Na cmentarzu Wojska Polskiego w Bielsku-Białej odsłonięto w środę pomnik upamiętniający Polaków zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu, a także honorujący Ukraińców, którzy narażając życie ratowali Polaków.
Uroczystość odsłonięcia pomnika, sfinansowanego przez bielski samorząd, odbyła się w 75. rocznicę "Krwawej Niedzieli", będącej kulminacją rzezi wołyńskiej. Historycy szacują, iż tylko tego dnia w ponad stu miejscowościach na Wołyniu Ukraińcy zgładzili w bestialski sposób 30 do 60 tys. Polaków.
Granitowy pomnik ma kształt prostopadłościanu o wysokości ponad 2 m. W zagłębieniu w formie krzyża umieszczona została figura Chrystusa, która wygląda jakby zniszczył ją pożar. Inskrypcja na monumencie głosi: "W hołdzie Polakom - ofiarom ludobójstwa na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, zamordowanym przez OUN, UPA i inne formacje zbrojne ukraińskich nacjonalistów w latach 1943-1945 oraz Ukraińcom ratującym Polaków przed straszliwą śmiercią, często za cenę własnego życia".
Na pomniku znalazły się też słowa św. Jana Pawła II, wypowiedziane w 2001 r. we Lwowie: "Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy będą gotowi stawiać wyżej to, co jednoczy niż to, co dzieli, ażeby razem budować przyszłość". Autorem monumentu jest Jacek Grabowski - bielszczanin urodzony w 1943 r. w Stryju na Kresach.
Uczestniczący w uroczystości odsłonięcia pomnika dyrektor katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Andrzej Sznajder zwrócił uwagę na porażającą skalę ludobójstwa na Wołyniu (łączną liczbę zamordowanych Polaków szacuje się na ok. 100 tys. osób) oraz okrucieństwo sprawców zbrodni. Dyrektor ocenił, że dla polsko-ukraińskich relacji ważne jest mówienie prawdy o tamtych wydarzeniach oraz godne upamiętnianie ofiar.
"Warunkiem przyszłej, dobrej współpracy i sąsiedztwa polsko-ukraińskiego, także w kontekście obecności w Unii Europejskiej, będzie prawda historyczna" - mówił dyrektor katowickiego oddziału IPN.
Zbrodnia wołyńska była antypolską czystką etniczną, przeprowadzoną przez nacjonalistów ukraińskich, mająca charakter ludobójstwa. Objęła nie tylko Wołyń, ale również województwa lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie, a także część województw lubelskiego i poleskiego. Zbrodni dokonano w latach 1943–1945. Jej sprawcy - Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich frakcja Stepana Bandery (OUN-B) oraz jej zbrojne ramię Ukraińska Armia Powstańcza (UPA) we własnych dokumentach planową eksterminację ludności polskiej określali mianem „akcji antypolskiej”.
Według szacunków polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali w latach 1943-1945 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej ok. 100 tys. Polaków. 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tys. na terenie dzisiejszej Polski. Kulminacja tych wydarzeń, określanych mianem zbrodni wołyńskiej, nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 100, a dzień później ok. 50 polskich miejscowości.
Jak podaje IPN, na skutek polskich akcji odwetowych do wiosny 1945 roku zginęło prawdopodobnie 10–12 tys. Ukraińców. "Niektóre z polskich akcji odwetowych były zbrodniami wojennymi. Jednak zdaniem polskich historyków nie można stawiać znaku równości między nimi a zorganizowaną, antypolską akcją OUN-UPA" - czytamy na stronie zbrodniawolynska.pl redagowanej przez Instytut Pamięci Narodowej.
Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w kwietniu 2017 r. (PAP)
autorzy: Marek Błoński, Marek Szafrański
mab/ szf/aszw/