Nową siedzibę Muzeum Broni Pancernej otwarto w piątek w Poznaniu. Duża część zgromadzonych w nim eksponatów to unikaty w skali Polski i Europy. Pierwsi zwiedzający zobaczą nową siedzibę muzeum w najbliższy wtorek.
Na ekspozycji zobaczyć można m.in. unikatowe, w pełni sprawne niemieckie działo samobieżne, czołg "Rudy" z serialu "Czterej pancerni i pies" i czołgi, które zagrały w "Moście szpiegów" Stevena Spielberga. Muzeum wznawia działalność w nowym miejscu i po kilkuletniej przerwie, już jako oddział Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
W trakcie oficjalnego otwarcia placówki odczytany został list od prezydenta Andrzeja Dudy.
"Bardzo się cieszę, że w tym wyjątkowym czasie, kiedy świętujemy jubileusz stulecia odrodzenia, obrony i odbudowy niepodległej Rzeczypospolitej powstała tak wyjątkowa placówka" – napisał Andrzej Duda w liście odczytanym przez prezydenckiego doradcę Bogusława Winida.
Prezydent przypomniał wkład polskich wojsk pancernych w walkach nie tylko o Polskę w minionym stuleciu. "Tradycje i czyny bojowe polskiej broni pancernej są bardzo bogate, choć w wieku czołgów nie dane nam było długo się cieszyć własnym, suwerennym państwem. To jednak wspaniały symbol, że właśnie teraz zostają one godnie uhonorowane odnowioną i znacznie wzbogaconą ekspozycją" – napisał.
Andrzej Duda podkreślił, że poznańska placówka będzie największą tego typu "między Saumur nad Loarą a podmoskiewską Kubinką - największymi kolekcjami czołgów na kontynencie".
Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz odczytał w trakcie otwarcia list od ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. "Jestem przekonany, że będzie to nie tylko placówka znana fascynatom broni pancernej, ale też miejsce z chęcią odwiedzane przez młodzież i wszystkich tych, którzy z chęcią będą podziwiać prezentowane tu wspaniałe relikty wojskowej techniki" – napisał szef MON.
Muzeum zlokalizowano niedaleko lotniska Ławica. Na blisko 6 tys. mkw., w czterech pawilonach oraz na zadaszonym terenie między pawilonami zgromadzono kilkadziesiąt eksponatów: czołgi, działa pancerne, transportery, limuzyny rządowe i pojazdy techniczne. Powstanie muzeum w nowym miejscu było możliwe dzięki wsparciu Agencji Mienia Wojskowego, do której wcześniej należał ten teren. Łączny koszt inwestycji związanej z przystosowaniem nieruchomości przy lotnisku do potrzeb muzeum to ponad 21,5 mln zł brutto.
Wcześniej zbiory były gromadzone na ok. 750 mkw. zadaszonej powierzchni w obiektach Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu (CSWL). Kilka lat temu zapadła decyzja o całkowitym zamknięciu tamtejszej ekspozycji dla zwiedzających.
Szefem placówki i wieloletnim opiekunem zbiorów jest ppłk Tomasz Ogrodniczuk. P. o. dyrektora Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, Paweł Żurkowski, dziękując mu za przyczynienie się do uruchomienia nowej siedziby stwierdził, że zaangażowanie Ogrodniczuka w tworzenie tego muzeum "można było porównać tylko z fanatyzmem". Szefowi MBP dziękował też prezydent Andrzej Duda.
"Muzeum stanowi ważny punkt na mapie miejsc kultywujących historię polskiego wojska. Wpisuje się w podtrzymywanie pamięci o naszych przodkach, w pielęgnowanie tradycji oraz historii wojska. To muzeum będzie służyć wychowaniu młodego pokolenia w duchu patriotyzmu i poszanowania ojczystej historii" – powiedział ppłk Tomasz Ogrodniczuk.
Od 8 października bogate zbiory placówki, prezentowane w nowych przestrzeniach i z wykorzystaniem nowoczesnych technologii, zobaczyć będą mogli wszyscy zainteresowani. Chętni będą mogli wsiąść do czołgu T-34, włożyć specjalne gogle VR i wcielić się w celowniczego czołgu. Technika wideomappingu uatrakcyjni prezentację historii T-34.
W przyszłym roku ma się ukazać muzealny katalog, w planach jest też przygotowanie audioprzewodnika. Na terenie obiektu ma powstać kawiarenka i sklep. Muzeum planuje też zwiększenie kadry osobowej, która obecnie liczy 12 osób.
Historia MBP sięga lat sześćdziesiątych i wiąże się z działalnością żołnierzy ówczesnej Oficerskiej Szkoły Wojsk Pancernych. Zaczęli oni gromadzić wycofywany ze służby sprzęt, czołgi i pojazdy wojskowe. Z czasem zbiory zaczęły się powiększać o unikatowe egzemplarze z czasów II wojny światowej, również takie, które np. przez lata spoczywały w bagnach i rzekach, a następnie zostały odnalezione i wydobyte przez wojskowych miłośników militariów.
Wśród zbiorów jest jedyny na świecie kompletny, jeżdżący egzemplarz działa samobieżnego Sturmgeschuetz IV, unikatowa niemiecka armata polowa 7,7 cm leichte Feldkanone (l.F.K.) 1896 n. czy polska tankietka z 1935 roku. W muzeum zobaczyć będzie można czołgi Patton, Cromwell, Sherman Firefly i limuzyny wykorzystywane dawniej przez notabli państwowych.
Eksponaty z Muzeum Broni Pancernej mają za sobą występy na dużym ekranie. Czołg T-34 pojawił się na planie filmu "Poznań '56" w reżyserii Filipa Bajona, z kolei czołgi T-54 i T-55 zostały wypożyczone ekipie Stevena Spielberga, który we Wrocławiu realizował zdjęcia do "Mostu szpiegów".
Jedną z większych atrakcji muzeum jest stojący w jednej z hal czołg T-34-85 "Rudy" – maszyna, którą przy kręceniu serialu "Czterej pancerni i pies" wykorzystano do kręcenia scen dziejących się wewnątrz pojazdu. (PAP)
autor: Rafał Pogrzebny
rpo/aszw/