nie przeżył wojny.
Po klęsce walk 1939 r. Kasznica przeszedł do konspiracji. Był członkiem tajnej Organizacji Polskiej, z której wyłoniły się: Grupa „Szańca”, Związek Jaszczurzy i Komisariat Cywilny. W 1942 r. wstąpił do Służby Cywilnej Narodu. Odpowiadał za sprawy prawno-administracyjne. Był m.in. autorem regulaminu sądów kapturowych.
Od 1943 r. był członkiem Prezydium Tymczasowej Narodowej Rady Politycznej, będącej politycznym organem zwierzchnim Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ). Po akcji scaleniowej NSZ z AK w marcu 1944 r., przeciwny jej Kasznica wstąpił do rozłamowej Rady Politycznej NSZ.
W lipcu 1944 r. mianowano go szefem Oddziału I Komendy Głównej NSZ. W Powstaniu Warszawskim dowodził grupą żołnierzy NSZ walczącą na Ochocie. Po rozbiciu oddziału przedostał się do Częstochowy. Tam, od września 1944 r., piastował funkcję komendanta Okręgu VIII NSZ.
Na przełomie 1944 i 1945 r. Kasznica został dowódcą Okręgu Poznań poakowskiej organizacji „Nie”, której celem była walka z Armią Czerwoną. W 1945 r. z ramienia Komendy Głównej NSZ został mianowany Inspektorem Okręgów I (pomorskiego) i II (poznańskiego), komendantem Okręgu Poznań NSZ, a następnie pełniącym obowiązki komendanta NSZ (zastępcą Zygmunta Broniewskiego). „Podlegały mu struktury terenowe oraz grupy i oddziały zbrojne na terenie trzech obszarów i jedenastu okręgów NSZ, od Białostocczyzny aż pod rzeszowskie” – piszą Jolanta Drużyńska i Stanisław Jankowski w książce „Wyklęte życiorysy”. W tym czasie Kasznica kierował również wywiadem Organizacji Polskiej.
Ostatniego przywódcę NSZ przedstawiono jako kolaboranta, przestępcę, szpiega i przeciwnika demokracji. Zarzucano mu organizację tzw. trójek antykomunistycznych złożonych z uzbrojonych „bandytów”, których celem było likwidowanie przedstawicieli władzy.
Przez cały okres konspiracyjnej działalności poszukiwało go UB oraz NKWD. W grudniu 1945 r. doradca NKWD przy MBP płk Siergiej Pawłowicz Dawidow raportował do ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRS Ławrientija Berii o rozbiciu większości oddziałów NSZ. Jako jednego z żołnierzy, których nie udało się aresztować, Dawidow wymienił Kasznicę. „Prawie nienaruszony pozostał sztab obszaru zachodniego (NSZ), kierowany przez Kasznicę, który jest również zastępcą komendanta głównego NSZ. Podjęto kroki w celu wykrycia i likwidacji sztabu Obszaru Zachodniego” – pisał w raporcie.
Kasznica ukrywał się pod fałszywym nazwiskiem Stanisław Piotrowski, zapuścił wąsy. Kilkukrotnie wymykał się komunistom, za jego schwytanie wyznaczono nagrodę pieniężną.
Ostatni komendant NSZ ostatecznie wpadł w ręce komunistów 15 lutego 1947 r. w Zakopanem, gdzie przebywał wraz z rodziną – żoną Reginą z domu Niedźwiałowską i 7-letnią córką Zofią. Po zatrzymaniu przewieziono go do aresztu MBP przy ul. Koszykowej, a następnie – jak innych „żołnierzy wyklętych” – osadzono w więzieniu przy ul. Rakowieckiej.
W czasie trwającego rok śledztwa, mimo tortur, Kasznica nie załamał się. Jego proces przed Wojskowym Sądem Rejonowym rozpoczął się 11 lutego 1948 r. Głównym oskarżycielem w procesie był prokurator Czesław Szpądrowski.
Razem z Kasznicą sądzono jego bliskiego współpracownika Lecha Neymana, członka Komendy Głównej NSZ oraz czterech innych „wyklętych”: Mieczysława Paszkiewicza, Andrzeja Jastrzębskiego, Wandę Marię Salską i Stefanię Żelazowską.
Jak wyjaśniają autorzy „Wyklętych życiorysów”, finał procesu Kasznicy i jego towarzyszy był z góry zaplanowany. „Władze polityczne kraju nadały procesowi specjalną rangę tzw. procesu pokazowego, które przeprowadzano wobec osób szczególnie +niebezpiecznych+ dla nowego systemu. Takie procesy zawsze służyły celom politycznym i nawet w najdrobniejszych szczegółach – na wzór sowiecki wedle skomplikowanego scenariusza – przygotowywane były na najwyższym szczeblu” – piszą Drużyńska i Jankowski, wskazując na fakt, że w latach 1946-1948 komuniści sądzili ogółem 126 działaczy podziemia niepodległościowego związanego z ruchem narodowym i tylko trzech z nich ułaskawili.
Procesowi towarzyszyła kampania propagandowa komunistycznej prasy. 12 lutego 1948 r. „Życie Warszawy” napisało: „Proces Kasznicy i innych (…) ukazuje równię pochyłą, po której żywioły ONR-owskie i endeckie spychała nienawiść do obozu postępu, spychał strach przed przebudową społeczną kraju”.
Dzięki najnowszym ustaleniom IPN wiadomo, że ciało Kasznicy zakopano na tzw. Łączce na wojskowych Powązkach w Warszawie. Razem z innymi ofiarami represji złożono je w jamie grobowej wyjątkowo niedbale, w mundurze Wehrmachtu, co dodatkowo miało urągać pamięci zamordowanego.
Dzień później ta sama gazeta zamieściła relację z zeznań Kasznicy. „Zeznaje równym, spokojnym głosem, okresami potoczystymi, czyściutko wymuskanymi. Nigdy w głosie nie zadrży wzruszenie. Jakiekolwiek. Jest w tym człowieku jakaś gładka, wytworna i obłudna układność, za którą czai się dobrze opanowany strach – i coś ponadto. Nienawiść”.
W innych artykułach prasowych ostatniego przywódcę NSZ przedstawiono jako kolaboranta, przestępcę, szpiega i przeciwnika demokracji. Zarzucano mu organizację tzw. trójek antykomunistycznych złożonych z uzbrojonych „bandytów”, których celem było likwidowanie przedstawicieli władzy.
Sąd w składzie: Alfred Janowski (przewodniczący), Henryk Szczepański i Stanisław Chojnacki wydał wyrok 2 marca 1948 r. Kasznicę uznano winnym m.in. współdziałania z Gestapo, zamachów na władzę ludową, dążenia do obalenia ustroju przemocą, działania na szkodę państwa polskiego, posiadania broni i radiowego aparatu nadawczo-odbiorczego bez zezwolenia. Zarzucono mu również, że jako oficer WP nie zgłosił się do służby w „ludowej” armii polskiej i posługiwał się podrobionymi dokumentami.
Ostatecznie 39-letni Kasznica został skazany na karę śmierci, utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze, a także przepadek całego mienia na rzecz Skarbu Państwa. Prezydent Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Kasznica i Neyman zostali rozstrzelani 12 maja 1948 r.
Dzięki najnowszym ustaleniom IPN wiadomo, że ciało Kasznicy zakopano na tzw. Łączce na wojskowych Powązkach w Warszawie. Razem z innymi ofiarami represji złożono je w jamie grobowej wyjątkowo niedbale, w mundurze Wehrmachtu, co dodatkowo miało urągać pamięci zamordowanego.
Stanisław Kasznica był kawalerem orderu Virtuti Militari i Krzyża Walecznych (dwukrotnie).
W 1992 r. Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego unieważnił wydany na niego przez władze komunistyczne wyrok śmierci. W uzasadnieniu czyny dowódcy NSZ uznano za działalność „na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego”.
Waldemar Kowalski (PAP)
wmk/ abe/