Na terenie byłego aresztu NKWD i UB w Płocku IPN rozpoczął prace archeologiczne, których celem jest weryfikacja relacji o pochowanych tam ofiarach zbrodni komunistycznych, w tym straconych i zmarłych w okresie od 1945 r. do lat 50. XX wieku.
Wiadomo, że w latach 1945-49 więzieni byli tam m.in. żołnierze antykomunistycznego podziemia niepodległościowego. Prace poszukiwawcze, prowadzone na dziedzińcu dawnego aresztu, potrwają prawdopodobnie kilka dni. Poprzedzone zostały badaniami z wykorzystaniem georadaru, który wskazał kilka miejsc, wymagających sprawdzenia.
W trakcie prac poszukiwawczych odnaleziono ludzkie szczątki. "Nie znajdują się one w układzie anatomicznym. Są to pojedyncze ludzkie kości" – informuje pełnomocnik Prezesa IPN ds. poszukiwań nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego prof. Krzysztof Szwagrzyk. W jednym z pierwszych wykopów odkryto też kilka pocisków i łusek pochodzących z broni automatycznej.
„Z pojedynczych relacji wiemy, że w piwnicach tego budynku, w czasie gdy był on siedzibą UB w Płocku, umierali ludzie, a niektórzy byli zabijani. Ich zwłoki miały być chowane na dziedzińcu wewnętrznym gmachu, czyli na terenie, który stanowi obszar naszych poszukiwań. Chcemy zweryfikować informacje, że jest to miejsce skrytych pochówków z lat 40. lub 50. XX wieku. Nie da się tego zrobić inaczej, jak poprzez prace ziemne” – powiedział PAP dr Szwagrzyk. Dodał, że prace poszukiwawcze, w których pomagają wolontariusze z płockiego Stowarzyszenia Historycznego 11. Grupy Operacyjnej NSZ, potrwają zapewne kilka dni.
„To bardzo ważne by starania mające na celu odnalezienie szczątków ofiar komunizmu, naszych bohaterów, nie były wyłącznie przejawem działalności IPN. Istotne jest, żebyśmy mieli świadomość, że jest to sprawa nas wszystkich, bez względu na to, jakie mamy poglądy polityczne, w jakim mieście mieszkamy, skąd pochodzimy, czym się zajmujemy. Te ofiary to byli ludzie, którzy oddali życie walcząc o niepodległość Polski” – podkreślił dr Szwagrzyk. Jego zdaniem, dawny areszt NKWD i UB w Płocku, który obecnie jest opuszczonym budynkiem w centrum miasta, powinien być uznany za miejsce pamięci.
„Z pojedynczych relacji wiemy, że w piwnicach tego budynku, w czasie gdy był on siedzibą UB w Płocku, umierali ludzie, a niektórzy byli zabijani. Ich zwłoki miały być chowane na dziedzińcu wewnętrznym gmachu, czyli na terenie, który stanowi obszar naszych poszukiwań. Chcemy zweryfikować informacje, że jest to miejsce skrytych pochówków z lat 40. lub 50. XX wieku. Nie da się tego zrobić inaczej, jak poprzez prace ziemne” – powiedział PAP dr Krzysztof Szwagrzyk, kierujący Samodzielnym Wydziałem Poszukiwań IPN.
„Zbrodnią byłoby, żeby cele, w których przetrzymywani byli więźniowie okresu komunistycznego, gdzie na ścianach znajdują się pozostawione przez tych ludzi wzruszające napisy, często odwołujące się do wartości patriotycznych, zostały zniszczone, zamurowane. Myślę, że dla mieszkańców Płocka, w tym dla młodego pokolenia, to miejsce powinno zostać zachowane, jako świadek historii, pamięci o tym, co działo się tu w latach 40. i 50. XX wieku. W mojej ocenie, ktoś, kto podjąłby decyzję by zniszczyć to miejsce, powinien podlegać odpowiedzialności nie tylko moralnej” – ocenił dr Szwagrzyk.
Budynek, znajdujący się w centrum Płocka przy ul. 1 Maja, to kamienica wybudowana ok. 1905 r. W 1941 r. gmach zajęło gestapo, a po zakończeniu wojny - NKWD i UB. Potem była tam siedziba MO i SB. W ostatnich latach nieruchomość należała do policji, która opuściła ją w 2014 r. po wybudowaniu nowej płockiej komendy.
IPN rozpoczął tam prace w marcu. W ich trakcie w piwnicach budynku odkryto dawne cele oraz część pomieszczeń, które zostały zamurowane, bądź zasypane gruzem, prawdopodobnie w latach 60. i 70. XX wieku. Po odgruzowaniu i oczyszczeniu, na ścianach dawnych cel, do większości których prowadzą drewniane drzwi z wizjerami, znaleziono kilkadziesiąt rysunków i napisów pozostawionych przez więźniów. Wśród inskrypcji odczytano m.in. zapisane daty, w tym z 1941 r. oraz z lat 1945-46, a także pełne nazwiska, jak np. „Zanecka” czy „Eugeniusz Nowak Kanigowo”. Odkryto też wyryte w tynku litery: „AK” i rysunek krzyża, a także inicjały „ZB”.
Jak przypomniał Jacek Pawłowicz, historyk IPN, zachowały się fotografie lotnicze Płocka z 1950 r., na których dokładnie na dziedzińcu, wtedy jeszcze aresztu UB, widoczne są niezidentyfikowane nigdy potem wykopy ziemne. Obecnie ten teren posesji zajmuje w części oddzielny, niewielki piętrowy budynek, wybudowany w latach 70. XX wieku. „Zachowała się relacja, że podczas jego budowy, odnaleziono dwa ludzkie szkielety, które zostały następnie zakopane przy fundamencie. Wiemy też, że wcześniej, w latach 50. XX wieku w miejscu tego budynku znajdowała się wiata garażowa. W obu tych miejscach otworzyliśmy wykopy. Trwają prace archeologiczne. W jednym z tych miejsc, tam gdzie była ta właśnie wiata garażowa, odsłoniliśmy kamienny bruk, a także znaleźliśmy łuski i naboje” – powiedział PAP Pawłowicz.
Podkreślił, że zachowała się fotografia, na której widać ułożone pod wiatą garażową ciało zastrzelonego w 1948 r. w potyczce z UB pod Kamieniem Kotowym niedaleko Płocka Szczepana Stryjewskiego, ps. Józef”, brata Wiktora Stryjewskiego ps. „Cacko” (1916-1951) żołnierza AK, a następnie dowódcy oddziału 11. Grupy Operacyjnej NSZ, który aresztowany w 1949 r., dwa lata później został stracony w więzieniu mokotowskim w Warszawie - podczas procesu skazano go na 38-krotną karę śmierci.
Pawłowicz zaznaczył, że dziedziniec dawnego aresztu NKWD i UB w Płocku był w przeszłości wielokrotnie rozkopywany. „Znajdujemy tu co pewien czas rury, jakieś kable telefoniczne, gruz, kolejne warstwy betonu. Wiemy jednak, że było to miejsce, gdzie służby bezpieczeństwa państwa komunistycznego dokonywały zbrodni. Czas pokaże czy uda nam się odnaleźć szczątki ówczesnych więźniów, osób, które zmarły w tym areszcie bądź zostały zamordowane” – oświadczył Pawłowicz. Przyznał, że w planach jest również rozebranie niewielkiego budynku z lat 70. XX wieku, który zajmuje część dziedzińca dawnego aresztu. „To będzie kolejny, trzeci już z kolei etap naszych prac poszukiwawczych. Na razie trudno powiedzieć, kiedy się on rozpocznie” – dodał Pawłowicz.
W 2006 r. na budynku dawnego aresztu gestapo, NKWD i UB w Płocku, należącym wówczas jeszcze do policji, odsłonięto tablicę pamiątkową „W hołdzie patriotom polskim, ofiarom hitlerowskiego i komunistycznego terroru”, więzionym tam w latach 1941-89. Na tablicy tej widnieje m.in. nazwisko żołnierza AK Adama Wojciechowskiego, który został zamordowany w 1948 r. - strażnicy UB celowo pozostawili uchylone drzwi od celi, by sprowokować próbę jego ucieczki; gdy Wojciechowski wybiegł i znalazł się na dziedzińcu gmachu, strażnicy spuścili psy, które zagryzły więźnia.
Prezydent Płocka Andrzej Nowakowski zadeklarował kilka miesięcy temu, że po zakończeniu prac przez IPN budynek, w którym znajdował się areszt gestapo, NKWD i UB, zostanie odremontowany z zachowaniem cel. „Myślę, że we współpracy z IPN uda nam się zorganizować aranżację, ekspozycję edukacyjną poświęconą tej trudnej, powojennej historii Polski” - oświadczył. Na razie nie wiadomo, jaką funkcje gmach będzie ostatecznie pełnił w przyszłości. (PAP)
mb/ ls/