W Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN odbyła się w poniedziałek uroczystość 75. rocznicy powołania Rady Pomocy Żydom "Żegota". Jej wyjątkowość polegała m.in. na tym, że była to organizacja polsko-żydowska - powiedział dyrektor muzeum POLIN Dariusz Stola.
Z okazji 75. rocznicy powołania "Żegoty" wystawa stała Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN została wzbogacona w poniedziałek o eksponaty dotyczące Rady Pomocy Żydom; trafiło na nią kilkanaście zaszyfrowanych pokwitowań odbioru pieniędzy dla ukrywających się Żydów (ze zbiorów Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu).
W uroczystości wzięli udział m.in. wiceprezes IPN Mateusz Szpytma i minister w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski.
"Wyjątkowość (Rady - PAP) polegała nie tyko na tym, że po pierwsze to była podziemna organizacja pomagająca prześladowanym Żydom, ale też dlatego, że była to organizacja polsko-żydowska, w jej skład wchodzili przedstawiciele ważniejszych polskich i żydowskich partii politycznych, to było ciało polityczne, za wyjątkiem narodowców. Endecy, narodowcy, jako antysemici byli dumni z tego, że są antysemitami, pozostali nimi także podczas wojny, nie należeli do +Żegoty+" - powiedział Stola.
Jak mówił, "Żegota" po pierwsze dystrybuowała pomoc materialną, rozdzielała zapomogi. "Nasz nowy nabytek na wystawie to są takie maleńkie karteczki, na których osoby pobierające pomoc kwitowały, że dostały pieniądze" - wyjaśnił. "To są maluteńkie karteczki, ale o bezcennej wartości historycznej" - podkreślił dyrektor muzeum.
"Drugą bardzo ważną formą pomocy jest dostarczanie dokumentów, bo można się było ukrywać na dwa sposoby, albo jak my mówimy w ciemności, czyli na strychach, w piwnicach, w jakiś leśnych bunkrach, wtedy nie potrzeba dokumentów, albo chodząc po ulicy z fałszywymi dokumentami na tzw. aryjskich papierach, czyli dokumentach stwierdzających, że ktoś nie jest Żydem" - wyjaśnił dyrektor muzeum.
"Trzecim sposobem pomocy było wyprowadzanie ludzi z getta, zwłaszcza na tym wczesnym etapie" - dodał Stola.
Wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny w Polsce Marian Turski ocenił, że unikatowość "Żegoty" polegała na tym, że "była to jedyna istniejąca przy rządzie (instytucja - PAP)".
W swoim wystąpieniu przytoczył słowa Władysława Bartoszewskiego na temat "Żegoty": "Po raz pierwszy w historii nowożytnej Polski, przedstawiciele kompetentnych, miarodajnych żydowskich organizacji politycznych różnego odcienia, niejednokrotnie z sobą nawet skłóconych, wspólnie z przedstawicielami demokratycznych ośrodków polskiego podziemia podjęli działanie na rzecz ratowania ludzi i ostrzegania, i zbierania materiałów dotyczących zbrodni hitlerowskich, i kontaktów z wolnym światem. Jest to zjawisko, którego nie znam w żadnym innym kraju okupowanej Europy" - dodał Turski, cytując Bartoszewskiego.
"Według Starego Testamentu brakowało 10 ludzi do uratowania Sodomy, w Polsce tych Sprawiedliwych znalazły się tysiące" - podkreślił wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny w Polsce, powtarzając słowa Bartoszewskiego.
Podczas uroczystości zaprezentowano również inne eksponaty dot. "Żegoty", np. łyżeczkę Elżbiety Ficowskiej (jako niemowlę została w czasie Zagłady ocalona z warszawskiego getta, jedynym śladem jej przeszłości jest srebrna łyżeczka z wyrytym imieniem "Elżbieta") zegarek Mariana Rzędowskiego (uciekiniera z getta, członka "Żegoty"), zdjęcie Władysława Bartoszewskiego sadzącego drzewko oliwne upamiętniające Radę Pomocy Żydom "Żegota" w Ogrodzie Sprawiedliwych w Yad Vashem.
W trakcie uroczystości złożono także kwiaty pod pomnikiem "Żegoty", znajdującym się przed wejściem do Muzeum POLIN. Kwiaty złożyli m.in. przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, IPN oraz Żydowskiego Instytutu Historycznego.
Potwierdzenia odbioru pieniędzy dla ukrywających się Żydów związane są z działalnością jednej z komórek "Żegoty", prowadzonej przez prawnika Maurycego Herling–Grudzińskiego, noszącej kryptonim "Felicja". Przekazywała ona pieniądze blisko 500 Żydom. Ze względów bezpieczeństwa na pokwitowaniach umieszczano najczęściej jedynie imiona, daty podawano o 10 lat wcześniejsze, a kwoty w wysokości 1/100 rzeczywistych wypłat; 5 zł oznaczało zatem 500 zł, a data 16 maja 1934 r. – 16 maja 1944 r. Pokwitowania przechowane przez Herling–Grudzińskiego należą do nielicznych dokumentów obrazujących codzienną pracę komórek "Żegoty".
Rada Pomocy Żydom "Żegota", której 75. rocznica powołania mija 4 grudnia, była jedyną w okupowanej przez Niemców Europie instytucją państwową ratującą Żydów od zagłady. "Żegota" niosła pomoc Żydom przy legalizacji dokumentów, przydzielała im pomieszczenia, udzielała zasiłków materialnych. Rada Pomocy Żydom "Żegota" 4 grudnia 1942 r. przekształciła się z Tymczasowego Komitetu Pomocy Żydom, który 27 września 1942 r. powstał z inicjatywy Zofii Kossak-Szczuckiej oraz Wandy Krahelskiej-Filipowiczowej.
W skład Rady wchodzili ludzie o różnych poglądach społecznych i politycznych. Przewodniczącym Rady był Julian Grobelny (PPS-WRN), wiceprzewodniczącymi Tadeusz Rek (SL) oraz Leon Feiner (Bund), sekretarzem Adolf Berman (ŻKN), skarbnikiem Ferdynand Arczyński (Stronnictwo Demokratyczne). Kontakty z "Żegotą" z ramienia Delegatury Rządu utrzymywali Witold Bieńkowski oraz jego zastępca w referacie żydowskim Władysław Bartoszewski. "Żegota" rozwinęła również filię na prowincji w Krakowie i we Lwowie. Kierowali nimi Stanisław Dobrowolski (PPS WRN) i Władysława Chomsowa (SD). "Żegota" działała do początku 1945 r. Została uhonorowana medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.
autor: Katarzyna Krzykowska (PAP)
ksi/ itm/