W środę Sąd Rejonowy w Oświęcimiu ogłosi wyrok w procesie dwóch 17-letnich Portugalczyków, oskarżonych o niszczenie historycznej bramy głównej w b. niemieckim obozie Auschwitz II-Birkenau. Prokurator chce dla nich kar w zawieszeniu, obrona - uniewinnienia.
Prokurator Grażyna Pniak w mowie końcowej zażądała dla każdego z oskarżonych 1 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, dozoru kuratora i wpłaty po 1 tys. zł jako nawiązki na likwidację szkody. Obrońca Marcin Surowiec domaga się uniewinnienia nastolatków.
Dwaj Portugalczycy, przebywający w Polsce jako pielgrzymi na Światowe Dni Młodzieży, zostali zatrzymani w lipcu ub.r., gdy w cegłach zabytkowej bramy głównej, która dla wielu osób jest symbolem obozu i dokonanej w nim Zagłady, próbowali wyryć swoje imiona i nazwiska. Młodzi przyznali się do winy i zaproponowali dobrowolne poddanie się karze. Prokuratura nie przystała na takie rozwiązanie i skierowała akt oskarżenia do sądu.
Jedyna rozprawa w procesie odbyła się w poniedziałek. Oskarżeni nie stawili się na niej. W zeznaniach, które złożyli na policji i w prokuraturze, tłumaczyli zachowanie głupotą. "Widziałem inne napisy na murze. Pomyślałem, że ja też zostawię pamiątkę, iż tu byłem. Teraz, gdy się zastanowiłem, zrozumiałem, że zniszczyłem zabytek" – mówił jeden z Portugalczyków. Obaj twierdzili, że nie mieli świadomości, iż popełniają przestępstwo.
Rzecznik Muzeum Auschwitz Bartosz Bartyzel w rozmowie z PAP podkreślił, że cały teren Miejsca Pamięci ma szczególne znaczenie dla historii i światowego dziedzictwa kulturowego. "Dlatego zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wszystkie elementy wyposażenia i instalacji byłego obozu, które znajdują się na jego terenie, stanowią dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury" - powiedział. Za niszczenie zabytku o takim znaczeniu grozi do 10 lat więzienia.
Wicedyrektor Muzeum Auschwitz Anna Skrzypińska, która była świadkiem w procesie, zeznała w poniedziałek przed sądem, że tzw. Brama Śmierci jest obiektem o szczególnym znaczeniu emocjonalnym i historycznym.
Mecenas Surowiec dopytywał ją, czy w okolicach bramy znajdują się informacje w języku portugalskim, wskazujące, że obiekt jest zabytkiem i znajduje się po ochroną. Skrzypińska odparła, że tablice informacyjne wykonane są w języku polskim i angielskim. Podkreśliła jednak, że oskarżeni byli pielgrzymami na Światowe Dni Młodzieży. Każdy z nich otrzymał informator w rodzimym języku, który określał charakter miejsca – byłego obozu Auschwitz i Muzeum.
Przez sądem zeznawał także konserwator w Muzeum Auschwitz Andrzej Jastrzębiowski. Mówił, że zarysowanie dokonane przez jednego z Portugalczyków jest głębokie. "Wskutek zarysu uwidocznił się pomarańczowy rdzeń cegły. Drugi napis jest mniej widoczny" – powiedział. Konserwator, na wniosek adwokata, oszacował koszt usunięcia szkody wyrządzonej przez Portugalczyków na kwotę między 300 a 1 tys. zł.
Mecenas Surowiec powiedział PAP, że koszt usunięcia szkody może być na tyle niski, że przestępstwo w ogóle nie wystąpiło. "Konserwator powiedział, że koszt naprawy szkody jest możliwy także w tej niższej kwocie (300 zł – PAP). Przestępstwo, o które został oskarżony klient, polega na zniszczeniu mienia o wartości powyżej czwartej części najniższego wynagrodzenia, czyli obecnie 500 zł" – mówił adwokat.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
W 1947 r. na terenie byłych obozów Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau powstało muzeum. W ubiegłym roku zwiedziło je ponad 2,05 mln osób. Były obóz w 1979 r. został wpisany, jako jedyny tego typu obiekt, na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. (PAP)
szf/ wkt/