Hołd polskim policjantom pomordowanym na Wschodzie oddano w piątek w Katowicach. Uroczystość odbyła się przy Grobie Policjanta Polskiego na kilka dni przed 73. rocznicą agresji sowieckiej na Polskę.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele Ogólnopolskiego Stowarzyszenia "Rodzina Policyjna 1939 r.", policjanci, przedstawiciele lokalnych władz i uczniowie śląskich szkół.
„Działamy, aby inni pamiętali. Przekazujemy pałeczkę historii, bo jesteśmy pokoleniem przedwojennym, które odchodzi. Zostają wnuki i prawnuki. To bardzo ważne dla nas miejsce, nazywane naszym małym Miednoje” - powiedziała prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia "Rodzina Policyjna 1939" Maria Nowak, córka jednego z zamordowanych policjantów.
Stowarzyszenie powstało w 1991 r. i skupia rodziny policjantów zamordowanych w czasie II wojny światowej. Nazwą nawiązuje do organizacji "Rodzina Policyjna", działającej w II Rzeczpospolitej od 1929 roku.
W czasie II wojny światowej zginęło lub zostało zamordowanych ok. 13 tys. spośród 36 tys. polskich funkcjonariuszy policji. Ponad 1200 z nich pochodziło ze Śląska. W symbolicznym Grobie Policjanta Polskiego przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach w 1993 roku złożono szczątki nieznanego polskiego policjanta ekshumowanego w Miednoje.
W czasie II wojny światowej zginęło lub zostało zamordowanych ok. 13 tys. spośród 36 tys. polskich funkcjonariuszy policji. Ponad 1200 z nich pochodziło ze Śląska. W symbolicznym Grobie Policjanta Polskiego przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach w 1993 roku złożono szczątki nieznanego polskiego policjanta ekshumowanego w Miednoje.
Co roku przy grobie odbywają się uroczystości ku czci pomordowanych. W śląskiej komendzie działa też Izba Pamięci, gdzie zgromadzono rzeczy należące do pomordowanych policjantów: zdjęcia, części mundurów, dokumenty i przedmioty codziennego użytku.
Rozstrzeliwania przetrzymywanych w Ostaszkowie polskich jeńców - głównie funkcjonariuszy policji - rozpoczęły się 4 kwietnia 1940 r. Obóz w Ostaszkowie, kilkanaście kilometrów na północny zachód od Kalinina (Tweru), znajdował się w dawnym klasztorze na jednej z wysp jeziora Selinger. Od listopada 1939 roku do pierwszych dni kwietnia 1940, kiedy rozpoczęła się jego likwidacja, przebywało w nim około 6,5 tys. osób.
W przeciwieństwie do obozów w Starobielsku i Kozielsku, Ostaszków nie był obozem oficerskim. Rosjanie więzili w nim jedynie ok. 400 oficerów, wśród których było ok. 300 oficerów polskiej policji, zmilitaryzowanej po wybuchu wojny. W Ostaszkowie osadzono też m.in. kilkudziesięciu polskich duchownych, ziemian oraz pracowników sądów.
Więźniowie Ostaszkowa zostali rozstrzelani m.in. w marcu 1940 w Twerze. Właśnie tam, a także w Katyniu i Charkowie, od marca do maja 1940 roku, funkcjonariusze NKWD strzałami w tył głowy uśmiercili ok. 25 tys. oficerów, policjantów, lekarzy, profesorów i duchownych, wziętych do niewoli po agresji ZSRS na Polskę. (PAP)
kon/ hes/ jbr/