W Białymstoku uczczono w niedzielę 24. rocznicę śmierci księdza Stanisława Suchowolca, kapelana Solidarności, który zginął w wyniku zbrodniczego podpalenia jego plebanii. Sprawców nie udało się ustalić; IPN wciąż prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Okolicznościowa msza św. odprawiona została w parafii Niepokalanego Serca Maryi w białostockich Dojlidach, gdzie ks. Suchowolec pracował przed laty i gdzie w pożarze plebanii zginął. Złożono kwiaty i zapalono znicze na grobie duchownego, który znajduje się przy tym kościele.
W uroczystościach wzięli udział m.in. przedstawiciele Solidarności, władz oraz poczty sztandarowe. Przewodniczący podlaskiej Solidarności Józef Mozolewski zwrócił uwagę w rozmowie z PAP, że sprawa śmierci księdza Suchowolca wciąż nie jest wyjaśniona. Dodał, że zawsze padają deklaracje, że będzie wyjaśniona, ale – jak podkreślił – deklaracje „nie powodują wyjaśnienia, a jedynie dodatkowe emocje”.
Stanisław Suchowolec przyjaźnił się z księdzem Jerzym Popiełuszko, a po jego śmierci z rąk SB, odprawiał msze w intencji ojczyzny i beatyfikacji ks. Jerzego. Zginął w nocy z 29 na 30 stycznia 1989 roku. Miał 31 lat.
Stanisław Suchowolec przyjaźnił się z księdzem Jerzym Popiełuszko, a po jego śmierci z rąk SB, odprawiał msze w intencji ojczyzny i beatyfikacji ks. Jerzego. Zginął w nocy z 29 na 30 stycznia 1989 roku. Miał 31 lat.
Pierwsze śledztwo w sprawie okoliczności jego śmierci zakończyło się ustaleniem, że przyczyną pożaru plebanii był zepsuty grzejnik elektryczny; zostało więc umorzone. W śledztwie pominięto jednak całkowicie wątek polityczny i fakt, że miały miejsce liczne groźby pod adresem duchownego ze względu na jego działalność w ówczesnej opozycji, a nim samym interesowała się SB.
Podjęto je jednak dwa lata później, po zapoznaniu się z ustaleniami sejmowej komisji nadzwyczajnej do zbadania działalności MSW. W nowym postępowaniu uzyskano ekspertyzy biegłych, którzy stwierdzili jednoznacznie, że przyczyną pożaru było podpalenie. Wtedy pojawiły się też ponownie przypuszczenia, że ksiądz mógł zginąć w wyniku zamachu na jego życie zaplanowanego przez SB. Ponieważ sprawców nie udało się ustalić, w sierpniu 1993 roku postępowanie ponownie umorzono.
Nie można było wtedy jednak dotrzeć do utajnionych akt SB. W listopadzie 1995 r. pełnomocnik matki księdza wystąpił do białostockiej prokuratury o odtajnienie akt SB z zasobów dawnego MSW. Prokurator badał je do kwietnia 1997 r., nie znalazł jednak dowodów, które pozwoliłyby jeszcze raz wszcząć śledztwo.
Teraz sprawę bada IPN, już w ramach większego śledztwa dotyczącego zbrodniczych struktur w dawnym MSW w latach 1956-89, które mają na koncie m.in. zamachy na duchownych i działaczy opozycji. "Trwają oględziny materiałów archiwalnych oraz przesłuchiwani są świadkowie" - poinformował PAP prokurator Piotr Dąbrowski, naczelnik pionu śledczego oddziału IPN w Warszawie.
W jego ocenie, termin zakończenia postępowania jest trudny do określenia, bo wątek śmierci ks. Suchowolca badany jest w ramach "szerszego kontekstu tzw. związku przestępczego w dawnym MSW, mającego na celu popełnianie przestępstw na szkodę działaczy opozycji demokratycznej i wspierających ich duchownych".
"Stąd wyniki śledztwa w sprawie śmierci ks. Suchowolca, a tym samym termin jego zakończenia, uzależnione są od rezultatów czynności wykonywanych także w innych wątkach tego postępowania" - dodał prokurator Dąbrowski. Zastrzegł, że ze względu na dobro śledztwa i tajemnicę służbową nie może przekazać więcej informacji. (PAP)
swi/ rof/ bno/