Ambasador Polski na Ukrainie Jan Piekło złożył w poniedziałek w Kijowie wieniec przed krzyżem upamiętniającym Niebiańską Sotnię - tych, co zginęli podczas proeuropejskich, antyrządowych protestów z przełomu 2013 i 2014 r. Wydarzenia te nazwano rewolucją godności.
Wraz z ambasadorem hołd zabitym oddała goszcząca w Kijowie posłanka Prawa i Sprawiedliwości Małgorzata Gosiewska. Tego dnia na Ukrainie obchodzone jest ustanowione dwa lata temu Święto Bohaterów Niebiańskiej Sotni.
„Byłem na Ukrainie zarówno podczas pomarańczowej rewolucji (z roku 2004), jak i podczas rewolucji godności. Czułem atmosferę tego miejsca i nie wyobrażałem sobie, żeby dzisiaj mnie tu nie było” – powiedział Piekło polskim dziennikarzom.
Pytany, czy rewolucja doprowadziła do zmian na Ukrainie, dyplomata odpowiedział, że ten proces cały czas trwa. „Ukraina jest już jednak innym krajem. Podpisała umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską, wprowadza ją w życie i nie da się już tego cofnąć” – ocenił.
Piekło zaznaczył, że miejsce, w którym w lutym 2014 roku ginęli Ukraińcy, jest ważne także dla Polski. „Jest ono istotne dla wspólnych wartości, demokracji, dla wolności i dlatego, że się nie zgadzamy, żeby granice w Europie po drugiej wojnie światowej były gwałcone przez Rosjan” – oświadczył ambasador RP.
Posłanka Gosiewska także była na kijowskim Majdanie podczas protestów trzy lata temu. „Przypominają się pierwsze momenty, kiedy przyjechałam i zobaczyłam tych wspaniałych ludzi i solidarność, jaka tu panowała. To jest wspomnienie rozmów i marzeń uczestników protestów. Marzeń o Ukrainie, która będzie ich krajem, która będzie dla nich, no i ta konfrontacja z ówczesną rzeczywistością, dość daleką od tych marzeń” – mówiła w rozmowie z dziennikarzami.
Według posłanki część ze swych marzeń Ukraińcy zrealizowali. „Ja patrzę dość krytycznie na sytuację na Ukrainie, ale nie mogę nie dostrzegać zmian, jakie zachodzą, reform, które są wprowadzane. Może trochę zbyt wolno i niedoskonale, jednak te reformy są widoczne i dobrze przez nas oceniane” – podkreśliła Gosiewska.
Protesty na Majdanie w Kijowie trwały od listopada 2013 roku, kiedy ekipa ówczesnego prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza zrezygnowała z podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Z czasem demonstranci zaczęli domagać się zmiany władz.
Do najbardziej krwawych wydarzeń doszło na Majdanie w okresie od 18 do 20 lutego 2014 roku, gdy życie straciło około stu osób. Większość z nich została zabita z broni palnej. Zleceniodawcy i wykonawcy zabójstw demonstrantów nie zostali dotychczas ukarani. Milicjanci z oddziałów specjalnych Berkut, którzy oskarżenia są o morderstwa, zbiegli do Rosji.
W wyniku protestów na Majdanie Niepodległości Ukraińcy obalili Janukowycza. Trzy dni po strzałach w Kijowie zbiegł on z kraju i do dziś ukrywa się w Rosji.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mmp/ mal/