Z powodu niewykrycia sprawców prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie znieważenia pomnika gen. Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie. Ten sowiecki generał był odpowiedzialny za likwidację oddziałów AK na Wileńszczyźnie.
Jak poinformował w czwartek PAP prokurator rejonowy w Braniewie Leszek Gabriel, nie udało się ustalić, kto zniszczył dwie kamienne tablice ku czci sowieckiego dowódcy i namalował czerwoną farbą na pomniku znak Polski Walczącej oraz napisy "Precz z komuną" i "Mordercy". Do incydentu doszło na początku maja, przed spodziewaną wizytą delegacji z obwodu kaliningradzkiego, związaną z obchodzonym w Rosji Dniem Zwycięstwa.
W trakcie dochodzenia przesłuchano burmistrza i całą 15-osobową radę miejską Pieniężna, która trzy miesiące wcześniej podjęła uchwałę wyrażającą wolę rozebrania monumentu generała, nazywanego "katem AK". Radni byli pytani w charakterze świadków o okoliczności podjęcia tej uchwały i co wiedzą na temat uszkodzenia pomnika. Prokurator Gabriel zastrzegł w rozmowie z PAP, że decyzję o tym przesłuchaniu podjęła policja. "Według mnie nie miało to żadnego wpływu na ewentualne wykrycie sprawcy i formę zakończenia postępowania" - ocenił.
Pomnik Czerniachowskiego zbudowano na początku lat 70. ub. wieku w pobliżu miejsca, gdzie generał został śmiertelnie ranny podczas operacji wschodniopruskiej w 1945 r. Według historyków wcześniej jako dowódca 3. Frontu Białoruskiego był odpowiedzialny za aresztowanie płk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka" i rozbrojenie 8 tys. żołnierzy wileńskiej AK. Wielu z nich zostało zesłanych do łagrów lub przymusowo wcielonych do Armii Czerwonej.
Prokuratura uzyskała dwie opinie biegłych, którzy zbadali cechy grafologiczne napisów oraz skład farby z pomnika. Biegli stwierdzili, że posłużono się powszechnie dostępną farbą, co nie pozwala ustalić, gdzie i przez kogo została kupiona. Analiza napisów wykazała zbyt mało cech charakteru pisma, aby mogły posłużyć do ewentualnej identyfikacji sprawcy.
Prowadzącym dochodzenie nie udało się również ustalić wartości uszkodzonych tablic ani nawet "właściwego organu do reprezentowania praw pokrzywdzonego". Właścicielem gruntu pod pomnikiem jest gmina Pieniężno, ale burmistrz Kazimierz Kiejdo nie złożył wniosku o ściganie sprawcy dewastacji. Jak mówił PAP, byłoby to bezzasadne, skoro samorząd wyraził wcześniej wolę rozbiórki monumentu. Dlatego dochodzenie dotyczyło jedynie znieważenia pomnika, które jest przestępstwem ściganym z urzędu.
Do incydentu doszło 4 maja przed planowaną wizytą grupy rosyjskich motocyklistów z gubernatorem obwodu kaliningradzkiego Nikołajem Cukanowem. Napisy szybko zamalowano - na polecenie wojewody warmińsko-mazurskiego, ale Rosjanie i tak zrezygnowali z przyjazdu do Pieniężna. Oburzenie z powodu zbezczeszczenia pomnika wyraziło wówczas rosyjskie MSZ.
Pomnik Czerniachowskiego zbudowano na początku lat 70. ub. wieku w pobliżu miejsca, gdzie generał został śmiertelnie ranny podczas operacji wschodniopruskiej w 1945 r. Według historyków wcześniej jako dowódca 3. Frontu Białoruskiego był odpowiedzialny za aresztowanie płk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka" i rozbrojenie 8 tys. żołnierzy wileńskiej AK. Wielu z nich zostało zesłanych do łagrów lub przymusowo wcielonych do Armii Czerwonej.
Inicjatywę rady miejskiej Pieniężna ws. likwidacji pomnika poparła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która zaproponowała stronie rosyjskiej przeniesienie go na teren obwodu kaliningradzkiego. Ambasada Federacji Rosyjskiej w Warszawie odrzuciła tę propozycję. ROPWiM zapowiedziała jednak dalsze negocjacje na ten temat. Zobowiązuje do tego polsko-rosyjska międzyrządowa umowa o ochronie grobów i miejsc pamięci ofiar wojen i represji z 1994 roku.(PAP)
mbo/ itm/ gma/