Tatarzy to nie historia, to obecnie żyjący ludzie, którzy chcą dbać o własną tożsamość - oświadczył mufti Najwyższego Kolegium Muzułmańskiego Związku Religijnego w Polsce Tomasz Miśkiewicz. By wzmocnić tę tożsamość ma być rozpoczęte nauczanie języka tatarskiego.
O teraźniejszości i przyszłości Tatarów w Polsce i Europie rozmawiali w piątek uczestnicy sympozjum na ten temat zorganizowanego na Uniwersytecie w Białymstoku przez Związek Tatarów Rzeczpospolitej Polskiej. Wzięli w nim udział historycy, socjologowie, przedstawiciele środowiska mniejszości tatarskiej, a także władz samorządowych Białegostoku i regionu.
Podkreślano, że to pierwsze tego typu sympozjum historyczne w Białymstoku zorganizowane przez związek Tatarów.
Podlasie to kolebka Tatarów polskich - przypomniał podczas spotkania z dziennikarzami mufti Tomasz Miśkiewicz. Dodał, że Tatarzy jako mniejszość etniczna są "perełką Europy", bo nie ma ich wszędzie. Głównie są obecni w Polsce, na Litwie i Białorusi - na ziemiach, gdzie przed II wojną światową rozciągała się Rzeczpospolita.
Podlasie to kolebka Tatarów polskich - przypomniał podczas spotkania z dziennikarzami mufti Tomasz Miśkiewicz. Dodał, że Tatarzy jako mniejszość etniczna są "perełką Europy", bo nie ma ich wszędzie. Głównie są obecni w Polsce, na Litwie i Białorusi - na ziemiach, gdzie przed II wojną światową rozciągała się Rzeczpospolita.
Mufti powiedział, że jednym z celów sympozjum jest pokazanie, że Tatarzy nie są tylko historią. "Że nie są tylko osobami, które czasem występują w telewizji lub pokazują się podczas spotkań przy okazji przybycia delegacji rządowych, ale Tatarzy to także ludzie, którzy chcą dbać o własną tożsamość, ale bez wsparcia rządowego, samorządowego nie poradzą sobie" - powiedział Miśkiewicz. Chodzi m.in. o wsparcie finansowe różnych przedsięwzięć służących podtrzymywaniu tej tożsamości.
Mufti przypomniał, że Tatarzy to mała mniejszość etniczna. W spisie powszechnym w 2002 r. w Polsce przynależność do tej grupy, takie pochodzenie, zadeklarowało około 500 osób, ale - jak zaznaczył Miśkiewicz - z danych Muzułmańskiego Związku Religijnego wynika, że Tatarów jest ok. 2,5 tys. Danych z tegorocznego spisu powszechnego jeszcze nie podano.
Miśkiewicz powiedział, że zwłaszcza w obliczu serii incydentów o charakterze rasistowskim, do których doszło ostatnio w Podlaskiem (m.in. była próba podpalenia Centrum Kultury Muzułmańskiej w Białymstoku) województwo powinno dbać o edukację w szkołach o innych wyznaniach, a ministerstwo edukacji powinno mieć na to pieniądze. "Jeżeli nie zadbamy o przyszłość Polski, Polski jednej dla wszystkich wyznań, wszystkich narodowości, to będzie katastrofa" - ocenił mufti. Zauważył też, że na Podlasiu brakuje np. muzeum historycznego Tatarów polskich.
W wystąpieniu podczas sympozjum Tomasz Miśkiewicz ubolewał, że Tatarzy w Polsce nie znają swojego języka. Przypomniał, że od początku obecności na ziemiach polskich w XIV wieku podlegali oni asymilacji. Języka zapomnieli - jak mówił - w końcu XVI wieku. Poinformował, że w ostatnim czasie pojawiły się propozycje zorganizowania nauki tatarskiego i będą składane wnioski o dofinansowanie tego nauczania. "To jest główne zadanie dla Tatarów w przyszłości. Poprowadzić tę naukę" - przekonywał Miśkiewicz.
Tatarzy to mała mniejszość etniczna. W spisie powszechnym w 2002 r. w Polsce przynależność do tej grupy, takie pochodzenie, zadeklarowało około 500 osób, ale - jak zaznaczył Miśkiewicz - z danych Muzułmańskiego Związku Religijnego wynika, że Tatarów jest ok. 2,5 tys.
Prof. Selim Chazbjewicz z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego powiedział, że problem z nauczaniem tatarskiego istnieje od czasów międzywojennych. Wspomniał, że są odmiany tego języka, m.in. krymska i nadbużańska, i nie wiadomo, który język miałby być nauczany.
Mufti akcentował, że tożsamość tatarska to także tożsamość religijna - muzułmańska. Religia, która przetrwała, bo Tatarzy nigdy o niej nie zapomnieli, była i jest najważniejszym elementem scalającym tę społeczność. "Tożsamość tatarska przenikała się z tożsamością muzułmańską" - mówił w wystąpieniu mufti. "Asymilacji nie unikniemy, ale ważne, żeby społeczność umiała zachować swoje walory. To trudne, bo mniejszość żyje w większości, ale jest duża rola samorządów w tych sprawach" - zauważył mufti w rozmowie z PAP.
Sympozjum dofinansowały Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Podlaski Urząd Marszałkowski.
Uczestnicy sympozjum odwiedzą w sobotę na Podlasiu Bohoniki i Kruszyniany, gdzie znajdują się zabytkowe meczety. Tam też sympozjum zostanie podsumowane.(PAP)
kow/ hes/