Śledztwo w sprawie zamordowania żołnierzy Armii Krajowej, których ciała miały być ukryte w okolicy miejscowości Załom i Rurka (Zachodniopomorskie), zostało umorzone - poinformował oddział IPN w Szczecinie. Według prokuratury nie ma dostatecznych dowodów na potwierdzenie zbrodni, która miała mieć miejsce po 1945 r.
W lipcu 2016 r. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodnia przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie wszczęła śledztwo na podstawie ustnego zawiadomienia Edwarda Z., który w charakterze świadka, wskazał miejsce ukrycia zwłok żołnierzy Armii Krajowej, którzy mieli zostać zamordowani przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego.
Edward Z. przekazał, że ciała miały być zakopane na leśnej polanie w okolicach Fabryki Kabli w Załomiu, gdzie obecnie znajduje się ul. Kablowa. Świadek uzyskał tę informację w 1977 lub 1978 r. od byłego prokuratora Zdzisława M., który miał uczestniczyć w nocnych pochówkach żołnierzy AK. Edward Z. opisał i wskazał orientacyjne miejsce ukrycia ciał, ale jednocześnie dodał, że nie zna okoliczności zabójstw ani personaliów zamordowanych.
Podczas prowadzonego śledztwa przez prokuratora Roberta Osińskiego przeprowadzono kwerendę w archiwach, przesłuchano świadków, korzystano także z opinii historyków oddziału IPN w Szczecinie.
Prokuratura przesłuchała w charakterze świadka byłego żołnierza 6 Wileńskiej Armii Krajowej Ryszarda S., który w 1946 r. przebywał w Więzieniu Karno-Śledczym w Szczecinie. Osadzony miał wówczas słyszeć serie strzałów z automatu, a także widzieć miejsce gdzie miały odbywać się egzekucje. Jednocześnie nie ma on informacji, by ktoś z jego znajomych został tam rozstrzelany.
W charakterze świadka przesłuchano także byłego żołnierza AK Bronisława D. Jego koledzy Józef L. oraz Józef B. przekazali mu informację, że pracujący z nimi na początku lat 50. Julian H. pokazał im przecinki leśne w okolicach miejscowości Rurka, gdzie miały być potajemnie chowane zwłoki ludzi rozstrzelanych w szczecińskim więzieniu. Według relacji świadka Julian H. miał uczestniczyć w egzekucjach, a także wywozić ciała na miejsce pochówku. Bronisław D. zeznał, że nie zna lokalizacji ukrycia ciał ani możliwej daty takiego zdarzenia. Opisywane przez świadków Ryszarda S i Bronisława D. miejsca dzieli dystans ok. 7 km.
Według prokuratury obie relacje świadków mogą dotyczyć żołnierzy AK lub innych formacji niepodległościowych, którzy w latach 1946-55 byli rozstrzeliwani w szczecińskim więzieniu przy ul. Kaszubskiej. W tym czasie przeprowadzono egzekucję ok. 40 osób, wykonując wyroki śmierci Wojskowego Sądu Rejonowego w Szczecinie.
Podczas prowadzonego śledztwa funkcjonariusze policji przeprowadzili rozmowy ze starszymi mieszkańcami Załomia i okolic, ale nie wniosły one żadnych dodatkowych informacji. Obecny właściciel przedsiębiorstwa, które znajduje się na terenie dawnej fabryki kabli, poinformował, że w czasie realizacji prac ziemnych i budowlanych nie odnaleziono żadnych ludzkich szczątków ani przedmiotów, które mogłyby mieć związek z pochówkami. Ze względu na prowadzone w tym miejscu inwestycje nie jest możliwe przeprowadzenie bezinwazyjnych badań gruntów, których wyniki nie byłyby zafałszowane.
IPN ustalił, że były prokurator Zdzisław M, a także informatorzy jednego ze świadków Józef L. oraz Józef H. nie żyją. Julian H., mający być bezpośrednim obserwatorem egzekucji i pochówków, w 1957 r. wyjechał na stałe do Izraela i nie jest znane miejsce jego obecnego pobytu.
Koordynator Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów dr Andrzej Ossowski po zapoznaniu się ze zgromadzonymi dokumentami stwierdził, że ustalenia poczynione w śledztwie nie dają postawy do poszukiwań miejsc pochówków żołnierzy AK na terenie kompleksu leśnego w Załomiu. Ze względu na brak dowodów dotyczących zabójstwa oraz pochówku jakichkolwiek osób prokuratura nie zleciała przeprowadzenia badań inwazyjnych na tym terenie. (PAP)
autor: Marta Zabłocka
edytor: Paweł Tomczyk
mzb/ pat/