Szczątki trzech mężczyzn, ofiar komunizmu odnalazł zespół Instytutu Pamięci Narodowej kierowany przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka na cmentarzu komunalnym w dzielnicy Zwięczyca w Rzeszowie; poszukiwania trwają też na bastionie Zamku Lubomirskich.
Ofiarami są najprawdopodobniej żołnierze Armii Krajowej i zrzeszenia Wolność i Niezawisłość: Władysław Koba, Leopold Rząsa oraz Michał Zygo. "Moment odnalezienia, to był najszczęśliwszy dzień mojego życia" – powiedział we wtorek podczas konferencji prasowej syn jednego z zamordowanych Wojciech Koba.
Prof. Szwagrzyk zaznaczył jednak, że ostateczna identyfikacja szczątków nastąpi dopiero poprzez badania genetyczne. "Na ich wynik należy poczekać kilka miesięcy" - dodał.
"Od dawna chcieliśmy przyjechać do Rzeszowa. Wiemy, jaka jest historia regionu. Wiemy, jak silny był tutaj opór przeciwko komunizmowi w latach 40. i 50., i wiemy jak wiele ofiar oddało tutaj życie za prowadzoną wówczas walkę" – mówił Szwagrzyk.
Ofiarami są najprawdopodobniej żołnierze Armii Krajowej i zrzeszenia Wolność i Niezawisłość: Władysław Koba, Leopold Rząsa oraz Michał Zygo. "Moment odnalezienia, to był najszczęśliwszy dzień mojego życia" – powiedział we wtorek podczas konferencji prasowej syn jednego z zamordowanych Wojciech Koba.
W rzeszowskim Zamku Lubomirskich mieściło się więzienie; wykonywano tam również egzekucje. W latach 1944-56 w jego piwnicach stracono ok. 350 osób, kolejnych kilkadziesiąt zmarło w więzieniu. "Spośród ponad 400 osób znane są jedynie miejsca pochówku kilkunastu" – zaznaczył historyk.
Kobę, Rząsę i Zygo zamordowano 31 stycznia 1949 r. Rodzin nie powiadomiono o miejscu pochówku. Od grabarza dowiedziano się, że zostali pochowani na cmentarzu przy ul. Podkarpackiej. W nocy po egzekucji zakopano tam zwłoki ludzkie. Przez rodziny miejsce to było traktowane jako ich grób.
"W poniedziałek już na głębokości 45 cm natrafiliśmy na szczątki. Nie było to miejsce pochówku; to było miejsce ukrycia zwłok. W ciągu dnia udało nam się odnaleźć szczątki trzech mężczyzn, pogrzebanych bardzo, bardzo płytko" – zaznaczył prof. Szwagrzyk.
Podkreślił, że "wszyscy byli uśmierceni metodą katyńską". "Każda z tych osób została przed egzekucją skrępowana kablami elektrycznymi. Niektóre z nich nawet w kilku miejscach; na wysokości szyi, bioder, miały również spętane nogi. To, co widzimy na obrazach, jakie znamy z Katynia; dokładnie taka sama metoda" – mówił prof. Szwagrzyk.
"Ktoś, kto tych ludzi mordował, zadał sobie szczególnie dużo wysiłku, żeby ich wcześniej przed egzekucją skrępować właśnie w taki sposób" – dodał.
Syn Koby przypomniał, że na grób, gdzie miał być pochowany ojciec, po raz pierwszy przyjechał jako kilkunastoletni chłopak. "Pamiętam moją mamę, która przyjeżdżała tam i zwykle wracała nie ta sama; zapłakana, zadumana, pełna wspomnień. Szkoda, że ani ona, ani siostra, która w chwili aresztowania ojca miała siedem lat, nie doczekały tej chwili" – powiedział.
Wojciech Koba nie pamięta ojca; miał pół roku kiedy go aresztowano w 1947 r.
Obecny na wtorkowej konferencji naczelnik pionu śledczego oddziału IPN w Rzeszowie Grzegorz Malisiewicz przypomniał, że 27 lipca wszczęte zostało śledztwo w sprawie zbrodni komunistycznej, będącej jednocześnie zbrodnią przeciwko ludzkości polegającej na bezprawnym skazaniu na karę śmierci Władysława Kobę, Leopolda Rząsę i Michała Zygo wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Rzeszowie z 21 października 1948 r. Wokół postępowania prowadzone jest śledztwo przeciwko osobom, które doprowadziły do procesu sądowego zakończonego skazaniem ich na karę śmierci.
W 1992 r. sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego wydał postanowienie stwierdzające nieważność wyroku WSR w Rzeszowie dotyczące członków WiN Koby, Rząsy i Zygo.
Oprócz cmentarza przy ul. Podkarpackiej od ubiegłego tygodnia prowadzone są poszukiwania na bastionie rzeszowskiego zamku. W ocenie Szwagrzyka, "wyniki są obiecujące". Wśród przesłanek, które przemawiają o ich kontynuowaniu znalazły się m.in. relacje osób pamiętających potajemne pochówki na terenie zamku oraz znalezienie tam podczas prac budowlanych na początku lat 90. XX wieku szczątków trzech osób.
Równolegle z pracami poszukiwawczymi ofiar komunizmu na terenie zamku pracują także archeolodzy. Na bastionie natrafiono na zabytki archeologiczne z okresu neolitu; kilkanaście fragmentów ceramiki oraz fragment siekiery sprzed ok. sześciu tys. lat.(PAP)
kyc/ mhr/