W poniedziałek minie trzeci rok prezydentury Andrzeja Dudy. Ostatni rok w polityce krajowej to przede wszystkim sprawa referendum konsultacyjnego dot. zmian konstytucji, na które ostatecznie nie zgodził się Senat. Politykę zagraniczną zdominowała aktywność na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Swą pięcioletnią kadencję Andrzej Duda rozpoczął 6 sierpnia 2015 r. od złożenia przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym. W poniedziałek minie trzeci rok jego prezydentury.
POLITYKA ZAGRANICZNA
W zakresie polityki zagranicznej jedną z najważniejszych kwestii, którymi zajmował się prezydent w ostatnim roku, była aktywność w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Polska objęła niestałe członkostwo w RB ONZ 1 stycznia i będzie w niej zasiadała do końca grudnia 2019 r. 1 maja rozpoczęło się miesięczne rotacyjne przewodnictwo Polski w Radzie. W związku z tym prezydent prowadził 17 maja debatę otwartą na wysokim szczeblu, poświęconą roli prawa międzynarodowego w utrzymaniu pokoju i bezpieczeństwa na świecie.
"Prawo nie może być narzędziem przeciwko sprawiedliwości. Musi służyć sprawiedliwości, tylko i wyłącznie sprawiedliwości. Dla szukających sprawiedliwości prawo musi być siłą wspierającą. Dotyczy to w szczególności takich kwestii, jak rekompensaty za straty historyczne czy też współczesne śledztwa, na przykład dotyczące katastrof lotniczych, takich jak pełne wyjaśnienie przyczyn katastrofy polskiego samolotu w Smoleńsku, gdzie zginęli prezydent Polski Lech Kaczyński, jego żona i wszyscy członkowie polskiej delegacji" - mówił wówczas Andrzej Duda.
Podczas majowej wizyty w USA prezydent poza Nowym Jorkiem, gdzie uczestniczył w debacie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, odwiedził też Chicago, gdzie spotkał się z przedstawicielami mieszkającej w USA Polonii.
W lipcu Duda wziął udział w szczycie NATO w Brukseli. Na marginesie spotkania przywódców 29 państw Sojuszu Północnoatlantyckiego dwukrotnie rozmawiał z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Tematem rozmów było wzmacnianie polsko-amerykańskiej współpracy wojskowej w zakresie sprzętu oraz jednostek wojskowych, a także "kalendarz kontaktów politycznych na najwyższym szczeblu". Prezydent poinformował wówczas, że "trwają ostatnie ustalenia" w sprawie jego wizyty w Białym Domu, do której dojść ma we wrześniu.
Pierwszy raz osobiście Duda rozmawiał z Trumpem podczas szczytu NATO w Brukseli w 2017 roku. Kolejną okazją do rozmowy obu polityków była wizyta Trumpa w Warszawie w lipcu 2017 r.
W ciągu ostatniego roku prezydent złożył wizyty m.in. w Kazachstanie, Finlandii, Grecji, Wietnamie, Gruzji, na Węgrzech i w Korei Płd., gdzie m.in. wziął udział w ceremonii otwarcia XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Duda odwiedził też Litwę, Łotwę i Estonię - uczestniczył tam w obchodach 100-lecia państwowości tych krajów.
We wrześniu 2017 r. przy okazji wizyty w Nowym Jorku w związku z 72. sesją Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Duda rozmawiał z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką. Rozmowa dotyczyła m.in. sytuacji w Donbasie. W listopadzie 2017 r. Duda i Poroszenko spotkali się ponownie na Ukrainie. Prezydenci wspólnie oddali hołd polskim żołnierzom zamordowanym przez NKWD, pochowanym na Cmentarzu Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie. Uzgodnili też, że podejmą działania na rzecz jak najszybszego zniesienia wydanego przez ukraiński IPN zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na Ukrainie. Prezydenci informowali, że ma się tym zająć wspólna komisja na szczeblu wicepremierów obu krajów.
Duda i Poroszenko spotkali się też w grudniu 2016 r. w Warszawie w 25. rocznicę uznania przez Polskę niepodległości Ukrainy. Obaj przywódcy przyjęli wspólne oświadczenie, w którym skrytykowali ówczesne decyzje Komisji Europejskiej zezwalające Gazpromowi na zwiększenie przesyłu gazu do Europy z pominięciem Ukrainy.
W styczniu 2018 r. prezydent wziął udział w Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Na marginesie forum Duda rozmawiał z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
12 kwietnia br. prezydenci Polski i Izraela - Andrzej Duda i Reuven Riwlin wzięli udział w Marszu Żywych. Wcześniej odbyło się spotkanie dwustronne obu polityków. Pod koniec czerwca prezydenci rozmawiali telefonicznie. Podkreślili, że chcą budować silne relacje polsko-izraelskie w duchu deklaracji ogłoszonej dzień wcześniej przez premierów obu państw. Zawiera ona m.in. brak zgody na przypisywanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i ich kolaborantów, potępienie przez oba rządy wszelkich form antysemityzmu i odrzucenie antypolonizmu oraz innych negatywnych stereotypów narodowych. Opowiedziano się w niej "za swobodą wypowiedzi na temat historii oraz wolnością badań nad wszystkimi aspektami Holokaustu".
Deklaracja została ogłoszona 27 czerwca br.; wcześniej tego dnia Sejm uchwalił, Senat zaakceptował, a prezydent podpisał nowelizację ustawy o IPN, która uchyla wprowadzone w styczniu artykuły: 55a grożący karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej oraz art. 55b głoszący, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".
W czerwcu w Warszawie odbył się szczyt Bukaresztańskiej Dziewiątki, czyli państw wschodniej flanki NATO. Przywódcy wzięli też udział w regionalnych obchodach 100-lecia niepodległości Polski.
W ciągu ostatniego roku wizyty w Polsce złożyli i zostali przyjęci przez prezydenta Dudę m.in.: sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, kanclerz Niemiec Angela Merkel, ówczesny sekretarz stanu USA Rex Tillerson (styczeń br.), prezydent Bułgarii Rumen Radew, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, prezydent Iraku Mohammed Fuad Masum Khader, prezydent Etiopii Mulatu Teshome Wirtu, prezydent Czech Milosz Zeman, premier Węgier Viktor Orban, prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier i prezydent Rumunii Klaus Iohannis.
WETA
W trakcie trzech lat kadencji prezydent odmówił podpisania ośmiu ustaw, w tym czterech uchwalonych jeszcze przez parlament poprzedniej kadencji (te weta ogłoszone zostały we wrześniu i w październiku 2015 r.)
Na początku lipca 2017 r. prezydent zdecydował się zawetować nowelizację ustawy o regionalnych izbach rachunkowych; była to pierwsza zawetowana przez prezydenta ustawa przygotowana za rządów PiS. W uzasadnieniu swej decyzji prezydent wskazał, że projekt w trakcie prac parlamentarnych uległ istotnym zmianom. W jego ocenie nadmierną ingerencję w działalność samorządu stanowiłaby m.in. możliwość natychmiastowego odwołania przez premiera wójta, rozwiązania zarządu powiatu lub województwa oraz zawieszenia organów jednostek samorządu terytorialnego.
Niespełna dwa tygodnie później prezydent Duda zdecydował o zawetowaniu kolejnych dwóch ustaw: o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Zapowiedział też wtedy podjęcie własnej inicjatywy legislacyjnej w tym obszarze. Odpowiednie projekty prezydent złożył w Sejmie we wrześniu 2017 r.
Uzasadniając weto do ustawy o Sądzie Najwyższym, prezydent stwierdził m.in., że uprawniona jest obawa przed zagrożeniem dla niezależności Sądu Najwyższego i jego autorytetu w społeczeństwie. W kwestii noweli ustawy o KRS podkreślił, że wybór sędziów do KRS przez Sejm wymaga wymogu większości 3/5 głosów.
Prezydent podpisał natomiast trzecią ustawę dotyczącą zmian w sądownictwie - prawo o ustroju sądów powszechnych, która zmieniła m.in. zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów poprzez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz wprowadziła zasady losowego przydzielania spraw sędziom. W następstwie publikacji tej ustawy w Dzienniku Ustaw, Komisja Europejska wszczęła postępowanie wobec Polski o naruszenie unijnych przepisów.
Pod koniec marca 2018 r. prezydent poinformował, że wetuje tzw. ustawę degradacyjną, która dawała możliwość pozbawiania stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą "sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu".
Uzasadniając weto, prezydent zwrócił uwagę m.in., że w skład Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego wchodzili nie tylko generałowie, ale także podpułkownicy i pułkownicy - "ludzie wtedy jeszcze względnie młodzi". Prezydent zwrócił też uwagę na sytuację, w której zdegradowana osoba nie żyje i nie ma rodziny; wskazywał, że "nie ma takiej instytucji jak rzecznik osoby nieżyjącej, nie ma takiej instrukcji, jak przewidziany obligatoryjnie obrońca osoby nieżyjącej". "Uważam, że powinna być. Uważam, że to, bardziej od strony moralnej, bardzo poważny mankament tej ustawy" - podkreślał prezydent.
Andrzej Duda zapowiedział też wtedy, że będzie rozmawiał m.in. z szefem MON i środowiskami kombatanckimi "w jaki sposób załatwić tę trudną sprawę". W drugiej połowie kwietnia br. z udziałem m.in. prezydenta Dudy i szefa MON Mariusza Błaszczaka odbyły się konsultacje w sprawie tzw. ustawy degradacyjnej. Rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński powiedział później, że konkluzja po tym spotkaniu jest taka, że ta sprawa nie będzie regulowana na poziomie ustawy. "Chociażby dlatego, że obóz polityczny PiS uznał, że do tej sprawy w formie ustawy nie będzie wracał" - uzasadniał Łapiński.
ZMIANY W WYMIARZE SPRAWIEDLIWOŚCI
Po zawetowaniu w lipcu 2017 r. ustaw autorstwa PiS o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, prezydent zapowiedział podjęcie własnej inicjatywy legislacyjnej w tym obszarze. Odpowiednie projekty prezydent złożył w Sejmie we wrześniu 2017 r. Później toczyły się rozmowy między przedstawicielami prezydenckiej kancelarii i reprezentantami PiS w sprawie projektów. Ostatecznie ustawy zostały uchwalone przez Sejm 8 grudnia. Prezydent podpisał je 20 grudnia 2017 r.
Uzasadniając swą decyzję, prezydent podkreślił m.in., że ustawy te nie są tożsame z tymi, które zawetował. "W tych ustawach są bardzo, bardzo istotne różnice" - przekonywał. Według niego ustawy o KRS i SN zawierają "bardzo dobre rozwiązania, które będą służyły usprawnieniu wymiaru sprawiedliwości".
Podpisana przez prezydenta nowelizacja ustawy o KRS wprowadziła wybór (na wspólną czteroletnią kadencję) 15 członków KRS-sędziów przez Sejm (dotąd wybierały ich środowiska sędziowskie). Zgodnie z nowelą każdy klub poselski ma wskazywać nie więcej niż 9 możliwych kandydatów. Izba wybiera ich co do zasady większością 3/5 głosów, głosując na ustaloną przez sejmową komisję listę 15 kandydatów, na której musi być co najmniej jeden kandydat wskazany przez każdy klub. W przypadku niemożności wyboru większością 3/5 głosowano by na tę samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość głosów.
Z kolei ustawa o SN przewiduje przechodzenie sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia (z możliwością jednak wydłużania wieku orzekania przez prezydenta RP). Wprowadziła m.in. możliwość składania do SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki polskich sądów, w tym z ostatnich 20 lat. W SN powstały dwie nowe izby - Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izba Dyscyplinarna - z udziałem ławników wybieranych przez Senat. Ta druga ma prowadzić postępowania dyscyplinarne wobec sędziów i przedstawicieli innych zawodów prawniczych.
W grudniu 2017r. Komisja Europejska po przeanalizowaniu ustaw o Sądzie Najwyższym oraz Krajowej Radzie Sądownictwa zdecydowała o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7 traktatu UE. Dała jednocześnie Warszawie trzy miesiące na wprowadzenie rekomendacji w sprawie praworządności. Wiceszef KE Frans Timmermans, uzasadniając postanowienie Komisji, mówił m.in, że niezależność wymiaru sprawiedliwości staje w Polsce pod znakiem zapytania.
W marcu Sejm wybrał 15 członków KRS będących sędziami. Dziewięć kandydatur wskazał klub PiS, sześć - klub Kukiz'15. Kluby PO, Nowoczesnej i PSL-UED nie skorzystały z prawa wskazania kandydatur i nie wzięły udziału w głosowaniu. Jednocześnie pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf złożyła rezygnację z funkcji przewodniczącej KRS. Zgodnie z ustawą o KRS, "pierwsze posiedzenie Rady po zwolnieniu stanowiska przewodniczącego zwołuje Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, który przewodniczy obradom do czasu wyboru nowego przewodniczącego". Pojawił się więc problem ze zwołaniem posiedzenia Rady.
Gersdorf zwróciła się do marszałka Sejmu z prośbą o wyjaśnienie wątpliwości dotyczących wskazywania kandydatów do KRS. Wnioskowała m.in. o udostępnienie w formie informacji publicznej dokumentów, na podstawie których dokonano wskazania kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa.
Na początku kwietnia w siedzibie KRS odbyło się spotkanie członków Rady, w tym sędziów, których Sejm wybrał na początku marca. Z inicjatywą spotkania wystąpił przedstawiciel prezydenta w KRS Wiesław Johann. Po spotkaniu poinformowano, że 15 członków Rady wystosowało do I Prezes SN Małgorzaty Gersdorf list z prośbą o rozważenie jak najszybszego zwołania posiedzenia Rady.
Ostatecznie Gersdorf zwołała posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa na 27 kwietnia. Wybrano na nim nowego przewodniczącego KRS - sędziego Leszka Mazura. Gersdorf bezpośrednio po jego wyborze opuściła posiedzenie Rady. "Zrobiłam co do mnie należało zgodnie z prawem i opuściłam posiedzenie. Chciałam zostawić tę Radę samą sobie" - tłumaczyła Gersdorf.
3 kwietnia weszła w życie ustawa o Sądzie Najwyższym, zgodnie z którą, w trzy miesiące od tego terminu - czyli na początku lipca, w stan spoczynku przeszli z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą oni jednak dalej pełnić funkcję, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, złożyli stosowne oświadczenia, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN. Prezydent, przed wyrażeniem zgody na dalsze zajmowanie stanowiska, zasięga opinii KRS.
Gersdorf, która ukończyła 65. rok życia, nie złożyła takiego oświadczenia, argumentując, że jej kadencja jest określona wprost w konstytucji i wynosi 6 lat. Także Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN uznało, że Gersdorf pozostaje I prezesem do 2020 r. Według polityków PiS i prezydenta Dudy Gersdorf jest obecnie sędzią w stanie spoczynku.
20 lipca Sejm uchwalił kolejną nowelizację m.in. ustaw o Sądzie Najwyższym i ustroju sądów. Senat przyjął ją bez poprawek, a prezydent podpisał. Duża część jej przepisów weszła już w życie. Nowelizacja przewiduje m.in., że Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN będzie wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na I prezesa SN niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów tego sądu, a nie - tak jak dotychczas głosił przepis - dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska.
Nowelizacja wywołała protesty w wielu miastach w kraju; przeciwnicy wprowadzanych przez PiS zmian w sądownictwie i prokuraturze demonstrowali m.in. przed Pałacem Prezydenckim.
WNIOSEK DO SENATU O REFERENDUM W SPRAWIE ZMIAN W KONSTYTUCJI
Podczas tegorocznych obchodów rocznicy Konstytucji 3 maja prezydent Duda zapowiedział, że złoży w Senacie projekt postanowienia o zarządzeniu na 10-11 listopada referendum ogólnokrajowego dotyczącego zmian w konstytucji (zamiar taki Andrzej Duda ogłosił już rok wcześniej, 3 maja 2017 r.). Jak mówił wówczas, Polacy powinni móc wypowiedzieć się na temat obowiązującej od 20 lat ustawy zasadniczej i określonego w niej modelu ustrojowego.
Prezydent zaproponował we wniosku do Senatu, by w referendum padło 10 pytań, m.in. o to, czy Polacy są za uchwaleniem nowej konstytucji, czy są za systemem prezydenckim, gabinetowym czy pozostawieniem obecnego modelu. Wśród pytań były też te, o konstytucyjne zagwarantowanie nienaruszalności praw rodziny do świadczeń takich, jak te z programu 500 plus, prawa do emerytury nabywanego w wieku 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Prezydent chciał też spytać obywateli w referendum czy są za konstytucyjnym unormowaniem wyborów posłów na Sejm RP: w jednomandatowych okręgach wyborczych (system większościowy), w wielomandatowych okręgach wyborczych (system proporcjonalny), czy za połączeniem obu systemów (system mieszany).
W sprawie referendum prezydencki minister Paweł Mucha spotykał się kilkakrotnie z marszałkiem Senatu; ze Stanisławem Karczewskim rozmawiał w tej sprawie także sam Andrzej Duda. Wątpliwości przedstawicieli PiS, w tym marszałka Senatu i prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego budził przede wszystkim zaproponowany przez prezydenta termin referendum, który zbiegłby się z obchodami Święta Niepodległości. PiS wskazywało też na wątpliwości Państwowej Komisji Wyborczej co do organizacji referendum i wyborów samorządowych w podobnych terminach.
Senat ostatecznie nie wyraził zgody na zarządzenie referendum. "Za" w tej sprawie opowiedziało się jedynie 10 senatorów; przeciw było 30, a od głosu wstrzymało się 52 (wśród nich było 50 senatorów PiS, m.in. marszałek Senatu Stanisław Karczewski i wicemarszałek Adam Bielan).
Zgodnie z konstytucją prezydent zarządza referendum ogólnokrajowe za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. Większość bezwzględna konieczna do wyrażenia zgody na zarządzenie referendum wynosiła w tym wypadku 47 głosów. W Senacie zasiada 63 senatorów Prawa i Sprawiedliwości.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że w sprawie braku poparcia przez PiS prezydenckiego wniosku o referendum zdecydował termin, który został uznany za "trudny". Lider PiS podkreślił, że sam pomysł prezydenta dotyczący referendum jest słuszny. "Będziemy do tej sprawy wracać" - obiecał. Marszałek Senatu mówił z kolei, że żaden z senatorów PiS "nie chciał głosować przeciw" propozycji Dudy. Jak podkreślił, wstrzymanie się od głosu stanowi też "podjęcie decyzji na +nie, ale jednak jest to pokazanie, że to jest inicjatywa dobra, pożyteczna, potrzebna".
PROTEST NIEPEŁNOSPRAWNYCH
Od 18 kwietnia do 27 maja w Sejmie trwał protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia wypłacanego co miesiąc 500-złotowego dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia.
20 kwietnia protestującymi w Sejmie spotkał się prezydent Duda. Protestujący zaprezentowali mu swe postulaty, które zostały następnie spisane na spotkaniu przedstawicieli protestujących z prezydenckim ministrem Wojciechem Kolarskim. W czasie rozmowy z protestującymi prezydent zapowiedział, że zostanie przygotowany projekt ustawy, który zrealizuje ich postulaty (nie przesądził jednak kto go przygotuje).
Protestujących odwiedziła ponadto małżonka prezydenta Agata Kornhauser-Duda. W Sejmie pojawił się również m.in. premier Mateusz Morawiecki, a także kilkakrotnie minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska i pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Krzysztof Michałkiewicz.
Opuszczając Sejm po 40 dniach, protestujący przekonywali, że zrealizowano jeden ich postulat - podniesienie renty socjalnej. Zgodnie z ustawą autorstwa posłów PiS wzrośnie ona z 865,03 zł do 1029,80 zł. 1 lipca weszła natomiast w życie ustawa, na mocy której osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności będą mogły skorzystać - poza kolejnością - ze świadczeń opieki zdrowotnej, udzielanych w poradniach specjalistycznych (ambulatoryjnej opiece specjalistycznej) i w szpitalach, a także z usług farmaceutycznych w aptekach i ze świadczeń rehabilitacji leczniczej zgodnie ze wskazaniami medycznymi. Świadczenia rehabilitacji leczniczej, udzielane w ramach umowy z NFZ, są nielimitowane.
Przedstawiciele rządu wielokrotnie przekonywali, że ustawa ta spełnia drugi postulat protestujących i przyniesie rodzinom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący ocenili jednak, że nowe prawo to "wydmuszka", która nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.
RELACJE Z MON
W trakcie pierwszych lat prezydentury Andrzeja Dudy głośno było o relacjach pomiędzy prezydentem, który jest również zwierzchnikiem sił zbrojnych, a poprzednim szefem MON Antonim Macierewiczem (obecnie urząd ten sprawuje Mariusz Błaszczak). W połowie marca 2017 r. Duda wystosował do Macierewicza dwa listy, w których domagał się m.in. podjęcia działań dotyczących obsady stanowisk attache obrony m.in. USA, Wielkiej Brytanii i na Ukrainie. Prezydent nie był usatysfakcjonowany odpowiedziami ministra obrony i doszło do spotkania z szefem MON.
Na początku czerwca 2017 r. podległa MON Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła postępowanie sprawdzające wobec gen. Jarosława Kraszewskiego, dyrektora departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w doradzającym prezydentowi Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Decyzja ówczesnego szefa SKW Piotra Bączka oznaczała czasowe odebranie generałowi dostępu do informacji niejawnych. MON zapewniło, że niezwłocznie po zakończeniu postępowania sprawdzającego wobec gen. Kraszewskiego, wszystkie niezbędne informacje w tej sprawie zostaną - zgodnie z ustawą - przekazane szefowi BBN.
Na początku sierpnia 2017 r. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało, że w związku z tym, iż prezydent Duda nie otrzymał od szefa MON wyjaśnień w sprawie nieformalnych zarzutów, jakie Antoni Macierewicz formułował pod adresem gen. Kraszewskiego, o sprawie poinformowani zostali premier oraz rządowy koordynator ds. służb specjalnych. Jak podało Biuro, oczekiwaniem prezydenta było, żeby sprawa ta została jak najszybciej wyjaśniona przez ministra obrony narodowej. Gen. Kraszewski złożył odwołanie od decyzji szefa SKW.
1 marca 2018 r. zakończyło się postępowanie odwoławcze dotyczące decyzji SKW o cofnięciu poświadczenia bezpieczeństwa osobowego gen. Kraszewskiemu. W wyniku analizy materiału dowodowego uznano, że pomimo decyzji organu I instancji, nie istnieją "uzasadnione wątpliwości" dotyczące gen. Kraszewskiego, o których mowa w ustawie o ochronie informacji niejawnych, które nie pozwalają na dopuszczenie do tajemnic.
"Minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, działając z upoważnienia premiera, uchylił decyzję Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego o cofnięciu poświadczenia bezpieczeństwa osobowego gen. Jarosławowi Kraszewskiemu" - informował wówczas PAP rzecznik prasowy ministra Stanisław Żaryn.
Według mediów postępowanie Służby Kontrwywiadu Wojskowego wobec gen. Kraszewskiego - obok braku uzgodnień w sprawie przyszłego systemu kierowania i dowodzenia armią - było powodem odłożenia przez prezydenta nominacji generalskich, które miały być wręczone 15 sierpnia i 11 listopada 2017 roku.
Na początku 2018 r. stanowisko ministra obrony narodowej objął Mariusz Błaszczak. Nowym szefem SKW, w miejsce Piotra Bączka, na jego wniosek został Maciej Materka. Prezydent dokonał awansów generalskich 1 marca 2018 r. w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Od kiedy szefem MON został Mariusz Błaszczak, Andrzej Duda wielokrotnie podkreślał dobre relacje między resortem obrony a Kancelarią Prezydenta i BBN.
ZMIANA RZĄDU
8 grudnia 2017 r. prezydent przyjął dymisję rządu Beaty Szydło i powierzył jej dalsze sprawowanie obowiązków do czasu powołania nowej Rady Ministrów. Po przyjęciu dymisji rządu Szydło, Duda desygnował na premiera Mateusza Morawieckiego. Kilka dni później prezydent powołał nowy rząd. Premier Beata Szydło została wicepremierem, skład reszty Rady Ministrów nie uległ zmianie.
Prezydent dokonał zmian w rządzie Morawieckiego na początku stycznia 2018 r. Objęły one m.in. odwołanie szefa MON Antoniego Macierewicza, którego zastąpił Mariusz Błaszczak (wcześniej szef MSWiA); nowym szefem MSZ został Jacek Czaputowicz, w miejsce Witolda Waszczykowskiego. Joachim Brudziński objął funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji. Premier Morawiecki został odwołany z funkcji ministra finansów i ministra rozwoju. Nowym szefem resortu finansów została Teresa Czerwińska (wcześniej wiceszefowa MF).
PRIORYTETY PREZYDENTURY: KWOTA WOLNA OD PODATKU I OBNIŻENIE WIEKU EMERYTALNEGO
Gdy prezydent Duda obejmował urząd przed trzema laty, wśród swoich najważniejszych zobowiązań wymieniał inicjatywy legislacyjne dotyczące podwyższenia kwoty wolnej od podatku oraz obniżenia wieku emerytalnego. Dzień przed zaprzysiężeniem Andrzej Duda zapowiedział w wywiadzie dla PAP, że ustąpi z urzędu, jeśli w pierwszym roku prezydentury nie złoży w Sejmie projektów ustaw zawierających rozwiązania w obu kwestiach.
Oba projekty trafiły do Sejmu po niecałych czterech miesiącach prezydentury Andrzeja Dudy. Po roku, w listopadzie 2016 r., Sejm uchwalił obniżenie wieku emerytalnego, co oznacza, że od października 2017 roku kobiety mogą przejść na emeryturę w wieku 60 lat, a mężczyźni - w wieku 65 lat.
Podwyżkę kwoty wolnej od podatku wymusił wyrok Trybunału Konstytucyjnego; zapowiadali ją także w kampanii wyborczej Andrzej Duda i PiS. Premier Szydło w swoim expose powtórzyła deklarację o podniesieniu kwoty wolnej do 8 tys. zł. Później informowała, że projekt w sprawie kwoty wolnej złoży prezydent, co nastąpiło pod koniec listopada 2015 r.
Na początku grudnia 2015 r. w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu prezydenta, następnie został on skierowany do dalszych prac w komisjach. Propozycja Andrzeja Dudy przewidywała podniesienie do 8 tys. zł kwoty wolnej od podatku. Według uzasadnienia kosztowałoby to sektor finansów publicznych 15,5 mld zł, ale - jak wskazano - dzięki większej konsumpcji część tych pieniędzy miałaby wrócić do budżetu.
27 października 2017 r. Sejm uchwalił kompleksową zmianę w ustawach podatkowych, przedłożoną przez rząd (prezydent podpisał nowelę 24 listopada). Zakładała m.in. podwyższenie od 1 stycznia 2018 r. kwoty wolnej od podatku – z 6,6 tys. zł do 8 tys. zł. Przewidziano jednocześnie utrzymanie degresywnej kwoty wolnej od podatku dla dochodów stanowiących podstawę opodatkowania przekraczającą 8 tys. zł, ale nieprzekraczającą 13 tys. zł oraz dla dochodów stanowiących podstawę opodatkowania przekraczającą 85 tys. 528 zł, lecz nieprzekraczającą 127 tys. zł. Oznaczało to, że nie zmieni się kwota wolna od podatku dla dochodów stanowiących podstawę opodatkowania, przekraczających 13 tys. zł oraz nieprzekraczających 85 tys. 528 zł rocznie.
ZGŁOSZONE PROJEKTY USTAW
Prezydent skierował jak dotąd do Sejmu łącznie 22 projekty ustaw, w tym zapowiedziane w kampanii wyborczej projekty w sprawie przywrócenia wieku emerytalnego - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, podwyższenia kwoty wolnej od podatku, a także dwa projekty dotyczące pomocy dla frankowiczów.
W kwietniu 2016 r. Duda skierował do Sejmu projekt nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, zgodnie z którym świadczenie z programu 500 plus nie wpływa na wysokość alimentów. Sejm poparł inicjatywę prezydenta i zmienione przepisy weszły w życie w sierpniu 2016 r.
W maju tego samego roku do Sejmu trafił kolejny projekt prezydenta dotyczący nadania uczniom szkół polonijnych uprawnień do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu. Prezydencka inicjatywa została uchwalona przez Sejm w grudniu 2016 r. Posłowie przychylili się też do prezydenckiej propozycji w sprawie zwiększenia kompetencji Rady Dialogu Społecznego.
Poparcie Sejmu zyskała ponadto inicjatywa Andrzeja Dudy dotycząca ustanowienia dnia 17 marca Narodowym Dniem Pamięci Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej. Sejm uchwalił też nowelizację ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej, która rozszerza krąg osób, którzy mają prawo korzystania z takiego wsparcia (zgodnie z nowelą bezpłatna pomoc ma przysługiwać osobom uprawnionym, które złożą oświadczenie, że nie stać je na tego rodzaju odpłatną pomoc). Projekt w tej sprawie prezydent złożył w Sejmie w sierpniu 2017 r.
USTAWY ODESŁANE DO TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO
W ciągu trzech lat sprawowania urzędu prezydent Duda skierował do TK sześć ustaw, z czego dwie jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r. Trybunał rozpatrzył do tej pory trzy z prezydenckich skarg (w przypadku dwóch z nich, dotyczących ustaw uchwalonych przez parlament poprzedniej kadencji, podzielił wątpliwości prezydenta; w przypadku jednej, gdzie chodziło o ustawę uchwaloną już przez obecną większość parlamentarną, nie przychylił się do argumentacji Dudy, uznając przepisy ustawy za zgodne z konstytucją).
Ostatnim i najgłośniejszym prezydenckim wnioskiem do Trybunału był ten, dotyczący tegorocznej nowelizacji ustawy o IPN. Był to zarazem jedyny przypadek skierowania przez Dudę ustawy do TK w tzw. trybie następczym, tj. po jej podpisaniu.
Uchwalone przez Sejm w styczniu 2018 r. przepisy, mówiące m.in. o sankcjach za przypisywanie "publicznie i wbrew faktom" narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, a także za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni", wywołały krytykę m.in. ze strony władz Izraela oraz przedstawicieli żydowskiej diaspory. O przeanalizowanie ustawy pod kątem wolności słowa apelowała też administracja amerykańska. Nowelizacja wprowadziła też przepisy umożliwiające wszczynanie postępowań karnych za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów. Ta część zmian w ustawie o IPN spotkała się z krytyką ze strony Kijowa.
6 lutego Duda podpisał nowelę, a następnie skierował ją do TK. Chciał, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz aby przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa. Zdaniem prezydenta oceny ze strony Trybunału Konstytucyjnego wymagało m.in. "odwołanie się przez ustawodawcę do niedookreślonego pojęcia +ukraińskich nacjonalistów+ ze względu na to, że skutkiem wprowadzonej zmiany jest możliwość prowadzenia postępowań karnych przeciwko osobom zaprzeczającym sprawstwu tych zbrodni i w konsekwencji poniesienie przez nie odpowiedzialności karnej".
27 czerwca Sejm uchwalił, Senat przyjął bez poprawek, a prezydent podpisał kolejną nowelizację ustawy o IPN; uchyliła ona artykuły: 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie państwu i narodowi polskiemu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej i 55b, który stanowi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu". Część wniosku prezydenta dotycząca tzw. artykułów ukraińskich w dalszym ciągu oczekuje na rozpatrzenie przez Trybunał. Według czerwcowych zapowiedzi prezes TK Julii Przyłębskiej termin rozprawy miał zostać wyznaczony do sierpnia.
Prezydent wniósł też do TK o zbadanie zgodności z konstytucją nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych zakładającej zniesienie górnego limitu składek na ZUS. Duda uzasadniał swoją decyzję wątpliwościami co do przebiegu prac legislacyjnych nad nowelą, w tym w szczególności procesu opiniodawczego w ramach Rady Dialogu Społecznego.
Na początku roku prezydent skierował również do TK nowelę dotyczącą ułatwienia dochodzenia wierzytelności, stanowiącą część przygotowanego przez Ministerstwo Rozwoju pakietu ułatwień dla przedsiębiorców. Zastrzeżenia prezydenta wzbudził przebieg prac legislacyjnych w zakresie zachowania ustawowych terminów dotyczących uchwalenia ustawy. Chodziło m.in. o uwzględnienie konstytucyjnie zagwarantowanego terminu na podjęcie przez prezydenta decyzji w sprawie podpisania ustawy oraz zasad dotyczących okresu vacatio legis przyjmowanych regulacji. Uchwalona przez Sejm 14 grudnia ub.r. i zaakceptowana przez Senat tydzień później nowela zakładała, że zmiany legislacyjne weszłyby w życie 1 stycznia br.
Duda nie skierował żadnych ustaw do TK w roku 2017. Pod koniec 2016 r. wniósł natomiast o zbadanie zgodności z konstytucją uchwalonego przez Sejm 13 grudnia Prawa o zgromadzeniach autorstwa PiS. Ustawa zakładała m.in., że odległość między zgromadzeniami nie może być mniejsza niż 100 metrów. Przewidywała też możliwość otrzymania na trzy lata zgody władz na cykliczne organizowanie zgromadzeń i brak możliwości organizacji konkurencyjnego zgromadzenia w tym samym miejscu. Trybunał uznał jednak przepisy nowelizacji za - co do zasady - zgodne z konstytucją. Tak samo ocenił przepisy przewidujące stosowanie nowego prawa wstecz w odniesieniu do zgromadzeń kolidujących ze zgromadzeniami cyklicznymi. TK umorzył zaś postępowanie w części skargi dotyczącej braku możliwości odwołania od zakazu innego zgromadzenia w tym samym miejscu i czasie, co cykliczne. TK uznał bowiem, że z treści noweli nie wynika brak możliwości zaskarżenia przez organizatora zgromadzenia zarządzenia wojewody o takim zakazie.
W pierwszym roku swojego urzędowania prezydent skierował do Trybunału dwie ustawy uchwalone jeszcze przez parlament poprzedniej kadencji: nowelizację ustawy o kuratorach sądowych oraz nowelizację Prawa o ustroju sądów wojskowych. W maju 2016 r. TK za zasadną uznał skargę prezydenta w sprawie drugiej z tych ustaw (ocenił, że niezgodne z konstytucją są przepisy, które dają ministrowi sprawiedliwości uprawnienie do żądania akt spraw sądowych sądów wojskowych). W związku z trwającym wówczas konfliktem dotyczącym składu Trybunału, zdania odrębne do orzeczenia złożyli trzej sędziowie wybrani przez parlament nowej kadencji (obecna prezes TK Julia Przyłębska, Zbigniew Jędrzejewski i Piotr Pszczółkowski). 5 października 2017 r. z powodu nieprawidłowości w procesie legislacyjnym Trybunał za niezgodną z konstytucją uznał nowelę ustawy o kuratorach sądowych.
ORDER ORŁA BIAŁEGO
To najwyższe odznaczenie państwowe zostało nadane przez prezydenta Dudę do tej pory 25 osobom, w tym sześciu cudzoziemcom. Orderem Orła Białego uhonorowani zostali m.in. lekkoatletka, złota medalistka olimpijska Irena Szewińska, były minister nauki prof. Michał Kleiber, kompozytor Michał Lorenc, aktor Franciszek Pieczka, fotograf Adam Bujak, działaczka opozycji demokratycznej w czasach PRL, obecnie doradczyni prezydenta Zofia Romaszewska, lekarka, prof. Papieskiej Akademii Teologicznej Wanda Półtawska, kard. Stanisław Dziwisz oraz abp Szczepan Wesoły.
Jeśli chodzi o cudzoziemców, Order Orła Białego otrzymali od Andrzeja Dudy: belgijska para królewska: król Filip i królowa Matylda, prezydent Czech Milos Zeman, prezydent Rumunii Klaus Iohannis, prezydent Grecji Prokopios Pavlopoulos oraz były ambasador Izraela w Polsce i b. przewodniczący Knesetu prof. Szewach Weiss.(PAP)
autorzy: Marzena Kozłowska, Marceli Sommer
mzk/ msom/ mok/ mkr/