Ceremonia złożenia wieńców w miejscu dawnego więzienia "Gęsiówka", które 5 sierpnia 1944 r. wyzwolili powstańcy warszawscy, odbyła się w piątek w Warszawie. Udział w niej wzięli m.in. uczestnicy powstania oraz prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Więzienie przy ulicy Gęsiej w Warszawie (dziś Anielewicza), nazywane „Gęsiówką”, zostało zdobyte piątego dnia powstania przez żołnierzy Batalionu „Zośka”. Uwolnili oni 348 żydowskich więźniów, z których część zadeklarowała chęć przyłączenia się do powstańczego zrywu.
„Dzień 5 sierpnia jest wyjątkowo tragiczną datą, nazywany jest +Czarną Sobotą+. Siły niemieckie przeszły do planowanego przeciwnatarcia z Woli w kierunku Ogrodu Saskiego oraz Pałacu Bruehla (…) Szczególnym sukcesem było więc zdobycie +Gęsiówki+” - mówiła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Przypomniała, że obóz został utworzony po upadku powstania w getcie. Teren był także miejscem egzekucji żołnierzy polskiego podziemia oraz Żydów schwytanych po „aryjskiej stronie” miasta. „Zdobycie więzienia wzmocniło powstańczego ducha walki i dało nadzieję na kolejne zwycięstwa” – zaakcentowała Gronkiewicz-Waltz.
Dodała, że w trakcie powstania, w Batalionie "Zośka" walczyło 520 żołnierzy, na ogół w wieku 19-24 lat. Poległo 360, w tym wszyscy dowódcy kompanii i niemal wszyscy dowódcy plutonów. Prezydent podkreśliła także, że „oddając hołd żołnierzom Batalionu +Zośka+ wyrażamy jednocześnie wolę wiernej służby tym wartościom, o które walczyli oni przez 63 dni”.
Na uroczystości obecna była także wice-ambasador Izraela w Polsce Ruth Cohen-Dar, która przypomniała, że powstańcy oswobodzili setki żydowskich więźniów. „Żydzi ci w większości nie znali języka polskiego, a może znali ledwie kilka słów. A jednak powitali swoich wybawców okrzykiem +niech żyje Polska!+” - mówiła.
„W wyniku powstania w getcie warszawskim zostało zniszczone serce tego miasta, nie było w nim prawie Żydów. Ostatni ukrywali się u polskich przyjaciół. A jednak, gdy 1 sierpnia wybuchło powstanie warszawskie, dołączyło do niego wielu z nich. Byli wśród nich również bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej (…) Cierpienia II wojny światowej splotły nasze losy. Nigdy nie zapomnimy o tysiącach wspaniałych i szlachetnych ludzi, którzy w okupowanej Polsce spieszyli nam z pomocą, nie bacząc na niebezpieczeństwo zagrożenia życia ich samych i ich rodzin” – zaznaczyła.
Podczas piątkowej uroczystości w miejscu dawnego więzienia złożono wieńce, m.in. w imieniu żołnierzy Batalionu +Zośka+, od prezydent Warszawy, ministra obrony narodowej i marszałka Sejmu.
Uczestnik powstania warszawskiego Jakub Nowakowski, walczący w Batalionie „Zośka”, wspominał: „obóz koncentracyjny przy ulicy Gęsiej, w ruinach dawnego getta, był obwarowany wysokim murem, zasiekami z drutu kolczastego oraz obfitującymi w broń maszynową bunkrami i wieżyczkami strażniczymi, zapewniającymi szerokie pole ostrzału. Okrutni SS-mani strzegli w nim około 400 więźniów żydowskich”.
„Decydującą rolę w akcji odegrał czołg plutonu pancernego +Zośki+, nazywany +Magdą+, z pięcioosobową załogą (…) Niemcy początkowo wzięli go za swój i zaczęli ostrzeliwać dopiero po tym, jak przetoczył się przez pierwszą barykadę, lecz nie uczynili mu szkody, gdyż nie dysponowali tutaj bronią przeciwpancerną. Po sforsowaniu drugiej barykady i rozwaleniu bramy obozu, czołg nadal ostrzeliwał z działa i niszczył kolejne wieżyczki i bunkry, otwierając drogę naszej piechocie” – wspominał przebieg akcji Nowakowski.
Jak mówił, zaskoczeni SS-mani uciekli w kierunku Pawiaka. "Oswobodzeni Żydzi, w pasiakach, w sposób wzruszający wyrazili gotowość włączenia się do walki powstańców. Zdobycie ufortyfikowanego obiektu nieprzyjaciela siłami trzech niepełnych plutonów, wspartych czołgiem, było jedną z najbardziej udanych akcji ofensywnych powstania warszawskiego” – podkreślił żołnierz Batalionu „Zośka”.
W akcji brał udział prof. Tytus Karlikowski, przewodniczący Środowiska Żołnierzy Batalionu Armii Krajowej „Zośka”. Jak zaznaczył, walka o zdobycie Gęsiówki trwała od pierwszego dnia powstania. „Nasza walka o ten obóz rozpoczęła się 1 sierpnia (…) 2 sierpnia, na ulicy Okopowej, batalion nasz zdobył dwa czołgi +Pantery+, dzięki temu w następnym etapie walki o obóz można było je wykorzystać” – przypomniał. „Było wielu rannych, ale akcja nie skończyła się na wyzwoleniu grupy około 400 osób. W dalszym ciągu groziło nam odbicie obozu przez załogę Pawiaka, do którego zbiegła resztka załogi SS-manów. Spędziłem całą noc na terenie obozu, osłaniając z kolegami część obozu – spodziewaliśmy się odwetu, ataku Niemców. Na szczęście udało nam się odeprzeć poszczególne ataki” – powiedział.
Przypomniano słowa Juliana Grzesika, który w swojej książce „Zagłada Żydów (1939-1945)” wspominał wyzwolenie obozu. „Żydowscy więźniowie usłyszeli detonację, aż baraki zatrzęsły się w posadach. Zrobiło się całkiem ciemno i nastąpiła przerażająca cisza, przerwana nie niemiecką, lecz polską mową. Było pytanie – chłopcy, kim jesteście? Odpowiedź brzmiała: jesteśmy Żydami. Uwięzieni usłyszeli: jesteście wolni. Taboretami zaczęto wybijać szyby okien i wydostawać się na zewnątrz. Potem, w euforii, uwolnieni Żydzi zaczęli biegać po placu i krzyczeć, aż do ochrypnięcia: niech żyje Polska!” – pisał Grzesik.
Wypalony po powstaniu gmach "Gęsiówki" został rozebrany w 1965 r. Obecnie na terenie dawnego więzienia znajduje się skwer oraz osiedle mieszkaniowe.
Powstanie warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni trwało ponad dwa miesiące. W czasie walki zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne, wyniosły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, niemal całkowicie zniszczonego po upadku powstania, 3 października.(PAP)
pj/ mow/